Zaraz bowiem po powrocie z Pornic do Paryża Słowacki skłócił się z towiańczykami, 6 listopada 1843 wystąpił z Koła. wkrótce potem napisał list do Towiańskiego, zaprzeczający de facto wyznaniu, uczynionemu w Dedykacji. W dedykacji pisze o Towiańskim, że „przyjściem swoim” wspomógł jego ducha; a w liście wymawia mu, że „gdyś ujawnił się [...] w czystość twoją uwierzyłem” i kończy ten list uwłaczającym dla Towiańskiego zdaniem: „ducha mego osądziłeś — odważnym będąc w sądzie — bezsilnym w osądzeniu”1. Tak nie pisze się do proroka, taki list oznacza zerwanie nie tylko z Kołem, ale i z Mistrzem.
W ciągu najbliższych miesięcy relacje Słowackiego z towiańczykami pełne były spięć, które stawały się głośnym tematem plotek; gdzieś wtedy powstawały antytowianistyczne wiersze. Gdyby przyjąć, że Genezis ma datę 1844, to nagły wyznawczy zwrot ku Towiańskiemu byłby zupełnie niewytłumaczalny. Toteż sprawia kłopoty historykom literatury, a Słowackiego ukazuje jako kogoś dziwacznie i skrajnie zmieniającego swe opinie. Widać to wyraźnie w Kalendarzu...2 Sawrymowicza, w którym tych trudności nie dało się pominąć. Najpierw wymienia się wystąpienie poety z Koła, list do Towiańskiego (obraźliwy) i wiersze antytowianistyczne; między nimi na przykład Polsko, Ojczyzno! Padaj ze mną na kolana, utwór w którym Towiański został określony jako „złoty szatan” i w którym Słowacki szydzi z tych co myślą „że Bóg — na skrzypcach szlachcica rzępoli”. Po tym szyderczym wierszu pojawia się Genezis (bo Sawrymowicz też datuje ją na 1844 r.) i dedykacja dla Towiańskiego, która ma być dowodem, że Słowacki „mimo konfliktu z Kołem nie stracił jeszcze uznania dla samego mistrza i jego nauki”3; potem zaś Słowacki „ostatecznie go potępi w roku 1845”4.
Zatem: Słowacki w 1843 wystąpił z Koła, obraził Towiańskiego, szydził zeń w wierszach, potem w 1844 w Genezis i Dedykacji złożył mu płomienny hołd, by „potępić go ostatecznie” w 1845? Przeskoki nieprawdopodobne i niczym — poza wymuszonym uznaniem daty Genezis: rok 1844 — nieuzasadnione. Gdy zaś przyjąć, że tekst powstał w roku 1843, linia relacji Słowacki-Towiański rysuje się logicznie: fascynacja Mistrzem i ideą, hołd złożony Towiańskiemu w chwili, gdy od niego w
Genezis już przecież odchodził, zerwanie z Kołem, protesty, szydercze wiersze.
Genezis z Ducha powstała w Pornic, to pewne. Latem 1844 r. —jak się mniema — lub we wrześniu 1843, co wydaje się znacznie bardziej prawdopodobne.
2. Wieszcz i duch
Wiersz Tak mi Boże dopomóż (13 lipca 1842) był zapowiedzią, że odtąd dzieła Słowackiego przyjmą kształt rewelacji. Odtąd przestał być po prostu romantycznym literatem, a kim się stał? Prorokiem objawiającym prawdę? Doktrynerem?
Z jego pism mistycznych wyłania się nowa koncepcja poznawczych kompetencji poety. Wcześniej, jak widać było choćby ze wspomnianych komentarzy, poetą — porte-parole Słowackiego — był człowiek który pisze i publikuje swoje utwory (a czasem jeszcze je objaśnia w kierowanych do czytelnika autokomentarzach). Od pewnego momentu (konkretnie: od pobytu w Pornic w 1843 r.) zaczął ukazywać poetę jako rewelatora prawdy. Odtąd Słowacki za drogę do poznania uznawał objawienie, a za źródło wiedzy o człowieku historię, wszystko skupiło się wokół postaci rewelatora: Mistrza, Tłomacza Słowa, różnie nazywanego „ja” mówiącego5.
Wraz z przemianą stylizacji swego porte-parole z „autora” w „rewelatora” zmieniła się forma zapisu słów, kierowanych przez niego do odbiorcy; w miejsce dyskursu autora z czytelnikiem, pełnego pasji a czasem i liryzmu, pojawił się dystans znamionujący relacje między natchnionym wieszczem a słuchaczami; zamiast wypowiedzi polemicznej — rewelacja prawdy.
Notatka Słowackiego: „Poeci są wielkimi odgrzebywaczami słów duchów — bo je mają podszepnięte... a słowa te do rymu użyte mają potęgę rewelacyjną, to jest dzwonią jakimś tajnym wspomnieniem o każdym duchu” (DW XV 436). Poeta jest sprzęgnięty z przeszłością, znów ma przypaść mu rola ożywiania jej, przywoływania duchów z
353
List do Towiańskiego z połowy listopada 1843, Kor. II 23-24.
Kai. 454-458.
Ibidem, s. 473.
Ibidem, s. 455.
O autokrcacji Słowackiego jako rewelatora mitu pisała Maria Cieśla w: Mistyczna struktura wyobraźni Słowackiego, Wrocław 1979, s. 56-66, a o jego koncepcjach poety jako wizjonera i mistyka w książce: Romantyczna poezja mistyczna. Ballanche. Novalis. Słowacki, Kraków 1989.