„ wystąpi u»>H>w rogacmy
i * ?»y,, v \ \'w.i uego cwaku kreskowego m*>yv<*M»Koąv>fgv' grot strzały), ^V«v NNKMk k»«y** czy połksię-<*** AslKHte*»HJi vK' WMKVvku, Że po-o*k w p*Os*ąi Q*i prudaw-*yV* MmJIOW <eskovV*Ch
' \.*w»wv* w* kusa>*cv Iswmi teo-sj l.K'v'łKHjb<H«iła (ł«N'* v»d nacw rysjow ; \oKNk«cfc. U *ti podstaw leg-!»,' tfłW^^Ktsk-«'»«.' o starożytnym po-ę$KNfevttiu tsaaw rodow, które czasami mgM >vv' awykułóWMW iako t*\v. >v'<vittkK>a. »yfc /.n,tnuę słuchowe NssJwh fcąi bow /atom np. r<xl no-nazwę C&oty mógł w dobie V< **ó>/*k*i euakow umieścić w taroty ;ts> os**®* włóczni.
POćKumow u**e powyższe rozwalania należy stwierdzić, iż u podstaw narodzin naszej heraldyki legły przyczyny zarówno zewnętrzne, jak 1 wewnętrzne. Impulsy zewnętrzne nadały kierunek rozwoju i niewątpliwie przyśpieszyły heraldyza-cję znaków Polsce. Jednakże obce wzory zostały zaadaptowane w zupełnie odmiennym społeczeństwie, w którym nie było typowo zachodnioeuropejskiej drabiny feudalnej. Zamiast niej funkcjonowały relikty pradawnych wspólnot osadniczych, wyciskając na heraldyce polskiej specyficzne piętno. Herb przyjmował u nas cały „ród”, a nie jak na Zachodzie mała rodzina, czy precyzyjniej głowa rodziny. W kon-’ sekwencji rycerstwo polskie mogło
się poszczycić jedynie około 200 herbami, podczas gdy np. w Niemczech było ich około 200 000.
Nota Bibliograficzna M. Jaroslawska-Gąsiorowska Trzy francuskie rękopisy iluminowane w Zbiorach Czartoryskich w Krakowie, Kraków 1953.
A. Kulikowska Heraldyka szlachecka. Warszawa 1990.
J. Łojko Średniowieczne herby polskie, Poznań 1985.
A. Małecki Tarcze, herby, hełmy, klejnoty. (w:) tenże. Studia heraldyczne t. II, Lwów 1890.
J. Szymański Nauki pomocnicze historii, Warszawa 1985.
TERESA CHYNCZEWSKA-HENNEL
tu Rb SA CHY NCZŁWSKA-HENNEL
■•*•»*.•.•**>* sm.«\ -w v Instytutu Historii PAN.historyk dzie-
MNh wswhwcł
Nr jgtrudnKjh jak można sądzić, przychodziło pisać ( cwdcoMcmcom o charakterze Polaków. I nie JłtMego nawetjak, się zwykłe twierdzi, że wszelkie ■i oby geeer a&toc » na ogół skazane są z góry na niepowo-Gdy opłsywąao bowiem przepych polskich stro-v» podkieś .uk' splendor w*ely uroczystości - pojawiły słów 1 krytykujące upodobanie polskiej szlachty do bytk ł tk sądy wartościujące poparte były wów-Vm konkretnymi przykładami.
.* k&fc* w tozważaniach o ustroju Rzeczypospolitej charakteryzowano niekiedy dość trafnie rolę i znaczenie <fe*ebi> w sprawowaniu rządów. Tu także wielu za-jtawecznycłi oberwało rów życia politycznego ówczesnej łVb\' dokonywało pewnych ocen uogólniających, tak e~> \iem o cechy szlachty polskiej, jak również jej obycMje
Budzić dziś mogą natomiast nasze wątpliwości te fragmenty relacji cudzoziemców' o Polakach, ale też i o innych mieszkańcach Rzeczypospolitej, w których sądy i opinie wypowiadano bez głębszej argumentacji. Nie potrzeba przy tym dodawać, że emocje cudzoziemców i ich subiektywne uczucia uwidoczniały się w charakterystyce polskiej nacji niekiedy bardzo silnie i to zarówno, gdy wychwalano lub też przeciwnie, gdy krytykowano. Osobiste doświadczenia ważyły na tych sądach bardzo. Zaobserwować można ten stan rzeczy na przykład w stwierdzeniu wielu cudzoziemców, że Polacy są narodem ludzi szczerych.
Wilhelm Beauplan twierdził, że Francuzom przebywającym w Polsce dobrze się współżyje z Polakami, ponieważ, jak pisak Polacy ._sę dobrzy, poczciwi, nie zaborczy i dowcipni ”,
„Są to ludzie dumni - pisał o Polakach dwadaeśda lat później nuncjusz M aresccui - ołe rzetelni. jccrerry i uczciwi. częściej bywają oszukani, już potrafią kogo oszukać"!...).
Opinie tu przytoczone są w istocie powiórzenkan odpowiednich fragmentów Kromera. Bolera ery Staro-wolskiego. Polaków - zdaniem Marcina Kromera -cecho-