nie w zmiennych układach akcentowych. Stopień prozodyj-nego. metaforycznego i fonetycznego nacechowania, dynamizm i napięcie stylistyczne zbliza ten fragment poziomem ekspresji do Na przełęczy Stanisława Witkiewicza1 - podobieństw w całym utworze jest zresztą znacznie więcej. W każdym razie literackość cytowanego opisu czym zeń bardziej intertekstualny sygnał, formę stylizacji, niż obraz rzeczywistości.
Świadom wysokiej poprzeczki stylistycznej, narzuconej mu przez poprzedników opisujących Rosję (od de Maistre’a i de Coustina, przez sołowieckich mnichów, po Kapuścińskiego2), Wilk stara się uczynić wszystko, by z jednej strony udowodnić swoją rzeczową wiedzę, czemu w najbardziej nawet „malarskich” czy poetyckich opisach służą nazwy miejscowych potraw, roślin, zwierząt, przedmiotów czy napitków, z drugiej zaś - oddać swoistą metafizykę rosyjskiej Północy, tego „innego świata”3. Pisze:
(...) morze przedłuża stół, na którym piszę. W zimie kartka papieru zlewa się z bielą lodu za szybą, a ślady czerniła przechodzą tak raptownie w tropy nart, że często nie wiem, czy jeszcze za stołem siedzę, czy już po morzu się niosę. (...) Latem zaś woda pluszcze na skraju zielonego blatu i można godzinami obserwować to przypływ, to odpływ (...) I być może właśnie tutaj, na granicy morza i stołu - żywiołu i rzeczy - łatwiej pojąć mój zamysł: próbę uchwycenia rzeczywistości, nadania jej kształtu, odciśnięcia w słowach. Albowiem rzeczywistość rosyjska, zwłaszcza na Północy, jest bez-foremna: przestrzenie tu bezkresne, błota bezdenne, osiedla bezkształtne; to coś w rodzaju „grochowego kisielu” (według wyrażenia Dostojewskiego), zeń różne przedmioty wystają: tu krzyż prawosławny, obok drut kolczasty, tam kurhan saamski i kawałek ludzkiej czaszki z dziurką od kuli, a w drugim miejscu część rakiety lub podwodnej łodzi4.
Osiągnięta poetyckimi środkami wizja jest z jednej strony streszczeniem poznawczym, potwierdzającym wiarygodność autora jako relatora doznań oraz wiedzy o Rosji, z drugiej zaś wyrazem przeświadczenia (co częściowo potwierdza autoko-mentarz), że rzeczywistość i merzeczywistość spotykają się w słowie, pozostając po dwóch różnych jego stronach.
Powyższe przykłady wybrane z tak odmiennych dzieł pokazały, iż opis w literaturze autentystycznej jest, w gruncie rzeczy, każdorazowo ponawianą próbą przełamania niewspół-mierności dwóch rodzajów przestrzeni: rzeczywistej, fizycz-no-mentalnej, w której znajduje się, której jest częścią i którą chce przedstawić piszący podmiot, oraz mającej swoje prawa (np. linearność, parcjalizacja, konwencjonalizacja) przestrzeni językowej. Z niewspółmierności tej, a także z interpretacyjnego (wobec rzeczywistości) charakteru każdej wypowiedzi, oraz z połączenia dokumentalno-informacyjnych i artystycznych celów bierze swój początek iluzja, specyficzny „efekt nierealności”, który daje się obserwować w literaturze pogranicza. Metaforyczne obrazy-syntezy, postrzeganie rzeczywistości przez pryzmat lektur czy dzieł sztuki, cofanie się w opisach do poziomu gestalt perception czy cogito tacite, celowe ograniczanie wiedzy o postrzeganych obiektach, stosowanie opisów skrótowych czy wręcz paraopisów (opisów in absentia), traktowanie fragmentów rzeczywistości jako rodzaju poznawczej synekdochy - to tylko część zabiegów de-skryptywnych, które tworzą „wizję”, a nie tylko „obraz” świata5. Przedstawione w ostatnich partiach pracy analizy fragmentów deskryptywnych z utworów Bobkowskiego, Białoszewskiego, Kapuścińskiego i Wilka byty cząstkową zaledwie odpowiedzią na pytanie, jak - za pomocą opisów właśnie - powstają „interpretujące modele rzeczywistości”.
193
Por. np. początek części zatytułowanej Tatry w śniegu, w: S. Witkiewicz, Na przełęczy. Wrażenia i obrazy z Tatr, Lwów 1906.
O gatunku zapisków z podróży po Rosji wspomina Wilk wielokrotnie, wyliczając swoich poprzedników - m in. na s. 56-58.
To wyrażenie pojawia się na końcu cytowanego wyżej ekstatycznego opisu wiosennej wędrówki po zamarzniętym morzu - s. 162.
Ibidem, s. 26.
fcjkPosluguję się tu ponownie rozróżnieniem J. Bartmińskiego.