i
BI
heiss •gorący* (np. niemieckiemu słowu Hitzewelle odpowiada szwedzkie u^|rfn(Mi)o),
W języku francuskim pole ruchu — jak już o tym była mowa — zostało zredukowane, dawna mnogość czasowników oznaczających różne sposoby poruszania się w przestrzeni została zastąpiona jednym, znaczeniowo uogólnionym czasownikiem aller. W języku niemieckim istnieje wprawdzie kompleks wyrazów nazywających różne postaci ruchu (fahren, rei-ten, gehen itp.j, ale jednocześnie gehen może mieć,, tak jak francuskie aller, znaczenie uogólnione «po ruszać się w ogóle*. W formalnie podobnym polu szwedzkim (fara, nda, gd) czasownik ga ma już wartość inną, oznacza wyłącznie poruszanie się pieszo.
Szczególnie często przytaczanym przykładem różnic w językowy m „widzeniu świata", dzielących pewne grupy etniczne, jest układ nazw barw. Zasadniczo powinien on we wszystkich językach odpowiadać ukształtowaniu widma słonecznego, tymczasem w każdym z nich ma char* rakter w jakiejś mierze swoisty.
W języku łacińskim i w grece brak było ogólnej nazwy barwy niebieskiej, języki niemiecki i szwedzki dopiero w XIX w. zapożyczyły wyraz francuski oznaczający barwę fioletową, wcześniej zaś do jej oznaczania posługiwałv się przymiotnikiem brązowy (por. szw. Bruńkal) «czerwona kapusta*). "Niemieckie rot i francuskie rouge odpowiadają sobie tylko częściowo, ponieważ wyrazu niemieckiego można użyć w odniesieniu dp włosów, w języku francuskim natomiast tej funkcji znaczeniowej odpowiada inny wykładnik — słowo roux.
Inaczej też zostają w każdym języku wyodrębnione naturalne przecież u podstaw stosunki pokrewieństwa. Język niemiecki dzieli krewnych jedynie według pokoleń, w języku szwedzkim wyróżnia się jeszcze odrębnymi nazwami krewnych ojca — i matki (np. mormor « babka ze strony V matki* — farmor «babka ze strony ojca*). Wiążą się z tym niekiedy zabawne perypetie tłumaczy. Np. w językach, którym brak rozróżnienia nazw krewnych ojca i matki, wyraz babka bywa potocznie używany na oznaczenie kobiety w podeszłym wieku; wyrażenie jednak „żwawa bab-J cia” jest właściwie nieprzekładalne na język szwedzki, w którym trzeba oy natychmiast zasygnalizować, czy chodzi o matkę ojca, czy matki.
Analiza ukształtowania pól znaczeniowych w różnych językach powinna się kończvć nie tylko konstatacją ich swoistości, ale i próbą wyjaśnienia jej podłoża. Z uznaniem wypada podkreślić, że Susanne Ohman doszukuje się go nie w metafizycznie pojętej odrębności „ducha narodu**, lecz w konkretnych, materialnych warunkach bytowania danego społeczeństwa. Pouczających przykładów dostarcza szwedzkie nazewnictwo zjawisk atmosferycznych. Pole nazw śniegu jest w języku szwedzkim o wiele bogatsze niż w niemieckim, zawiera składniki sygnalizujące rozróżnienia nie znane irnym systemom leksykalnym. Swoistą nazwę ma np. śnieg spadający w dużych, wilgotnych płatach (snoglopp) i śnieg suchy, rozwiewany przez wiatr (snoyra). Bardzo zróżnicowaną jest też terminologia odnosząca się do warstw śnieżnych, które pokrywają ziemię. Spec.iain\Tni nazwami określa się śnieg zabrudzony, ze śladami nart i pojazdów (modd), śnieg topniejący, nasiąknięty wodą (snósórja) czy śnieg wilgotny, lgnący do nart (tę cechę wyraża przymiotnik krom).
Próba wyrażenia tych subtelnych rozróżnień pojęciowych środkami innego języrka jest związana z dużymi trudnościami; konieczne staje zastosowanie wielo wyrazowych omówień. Te kłopoty przekładowe pokazuje autorka na licznych przykładach zaczerpniętych s literatui