leksykalne_temu samemu celowi mogą służyć określone zabiegi i środki
morfologiczne. Wśród nich na uwagę zasługuje zjawisko opisywane dotychczas na materiale słownictwa niemieckiego, mianowicie proces przejmowania niektórych funkcji wyrazów wieloznacznych przez struktury niejako „uściślone” — composita. Ten typ zmian morfologiczno-semantycznych omwwta? Errfil Ohmann w swych pracach poświęconych homonimii niemieckiej ł,°.
Tendencją do usunięcia homonimicznych wyrazów Strauss 'bukiet’ i Strauss 'struś' tłumaczy on szerzenie się tautologicznych w pewnym sensie, ale za to całkowicie jednoznacznych formacji złożonych: Blumen-strauss i Straussvogel (dosłownie: 'struś — ptak'). Na tym samym podłożu powstały precyzyjniejsze ekwiwalenty słów Mahl 'posiłek' i Maul 'muł', homonimicznych względem Mahl 'umowa' (dziś przestarzałego) i Maul ■fcysk' — mianowicie złożenia Mahlzeit i Maulesel (dosłownie: 'muł — osioł*).
Ten sposób unikania konfliktów znaczeniowych w języku niemieckim, obfitującym w struktury złożone, wydaje się naturalny. Ciekawe jest jednak to, że odgrywa on pewną rolę i w historii słownictwa polszczyzny, języka raczej „niekompozycyjnego’’, i kto wie, czy nie jest jedną z przyczyn stopniowego, ale stałego wzrostu liczby polskich złożeń.
oto typowe przykłady morfologicznego sposobu likwidowania polisemii, grożącej nieporozumieniem. Do połowy XIX w. przymiotnik podobny miał dwa znaczenia: 'zbliżony, analogiczny do kogo lub czego’ i ‘łnożliwy’, np. „Nie jest rzeczą podobną, aby większa liczba ciemnych i niesprawiedliwych być miała”. Kossak. Oby w. 224, Dor. Ta sama oboczność treści charakteryzowała wyrazy od niego pochodne: przysłówek podobnie („Sądzę (...), że najpodobniej sejm będzie otwarty”. Smolka F. Dzień. 125, Dor.) i rzeczownik podobieństwo („W grze jest podobieństwo wygrania i przegrania”. Libelt Gra 209, Dor.). Ale już w polszczyżnie osiemnastowiecznej zaczynają z nimi konkurować dublety: formacje złożone prawdopozorny lub prawdopodobny i prawdopodobność albo prawdopodobieństwo (np. „prawdopozorne niebezpieczeństwo”, Gal. Cyw. 2, 140; „Przewidzieć skutki sprawy swojej z niejaką prawdopodobnością". Mon. 75, 650, L), które ostatecznie wyparły przymiotnik podobny i jego derywaty z zakresu znaczeniowego 'możliwy, możliwość'.
Dziewiętnastowieczna jeszcze nazwa powieściarz, mająca zarówno starsze znaczenie ‘bajarz, opowiadacz', jak treść nowszą, zwężoną 'autor utworów powieściowych', wyszła całkowicie z obiegu w pierwszej funkcji, w drugiej zaś ustąpiła miejsca strukturze uściślonej poitHeiciopisarz. Pa-
tJber Homonymie und Homonyme im Deutschen. „Annaleś Academiae Scieti-tiarum Fennicae”. Seria B XXXII, Helsinki 1934; Vber die Wirkung der Homonymie tm Deutschen. „Wirkendes Wort" 1951, z. 1.
ralelnc przesunięcia nastąpiły też w zakresie wyrazów pochodnych; formacje potoieściarski („Można by szkic dzisiejszym powieśćiarskim trybem rozciągnąć na obszerną powieść". Dz. Lit. Lw. 48, 1857), powietciaratwo („Czeska czytelnia (...) zboczyła wnet w stroną powieściarstwa zachodniej Europy i bawiła lud opowiadaniem o pięknych (...) młodzieńcach”. Mac.
Piśm. III (2, 318) — nie przetrwały przełomu XIX i XX w.
(' Przeobrażenia dotychczas omawiane nastąpiły w bardzo niedalekiej przeszłości. W czasach dawniejszych musiało ich być więcej, tylko że współzależność dwóch procesów: powstania neologizmu złożonego i ograniczenia wieloznaczności innego wyrazu — jest w ich wypadku trudno uchwytna. Można tylko przypuszczać, że kalka łacińska miłosierdzie (por. misericordirt) usunęła starą, przed piśmienną oboczność znaczeń wyrazu miłość: 1) 'niesienie pomocy, współczucie, litość’ i 2) ‘ukochanie kogo lub czegor — przejmując całkowicie zakres pierwszy 150.
Wprowadzanie wtórnych compositów jest oczywiście w polszczyinie procesem nie tak częstym — i zakresowo ograniczonym, bo następuje tylko w kategorii rzeczowników i przymiotników. Natomiast czasowniki bywają uściślane przede wszystkim w drodze prefiksacji. Właściwy starszej polszczyżnie uzus, polegający na operowaniu wieloznacznymi czasownikami podstawowymi, zmienia się radykalnie mniej więcej od połowy XVIII w.; w poszczególnych funkcjach znaczeniowych polisemicznej podstawy stabilizują się mianowicie uściślone formy prefiksalne. Kilka przykładów pozwoli zilustrować istotę tego przebiegu. Czasownika cieszyć w XVI w. używano w dwóch znaczeniach: ‘budzić radość’ i 'łagodzić smutek, dodawać otuchy’ („Przyszedł mąż cieszący ją, by się nie smęciła”. Rej. Zwierz. 44 v; „Ale pani, widząc gościa smutnego, cieszyła jego”. Hist. Rzymi 52 v, Sł. Sz.). Wkrótce jednak w drugiej funkcji wyparła go wtórna formacja imperfektywna pocieszać.
Wieloznaczny czasownik garnąć aż do schyłku XIX w. mógł występować w postaci bezprefiksalnej („I patrzy na nią, garnie ją do siebie”. Wędr. 19/1901; „Wszystkie pieniądze garnie do siebie". Sewer Nafta III. 244, Dor.), zastąpionej potem przez dwie struktury pochodne: przygarnąć i zagarnąć.
Charakter szczególnie złożony miała struktura semantyczna czasownika padać (się); dziś odpowiada mu znaczeniowo cała seria czasowników prefi-
1S* Początkowo zresztą wyrazy te występowały wymiennie w obu użyciach. Miłość w Znaczeniu “miłosierdzie' pojawia się np. w Rozmowie mistrza Polikarpa ze Śmiercią”: „Dawisz wszytki przez litości, nie czyniąc żadnej miłości”, albo w Psałterzu Puławskim: „Prawy czyni miłość i odpłaty". Sł. Stp.; odwrotnie, miłosierdzie w najstarszych tekstach polszczyzny miewa niekiedy odcień “miłość*, np. „O tern to miłosierdziu, colci jest je Chrystus ku świętemu Janu miał, dwojąć rzecz macie rozumieć". K. Gn. 179b, Si. Stp.
227