pewne skłonności, któro umożliwiają im korzy** tanie w pełni w Jednolity sposób z danych warunków, i dlatego wystarcza stworzyć sprzyja* jącc warunki lub usunąć nie sprzyjające, ażeby wywołać lub stłumić te skłonności*'T. Do sprawy tej — kluczowej z punktu widzenia wyłożonej w Chłopic polskim teorii życia społecznego — wrócimy później. Na razie zatrzymajmy się na koncepcji nauki, którą przyjmują Thomas i Znaniecki, przeciwstawiając socjologię naukową praktycznej.
Przede wszystkim, krytyka „socjologii praktycznej” nie Jest w żadnym razie deklaracją braku zainteresowań tzw. problemami społecznymi. Thomasowi i Znanieckiemu chodzi nie tylko o oczyszczenie pola dla nauki społecznej z prawdziwego zdarzenia, lecz również o znalezienie bardziej skutecznych technik kierowania procesami społecznymi. W warunkach przyspieszonej ewolucji i coraz częstszych kryzysów (a tak właśnie autorzy Chłopa polskiego widzą swoją epokę) „(...) zastąpienie półświadomej rutyny świadomą techniką stało się (...) społeczną koniecznością”8. Dlatego: „Musimy rozporządzać empiryczną i ścisłą nauką społeczną gotową do ewentualnego zastosowania. I taką naukę można stworzyć jedynie wówczas, gdy będziemy traktować ją jako ceł sam w sobie, a nie jako środek służący innym celom...” •
Jakaż powinna być owa nauka społeczna, postulowana przez autorów Chłopa polskiego? {Zdaniem Thomasa i Znanieckiego, nauka społeczna godna swej nazwy winna: (i) opierać się na metodycznie prowadzonych badaniach, nie zaś na przypadkowych i wyrywkowych obserwacjach; (2) kierować się określoną koncepcją procesu społecznego jako całości, nie zaś chęcią rozwiązania oderwanego problemu prak tyczne-
’ chp, 1.1. s. 48.
• CHP, t. I, «. 42.
> CHP ł T « *n_
go; (3) rozpatrywać wszelkie (akty w ich związku z innymi (aktami, z kulturą jako całością; (4) przyjąć założenie, że wpływ warunków na Ijednostki, jak również jednostek na warunki, [wymaga dopiero zbadania, należy bowiem przypuszczać, iż mamy do czynienia nie z jednokierunkową zależnością, lecz ze skomplikowanym procesem oddziaływania wzajemnego. Najważniejsze wydaje sią jednak to, że Thomas i Znaniecki zgłaszają postulat uczynienia socjologii nauką, dającą przyczynowe wyjaśnienie zjawisk społecznych i odkrywającą na wzór nauk przyrodniczych prawa społecznego stawania sięJJJ W tej sprawie Nota metodologiczna jest cał-_ Jkowicie jednoznaczna: „Głównymi problemami współczesnej nauki — czytamy — są problemy przyczynowego wyjaśniania. Określenie i usystematyzowanie danych jest tylko pierwszym krokiem w badaniu naukowym. Jeśli nauka pragnie położyć podwaliny techniki, musi starać się zrozumieć i opanować proces stawania się. Teoria społeczna nie może uchylić się od wypełnienia tego zadania, a istnieje tylko jeden na to sposób. Społeczne stawanie się, tak jak i naturalne, należy zanalizować na licznych (aktach, z których każdy oznacza następstwo przyczyny i skutku” M.
Dla badacza znającego prace filozoficzne Znanieckiego ten i podobne mu fragmenty Noty metodologicznej (a jest ich wcale niemało) mogą być twardym orzechem do zgryzienia, podobnie jak i cała rozwinięta później koncepcja socjologii jako nauki nomotetycznej. Oto krytyk naturalizmu okazuje się rzecznikiem koncepcji nauki społecznej zgodnej z wzorami, które zostały ustanowione przez przyrodoznawstwo. A chodzi nie tylko o przyjęcie zasady przyczynowości. Wiedza o społeczeństwie nie stanie się, zdaniem Thomasa i Znanieckiego, na-