...jest wysoce prawdopodobne, że zeznania profesora Blaschke potwierdziły to, czego sowieci od dawna się domyślali - że zostali wyprowadzeni w pole.
Po drugie, doszło do zastanawiającego przypadku wyprzedzającej wiedzy. Kiedy sowieccy agenci przybyli do gabinetu, dr Bruck zdawał się wiedzieć, co ich tam sprowadziło. Zapytał ich, czy szukają kogoś, kto mógłby zidentyfikować znalezione „fragmenty”.66 Chociaż nie trzeba było być zbyt bystrym, aby zgadnąć, że starają się zidentyfikować zwłoki, użycie przez dra Brucka słowa „Fragmente”, które ma to samo znaczenie co w języku angielskim („fragments”), wydaje się już dużą gafą. To, o czym czasami mówi się jako o kości szczęki Hitlera (w liczbie pojedynczej), jest w rzeczywistości zbiorem czterech fragmentów.67 Dr Bruck musiał zatem z góry wiedzieć, że nie chodziło o identyfikację nietkniętego zestawu zębów. To gafa, która sugeruje udział w spisku, którego celem było zmylenie sowietów.
Po trzecie, uderzający jest fakt, że dr Bruck był pierwszą osobą, która ujawniła zachodnim dziennikarzom, iż sowieci poprosili Heusermann o zidentyfikowanie zębów, o których sądzili, że należały do Hitlera. Po zniknięciu w połowie maja 1945 roku Heusermann i Echtmanna w sowieckich więzieniach, dr Bruck nigdy nie zaprzestał prób przekazania Zachodowi informacji, które potwierdzały podejrzenia Zachodu, że sowieci znaleźli zwłoki Hitlera. 5 lipca 1945 roku, dwa dni po wpuszczeniu zachodnich aliantów do Berlina, dr Bruck zaczął szukać zagranicznych dziennikarzy, aby zapytać ich, czy wiedzą coś o losie Heusermann. Chociaż nie ma powodu wątpić, że czuł autentyczny niepokój o jej bezpieczeństwo, to właśnie te kontakty umożliwiły mu przekazanie na Zachód zatajonych przez sowietów informacji, jakie od niej uzyskali. 9 lipca brytyjska gazeta News Chronicie opublikowała artykuł Williama Forresta, w którym zamieścił on informacje, jakie dr Bruck przekazał mu 7 lipca.68 Dr Bruck chciał, aby informacje Heusermann dotarły do wiadomości publicznej, bez względu na to, czy się to sowietom podobało, czy nie.
Po czwarte, w roku 1947 dr Bruck omal nie został aresztowany przez władze sowieckie. O tym mającym nastąpić zatrzymaniu ostrzegli go Amerykanie. Gdyby nie ostrzeżono go na czas, z całą pewnością by się im udało i dr Bruck dołączyłby do przebywających w sowieckiej niewoli Heusermann i Echtmanna. Aby uniknąć takiego losu, dr Bruck wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i w roku 1952 uzyskał amerykańskie obywatelstwo. (Ostatnie 30 lat życia spędził w Nowym Jorku, gdzie posługiwał się zangielszczonym nazwiskiem Theodor Brooke).
Tezą, która najlepiej oddaje rzeczywistość, jest ta, która mówi, że 4 maja dr Bruck zawarł umowę z Heusermann, której celem było sprawienie, aby władze sowieckie uwierzyły, że znalazły szczątki zwłok Adolfa i Ewy Hitler. W zamian za pomoc władzom sowieckim w zlokalizowaniu Heusermann i Echtmanna dr Bruck został przypuszczalnie nagrodzony gabinetem profesora Blaschke na Kurfuerstendamm.69 Kiedy w roku 1947 władze sowieckie szukały go, aby go aresztować - w tym samym roku ponownie przesłuchiwały Heusermann i Echtmanna - na scenę wkroczyli Amerykanie i udzielili mu azylu w Stanach Zjednoczonych.
Powodem, dla którego moim zdaniem ten plan się nie powiódł, było to, że opierał się na wiedzy, jaką Heusermann posiadła wyłącznie na podstawie oglądania stomatologicznych kart Adolfa i Ewy Hitler (a właściwie kart, które uznała za dotyczące Adolfa i Ewy Hitler). Łatwo wyobrazić sobie, jak Heusermann została zachęcona do ich studiowania. Wystarczyło, że profesor Blaschke zostawił w swoim gabinecie karty i zdjęcia rentgenowskie człowieka, który został wybrany, by umrzeć zamiast Hitlera, żeby Heusermann i Echtmann zapoznali się z nimi. W ten sposób nie mieliby nawet pojęcia, że zostali wciągnięci w intrygę. Zamiennika Hitlera musiano zamordować pomiędzy datą wykonania zdjęć rentgenowskich - pochodzą one przypuszczalnie z września 1944 roku - a kwietniem 1945 roku, zaś jego zwłoki przechowywać do wykorzystania w momencie upadku Berlina. Karty i zdjęcia rentgenowskie miały być potem zniszczone, aby uwiarygodnić ich autentyczność. Wszystko to można było tak zaaranżować, by Heusermann i Echtmann nie zorientowali się, że zostali wykorzystani.
Bez względu na przebieg tej intrygi, jest jeden fakt, któremu nie można zaprzeczyć - jedyną osobą ocalałą z wojny zdolną zidentyfikować uzębienie Hitlera był, o ile wiadomo, jedynie profesor Blaschke.
Po wejściu w ślepą uliczkę z Heusermann i Echtmannem władze sowieckie musiały być szczęśliwe, kiedy w lipcu 1945 roku profesor Blaschke pojawił się w amerykańskim obozie dla prominentnych jeńców wojennych. Z miejsca przesłali mu torbę zawierającą niezbędny sprzęt i zażądali zrekonstruowania na podstawie tego, co pamiętał, wyglądu kości szczęki Hitlera. To, co otrzymali, idealnie pasowało do kości szczęki, którą Heusermann uznała za należącą do Hitlera.70
Nawet jeśli zeznania profesora Blaschke potwierdziły identyfikację przeprowadzoną przez Heusermann, nigdy nie zostały opublikowane. Chociaż Amerykanie mieli w swoich rękach profesora Blaschke od maja 1945 roku, kiedy został pojmany, do końca roku 1948, nigdy nie ujawnili żadnych informacji w sprawie uzębienia Hitlera, jakimi się z nimi podzielił. 5 lutego 1946 roku został na przykład przesłuchany przez funkcjonariuszy wywiadu wojskowego właśnie w tej sprawie. Jednak sprawozdanie z tego przesłuchania nigdy nie zostało ujawnione i do dzisiaj nosi nadaną przez Departament Obrony Stanów Zjednoczonych klauzulę „Tajne”.71 Wiedząc, że w roku 1946 Amerykanie byli bardzo żądni publikowania wszelkich informacji sugerujących, że sowieci znaleźli zwłoki Hitlera, musiało chodzić o to, że profesor Blaschke umyślnie lub nie podał im informacje, które temu przeczyły.
Trudno jest również wysnuć jakiekolwiek wnioski z rozmowy, jaką profesor Blaschke przeprowadził na początku 1948 roku w sprawie uzębienia Hitlera, przebywając w amerykańskiej niewoli. Mimo iż zapewnił wówczas, że sowieci rzeczywiście mają kości szczękowe Hitlera, wygłosił dodatkowo dwie uwagi, które podważyły jednak ten pogląd. Po pierwsze, jak już wyżej czytaliśmy, oświadczył, że Heusermann nie miała kwalifikacji do dokonania „pozytywnej identyfikacji”. Po drugie, zażądał od władz sowieckich, aby pokazały mu tę szczękę. „Dlaczego Rosjanie nie pokazują mi tej szczęki? Wystarczy mi jedno spojrzenie, abym mógł stwierdzić ostatecznie, czy to jest lub nie jest szczęka Hitlera”.72 Jedyna narzucająca się odpowiedź na to pytanie mówi, iż sowieci wiedzieli, że to nie była szczęka Hitlera.73
Profesor Blaschke mógł być nawet ukarany za tę niedyskrecję. Pod koniec roku 1948, kiedy Amerykanie mieli zamiar już go uwolnić, postawiono go przed niemieckim sądem
NEXUS • 45
MAJ-CZERWIEC 2008