wych, w tym w dyskwalifikacji sprintera Justina Gatlina, światowego rekordzisty w biegu na 100 m. Być może pozbawi też tytułu Floyda Landisa, zwycięzcy Tour de France 20061 2.
Zanim pod koniec lat dziewięćdziesiątych test CIR został uznany za referencyjny, stosowano prostszą metodę: określenie stosunku stężeń testosteronu i pokrewnego związku, epitestosteronu, w moczu sportowców. Ponieważ u niektórych osób ten tzw. stosunek T/E bywa naturalnie podwyższony, przed oskarżeniem zawodnika o doping trzeba było przeprowadzić dalsze testy - wyjaśnia Catlin, dyrektor laboratorium UCLA. Jeśli z czasem stężenie testosteronu w moczu spadało, uznawano, że początkowe podwyższenie jego poziomu było wynikiem dopingu. W przeciwnym wypadku zawodnik uwal-niany był od zarzutu, nawet jeśli fałszował wynik, przyjmując testosteron przez cały okres badania - mówi Catlin.
W sporcie niezbędna stawała się zatem umiejętność odróżnienia testosteronu syntetycznego od wytwarzanego przez organizm. Catlin i jego współpracow nicy poszukiwali metody, która pozwoliłaby im na wyśledzenie pochodzenia atomów węgla budujących cząsteczki hormonu, takiej jak ta, dzięki której Hayes sprawdzał, czy dawne mikroorganizmy wykorzystywały jako źródło energii ditlenek węgla czy metan wydobywający się z osadów' dna morskiego.
Firmy farmaceutyczne nie wytwarzają testosteronu z pojedynczych atomów, lecz z półproduktu, którym są zwykle fitosterole sojowe. Podobnie jak inne ciepłolubne rośliny soja przetwarza węgiel inaczej niż flora klimatu umiarkowanego, na przykład kukurydza, i w efekcie staje się uboższa w węgiel 13C, izotop mający w jądrze atomowym o jeden neutron więcej niż powszechniej występujący w przyrodzie izotop l2C.
Jeśli testosteron w moczu sportowca ma „sojowy” skład izotopowy, jak to było w' przypadku Gatlina i Landisa, wyraźnie różni się od wytworzonych w ustroju cholesterolu i wybranych hormonów sterydowych, obecnych w tej samej próbce moczu. Można wtedy wnioskować o ewidentnej winie zawodnika. Związki te stanowią bowiem punkt odniesienia - mają jak wszystkie substancje produkowane przez organizm człowieka stosunek l3C do 12C wyższy niż soja.
Test CIR „jest niemal stuprocentowo odporny na oszustwa” - mówi Hayes, obecnie pracujący w Woods Hole Oceano-graphic Institution. Wyjaśnia, że zmiana węglowego profilu naturalnie wydzielanego testosteronu bez równoczesnego wpływu na profile hormonów odnośnikowych jest prawie niemożliwa. Odwodnienie czy spożycie alkoholu - niektóre z wielu usprawiedliwień podawanych przez oskarżonych o doping sportowców' - nie ma na to żadnego wpływu. Naturalny hormon miałby „syntetyczny” skład izotopowy jedynie wtedy, gdyby organizm mógł go wytwarzać ze związków sztucznych, na przykład kortyzonu wstrzykiwanego atletom w celu zmniejszenia stanu zapalnego mięśni - zauważa Hayes.
Catlin przewiduje, że efektywność testu CIR, który wykrywa także stosowanie wielu innych syntetycznych związków spokrewnionych z testosteronem, skłoni zawodników do namysłu, zanim zdecydują się na doping. Przynajmniej dopóki nie znajdą się nowe sposoby na oszukanie testów. ■
FLOYD LAfJDIS-uCietłffywalom podczas siedemnastego etapu Tour de France 2006, odrabiając niemal w całości dziesięciominutową stratę z poprzedniego dnia. Ostatecznie po etapie jazdy na czas wygrywa trzytygodniowy wyścig.
Po testach antydopingowych okazuje się jednak, że najprawdopodobniej zażywał syntetyczny testosteron, by zwiększyć wydolność organizmu.
ODPORNY
NA OSZUSTWA
Syntetyczny testosteron jest często produkowany ze związków izolowanych z soi. Nieuczciwi sportowcy, którzy rozumieją podstawowe zasady działania izotopowego testu CIR, mogliby spożywać duże ilości tofu, by zmienić węglowy skład naturalnych hormonów produkowanych przez organizm i zamaskować obecność syntetycznego testosteronu.
Catlin nie obawia się jednak o skuteczność metody.
Wyniki eksperymentów przeprowadzonych przez jego zespół wskazują, że nawet całkowita zmiana diety niemal nie wpływa na proporcje izotopów węgla w organizmie.
GRUDZIEŃ 2006 ŚWIAT NAUKI 15
Pomysł porównania zawartości l2C i ,3C w sterydach izolowanych z moczu po raz pierwszy zaproponow ał zespół R.V. Brooksa na konferencji w Barcelonie w 1990 roku. Pierwszą metodę analityczną przedstawili w 1994 roku Becchi. Aguilera i ich zespól, pracujący wówczas w’ Service Central d'Analyse w CNRS w Vemaison we Francji.
Organizatorzy Tour de France nie uważają już Landisa za zwycięzcę, ale formalna decyzja w tej sprawie jest w gestii jego macierzystej federacji kolarskiej i rozstrzygnie się w procesie sądowym.