t
(
1
< Rozdział III
j
|
» RELACJE OSOBOWE W LITERACKIEJ KOMUNIKACJI
I
I. Podstawowy schemat relacji osobowych ześrodkowanych w utworze literackim wspólny jest wszelkim aktom językowej komunikacji. Zależnie od funkcji pełnionej wobec tego aktu wyodrębniają się trzy główne role osobowe:
1) nadawcy: tego, który mówi;
2) odbiorcy: tego, do kogo się mówi;
3) bohatera: tego, o kim się mówi.
Role owe w niejednakowym stopniu determinują status ontologiczny i
osobową tożsamość nadawcy, odbiorcy i bohatera. Wprawdzie wszyscy oni mogą istnieć realnie w zewnętrznym wobec tekstu świecie jako określone społecznie indywidua, ale rzeczywiste istnienie bohatera jest z punktu widzenia samego aktu komunikacji najzupełniej obojętne1. Rola bohatera wypowiedzi zakłada jego byt przedmiotowy jako składnika przekazywanej informacji, a zatem tylko bierną egzystencję wewnątrztekstową. Natomiast gdy bohater bierze czynny udział w komunikowaniu, wchodzi tym samym w rolę nadawcy lub odbiorcy wypowiedzi. Obie te role, choć podobnie jak rola bohatera utrwalone w semantycznej strukturze tekstu, zakładają jednakże aktywność zewnętrzną: kodowanie i dekodowanie zawartej w tekście informacji, a więc dysponowanie odniesionym do tekstu, ale istniejącym poza nim systemem norm. Dopełnienie aktu komunikacji wymaga więc pozatekstowego istnienia zarówno nadawcy, jak odbiorcy, sam tekst zaświadcza o realnym istnieniu tylko jego nadawcy, natomiast ani z aktu komunikacji, ani z istnienia tekstu nie wynikają żadne wskazówki co do pozatekstowej egzystencji bohatera.
Konieczności bytowe związane z funkcjonowaniem każdej z trzech omawianych ról nie rozstrzygają jeszcze ani osobowej tożsamości, ani liczby osób faktycznie spełniających te role w określonej wypowiedzi. Osób tych może być wiele, zważywszy nieograniczoną liczbę bohaterów, możliwość wystąpienia zbiorowego nadawcy i zbiorowego odbiorcy, kilku narratorów itd. Nie precyzując maksymalnej liczby pozostającego na usługach wypowiedzi personelu, za bardziej instruktywne uważam ustalenie dopuszczalnego tu minimum. Niewątpliwie każda z ról może być przypisana innej osobie (Jan mówi Piotrowi o Antonim), ale możliwe jest również kumulowanie ról:
- nadawcy i bohatera (Jan mówi Piotrowi o sobie, tj. o Janie);
- bohatera i odbiorcy (Jan mówi Piotrowi o nim samym, tj. o Piotrze);
- nadawcy i odbiorcy (Jan mówi sobie, tj. Janowi, o Antonim).
Ostatnia ewentualność realizuje się jako monolog wewnętrzny Jana na
temat Antoniego. Krańcowym przypadkiem kumulacji ról jest monolog wewnętrzny na własny temat (Jan mówi sobie o sobie, tj. Janowi o Janie). Wszystkie trzy role pełni wówczas jedna i ta sama osoba, nieredukowalna w żadnej sytuacji - osoba nadawcy.
Poprzednio sformułowałam opinię, że dopełnienie aktu komunikacji wymaga pozatekstowego istnienia nadawcy, jak i odbiorcy, obecnie opinię tę mogę uściślić: chodzi o czysto funkcjonalną, a nie osobową podwójność egzystencji, obie bowiem wymienione role mogą być realizowane przez jedną osobę.
Rola nadawcy okazuje się szczególnie eksponowana i to nie tylko ze względu na swą nieredukowalność i obecność w każdej sytuacji komunikacyjnej i na każdym poziomie komunikacji (wewnątrz- i zewnątrztekstowym), ale również dlatego, że od niej uzależniony jest układ obu ról pozostałych. Obsadzenie bowiem roli nadawcy (,ja”) określa przydział ról odbiorcy („ty") i bohatera („on”). Piotr nie jest odbiorcą dlatego, że jest Piotrem, ale dlatego, że Jan się do niego zwraca. Podobnie Antoni jest bohaterem, bo o nim Jan mówi. Cały paradygmat zaimka osobowego oparty jest na stosunku wobec ,ja”, czyli wobec nadawcy. Układ zaimków osobowych w obrębie wypowiedzi ma charakter relacyjny i okazjonalny, wraz z każdą zmianą na stanowisku mówiącego , ja” od nowa ustala personalne podporządkowania.
Dotychczasowe uwagi wskazywały na pewne determinacje, które określają dzieło literackie na równi z innymi komunikatami językowymi, niezależnie od ich charakteru i stopnia skomplikowania. Dalszy ciąg rozważań dotyczyć już będzie złożonej sytuacji utworu literackiego, nadal jednak traktowanego jako zjawisko, swoiste wprawdzie, ale poddane ogólnym prawidłom ję/yko-
101
Zaczyna się liczyć dopiero wówczas, gdy przyjdzie rozstrzygać o genezie lub prawdziwości
przekazywanej informacji. Niniejsza praca pozostawia całkowicie na uboczu problematykę
denotacyjnych znaczeń tekstu.