Bernd zamknął książkę Twój pies twoim najlepszym przyjacielem.
- Myślę, że to tylko moda. Żaden mechaniczny pies nie jest w stanie zastąpić żywego. To przecież oczywiste, nawet jeśli z prawdziwym psem trzeba wychodzić na spacer i regularnie dawać mu jeść.
Jakby na dźwięk słowa Jeść” Bello otworzył ślepka, przeciągnął się i przekoziołkował z kolan Mai. Trząsł się jak galareta, łypiąc okiem to na Bernda, to na Maję.
Oboje nie mogli powstrzymać się od śmiechu. Ten psiak wyglądał przekomicznie.
- Chodź, pójdziemy do kuchni i nakarmimy go. Potem przyniesiemy coś dla siebie. Naprzeciwko mają doskonale frytki. Jeśli lubisz szaszłyki, to też polecam! Są pierwsza klasa, naprawdę!
7
W drodze do domu Maja czuła, że jest zadowolona z siebie. Przynajmniej o tyle o ile. Spojrzała w niebo. Było jeszcze jasno. W powietrzu unosił się chłód jesieni. Spędziła całkiem miłe popołudnie. Wszystko miała pod kontrolą. Może za wyjątkiem tej nagłej halucynacji. Jakby pod wpływem narkotyków.
Od czasu gdy Renata próbowała popełnić samobójstwo, Maja wiedziała nie tylko, że tętnice przecina się wzdłuż, a tabletki nasenne najczęściej powodują jedynie ból głowy, ale również to, że anoreksja - głodzenie siebie - oznacza brak łaknienia i że niekiedy towarzyszą jej halucynacje. Ale ona po prostu za długo patrzyła w punkt między brwiami Bernda.
Dziewczyny w klasie twierdziły, że Renata jest anorektycz-ką. Może dlatego, że same chciały być równie szczupłe i atrakcyjne? Zresztą, kto dzisiaj o tym nie marzy? Szczupły oznacza miody i piękny! Nawet osoby w wieku Yasmin, przyjaciółki mamy, chcą jeszcze zachować szczupłą sylwetkę. Ale większość z nich źle do tego podchodzi. Wystarczy zrozumieć, że każdy jest sobie panem, a wtedy wszystko inne właściwie samo się układa. To nie ma nic wspólnego z anoreksją.
Zjadła u Bernda porcję frytek, jakieś pięćset kalorii. Bez majonezu.
- Nie lubię - wyjaśniła. - Wolę frytki z ketchupem.
Łyżka ketchupu ma tylko piętnaście kalorii, a majonez sto
dziesięć.
Za szaszłyk i smażoną kiełbasę podziękowała z uśmiechem.
- Frytki mi wystarczą!
Bernd niczego nie podejrzewał. Nie zauważył też halucynacji. Historyjka o psie-robocie skutecznie odwróciła jego uwagę.
Kontroli nad własnym organizmem nie można porównywać z anoreksją. Abstrahując już od faktu, czy Renata rzeczywiście na nią cierpi. W końcu nie każda szczupła osoba od razu musi być anorektykiem. Ci ostatni nie wyobrażają sobie życia bez głodowania, czego o Mai nie można było powiedzieć. Jeśli chciała, to mogła przecież jeść! Powiedzmy, że nie tyle co wcześniej, ale mogła. Udowodniła to, wcinając całą porcję frytek z ketchupem. Pięćset piętnaście kalorii! No i co? Żaden problem! Nie musi nawet brać tych małych, zielonych pigułek, bo frytki stanowiły dzisiaj jej jedyny posiłek. W każdym razie wolała nie myśleć o papce przeżutych kartofli w swoim żołądku. To mało apetyczne! Na szczęście nie powtórzyła się historia z pizzerii. Wtedy rzeczywiście zmiotła wszystko z talerza i jeszcze była zdziwiona, że ją zemdliło. Ale to zwykła wpadka! rluż nigdy więcej nie popełni takiego błędu.
Bernd jest naprawdę w porządku. Nie, nawet więcej niż w porządku. Kiedy, głaskając Bello, musnął koniuszki jej palni w, znowu poczuła to znajome wibrowanie i dreszcze przebiegające po plecach. Nie pojmowała tylko, co on w niej widzi. Ale czy to w końcu takie ważne? Całkiem przyjemnie spędzało u; z nim czas. Mogła to stwierdzić zupełnie obiektywnie, pomijając wszelkie miłe doznania. Musi jedynie uważać, żeby za bardzo się do niej nie zbliżył. Ale też Bernd nie należał do łych, którzy od razu zabierają się do obmacywania.
59