W Krakowie radę miejską spotykamy już w 1264 r. w dokumencie Bolesława Wstydliwego dla kolegiaty św. Michała na Wawelu7. Występuje ona tu obok ławy (scabiniet consilium) jako organ sankcjonujący zapis księcia na rzecz wspomnianej kolegiaty dochodu dwu grzywien z czynszów miejskich*. Co prawda rada została tu wymieniona dopiero na drugim miejscu, co mogłoby wskazywać, że w życiu samorządowym miasta nie wysuwała się jeszcze na czoło, ale nic nie stoi na przeszkodzie, aby przyjąć, że istniała w Krakowie już w chwili uformowania nowej gminy miejskiej lub też powstała bardzo rychło potem.
Rodzi się tu jednak pewna wątpliwość. Przywileje lokacyjne naszych miast stanowiły w dużym stopniu kontrakty z wójtami, podczas gdy rada miejska była organem w stosunku do władzy wójtowskiej konkurencyjnym. W tej strefie, w której gminy miejskie powstawały w drodze kompromisu między zwierzchnością feudalną a ludnością osad o charakterze miejskim, rada miejska wykształciła się w drugim jak gdyby etapie, w wyniku walki tej ludności z wójtami. Jeżeli więc krakowski przywilej lokacyjny był również takim kontraktem, a model ustrojowy gminy tworzyli wójtowie, to trudno byłoby przyjąć, że to oni sugerowali księciu ową modernizację wzorca wrocławskiego w duchu zmian zaszłych wówczas w Magdeburgu. Ten ustrój miejski, który funkcjonował we Wrocławiu i który oni musieli dobrze znać, był wszak dla nich wygodniejszy. Nie dziwiłoby, gdyby to oni właśnie stanęli w jego obronie. I tak musiało być istotnie. Na owe zmiany ustrojowe, które dokonały się w Magdeburgu, uwagę księcia i doradców zwrócić mogli sami mieszczanie, którym nieobce już były instytucje prawa niemieckiego, w szczególności mankamenty ich funkcjonowania. Z ich więc sugestii mogła kancelaria książęca wprowadzić ową zdawkową i dość enigmatyczną klauzulę, że — mimo przyjętego w Krakowie wzorca ustrojowego Wrocławia— miało się dziać w tym mieście nie to, co we Wrocławiu, ale to, co dziać się powinno według prawa i modelu miasta Magdeburga. Że mieszczanie krakowscy mogli być tą siłą twórczą w Krakowie, za tym przemawia fakt, że faktycznie radę miejską powołano tutaj do życia. Jest rzeczą najmniej prawdopodobną, aby inicjatywa w tym zakresie, jak też jej realizacja należały do wójtów. Tak więc ta pierwsza na ziemiach polskich — w kręgu prawa magdeburskiego — rada miejska musiała być tworzona oddolnie przez samych mieszkańców miasta, którzy zatem nie byli już w tej fazie tylko tworzywem, biernym przedmiotem czynników działających odgórnie, ale siłą współtworzącą, podmiotem formującej się nowej gminy miejskiej.
Należy się teraz zatrzymać na zasadźcach nowego miasta w Krakowie, na wójtach, z którymi książę zawarł umowę lokacyjną. Było ich trzech. W przywileju wymienieni są oczywiście imiennie Gedko Stilvoyt, Jakub niegdyś sędzia w Nysie i Dethmar Wołk. Wszyscy byli obrotnymi i ruchliwymi przedsiębiorcami osadniczymi, nie obce im było prawo miejskie. Wszyscy pochodzili ze Śląska, gdzie mamy ślady ich działalności. W historiografii | KDMI, nr 66.
8 Na to wczesne wystąpienie w Krakowie rady miejskiej, potwierdzające trafność domysłu Stanisława Estreichera, wskazał R. Gródecki, por. J. Wyrozumski, Roman Gródecki o średniowiecznym Krakowie, s. 11.
164