Jesieni zadowolona, lobiąc to, co robię, ponieważ mój umysł nie walczy z tym. co robię. Nie ma powodów do tego: nie ma żadnych przekonań, które by w tym przeszkodziły. Ponieważ świat jest wewnętrzny, nie szukam niczego na zewnątrz. Wszystko, co zewnętrzne, jest wewnątrz. Nie mam żadnej potrzeby, aby spotkać się z nikim innym |x>za tymi. którzy wkraczają w moje życic. tak więc moje życic jest nieustającym zaproszeniem. Zapraszam wszystkich i wszystko, aby przychodzili i odchodzili, kiedy chcą: tutaj mile widziane są wszystkie doświadczenia. Dla umysłu. który jest w zgodzie sam ze sobą. nic nic jest obce. Sam jest swoją radosną wspólnotą.
Wstaję o czwartej i zauważam ciepło, z którego wstaję, poduszki, pomięte prześcieradła, śpiące ciało męża, moje ciało, które się podnosi, i kiedy idę do łazienki, zauważam nierealność tego wszystkiego, ser. o tym. że stoję teraz tu. przed umywalką, i zauważam, żc kiedy tak stoję, dosłownie rodzę się właśnie w tym niepoznaniu. Samo nazwanie tego ścianą, lustrem czy sufitem nic sprawia, że staje się to nimi. To cos piękniejszego niż jakiekolwiek słowo mogłoby oddać. Rzeczywistość to nieustanne tworzenie w danej chwili, olśniewające w swej prostocie. 'Zachwycony obserwator, którym jestem, obserwuje, jak ono idzie do toalety, myje zęby, schodzi |x> schodach, zaparza sobie herbatę. siada, tak jakby było kukiełką bez animatora. Co ono zrobi dalej? Siada w rogu sofy i staje się kobietą pijącą herbatę, a kobieta ta jes: równic nicporuszona jak ściana łub sufit. I ono zauważa kobietę, która jest oddychana, wdychana i wydychana, palec poruszany tak delikatnie, a ja jestem filiżanką, herbatą i ustami kobiecy, jestem herbatą w ciemności, spływającą gardłem tło brzucha, płynącą przez układ, który jest bardzo ciemny i długi, który nigdy nic tworzy projekcji własnego końca, wiecznie idący dalej i otwarty na wsz\stko, co może być lepsze niż to. ■a teraz jesień- niczym, a teraz jestem stawem, a teraz jestem niczym, a teraz jestem chmurą, a teraz jestem deszczem, a teraz jestem znowu ogrodnictwem, a teraz jestem podlewaniem, staję się tym pomidorem, tą marchewką, tą komórką, tym ludzkim ciałem, tym r.ie-cialern. tym niczym, które jes: jeno początkiem, jego końcem, jego radością.
2*)1