s060 (2)

s060 (2)



wyłącznie dla prawdziwych profesjonalistów, do tego takich, którzy nigdy nie dają za wygraną. Gdyby zaskoczyło Cię nagłe załamanie pogody, to oczywiście ognisko poprawiłoby Twój nastrój i podniosłoby Cię na duchu. Z drugiej jednak strony, gdybyś nie był w stanie rozpalić go, dałoby to odwrotny efekt. Poza tym w czasie prób musiałbyś zupełnie niepotrzebnie wystawiać się na działanie żywiołów i przez to pogorszyć jeszcze swój stan. W takiej sytuacji nie powinieneś za wszelką cenę dążyć do rozpalenia ogniska. Najpierw odpowiedz sobie na pytania: czy jesteś w stanie rozpalić ogień w obecnej sytuacji? Czy możesz znaleźć w pobliżu schronienie i poczekać, aż warunki pogodowe będą bardziej sprzyjały rozpaleniu ogniska? Dostosuj się do okoliczności. Jeżeli postanowiłeś podjąć próbę i okazało się, że masz trudności, nie bądź zbyt uparty, lecz po prostu poczekaj na lepsze warunki. Wiele razy widziałem skautów i biwakowiczów, którzy zamiast trochę pomyśleć, wtykali zapałkę za zapałką w kłąb przesiąkniętych wodą patyków i gałęzi.

Doświadczony wędrowiec powinien wybiegać myślą naprzód. Kiedy decyduje się na postój, żeby napić się czegoś ciepłego lub rozbić obóz, wybiera miejsce, w którym znajdzie te wszystkie rzeczy, które będą mu potrzebne. Jest to szczególnie istotne w wypadku ogniska. Ekspert znajdzie teren, na którym można bezpiecznie rozpalić ogień, gdzie występuje obfitość opału, wybierze nawet miejsce z określonym rodzajem paliwa, jeśli jest w czym wybierać. Może się to wydawać bardzo trudne, z czasem jednak, kiedy nabierze się doświadczenia, będzie to proces, który odbywa się prawie bez udziału świadomości.

Na długo, zanim ognisko zapłonie powinniśmy wiedzieć, czy ma ono dawać ciepło, światło, czy będziemy na nim gotować, czy też ma spełniać wszystkie te funkcje naraz. W grupie doświadczonych wędrowców jedna osoba będzie starała się zgromadzić paliwo, podczas gdy inna poszuka hubki i rozpałki, a jeszcze inna zajmie się przygotowaniem sprzętu do niecenia ognia. Kiedy ogień zapłonie i zawiśnie nad nim kociołek, można się zająć innymi obozowymi pracami.

Pierwszym ogniskiem, które powinieneś nauczyć się rozpalać jest „tipi”. To podstawowy typ ogniska, nadający się do zastosowania w sytuacjach awaryjnych. Jest ono szczególnie użyteczne przy deszczowej pogodzie i wtedy, kiedy nie chcemy zostać odkryci. Otrzymało ono swoją nazwę z dwóch powodów: po pierwsze ma kształt tipi, a po drugie w ten sposób rozpalano ogniska w indiańskich namiotach, działając bowiem jak komin, kierowały one dym, jaki się z nich wydobywał, bezpośrednio do góry. Dzięki temu, że mają kształt stożka, cały żar zużywany jest na spalanie drewna, co powoduje, że natychmiast odparowywana jest wilgoć, która daje dym. Pojawia się on tylko na początku i szybko znika. Jest podstawową zasadą, że tę konstrukcję stosuje się tylko przy rozpalaniu ogniska, a potem można je przebudować.

Osobną kwestią jest sprawa wyboru właściwego miejsca na ognisko. Powinno ono znajdować się z dala od wszelkiej roślinności, która mogłaby się zapalić od strzelających węgli i iskier. Najlepiej jeżeli grunt jest równy, jeśli nie, możesz go sam wyrównać. Nie pal ognia na torfie, może on bowiem zapalić się od Twojego ogniska i płonąć w głębi, a kiedy w końcu ogień wydobędzie się ponownie na powierzchnię, może spowodować pożar lasu lub wrzosowiska. Z tego samego powodu nie należy rozpalać ogniska na korzeniach. Zastanów się, czy do ogniska będzie dobry dostęp: czy można będzie przy nim wygodnie pracować? Czy jest wystarczająco dużo miejsca? Czyjego otoczenie nie zamieni się w bagno, kiedy zacznie padać?

Kiedy już wszystko dobrze rozważysz, możesz zabrać się za rozpalanie ogniska. Zacznij od oczyszczenia skrawka gruntu do gołej ziemi (powinien on mieć około metra średnicy). Będzie to miejsce na ognisko. Jeżeli chcesz rozpalić je w dołku, powinieneś go wcześniej wykopać. Gdy podłoże jest mokre, ułóż z gałęzi grubych na kciuk platformę o powierzchni ok. 30 cm2. Warto stosować tę metodę, ale jest to konieczne tylko w wilgotnych warunkach.

Następnym logicznym krokiem powinno być ułożenie hubki, lecz jest bardzo prawdopodobne, że nim nadszedłby moment jej użycia, zdążyłaby zawilgnąć. Lepiej zbierz ją i schowaj do kieszeni lub pod swetrem, gdzie pozostanie sucha. Jako hubki użyj nadających się do tego celu suchych włókien lub roślinnego puchu. Lista umieszczona poniżej zawiera hubki, które lepiej nadają się do użycia z krzesiwem, kiedy pomiesza się je z innymi hubkami. Najbardziej dostępną i najlepiej znaną spośród nich jest kora brzozowa, która płonie długo i daje wysoką temperaturę, nawet kiedy jest wilgotna, zawiera bowiem olejki. Niestety, trudno znaleźć biwak, na którym brzozy nie byłyby pokiereszowane przez nie znających się na rzeczy ludzi, którzy bez umiaru zdzierali z nich korę. Jest to zupełnie niepotrzebne niszczenie drzew, kora brzozowa bowiem w sposób naturalny łuszczy się, jakby specjalnie dla naszej wygody. Zbieraj tylko tę, która zaczęła odchodzić sama lub korę z powalonych drzew.

Dobrą hubką jest również kora wiśni, ale najlepszą, jaką udało mi się do tej pory spotkać, jest „fat lighter” („tłusta zapalniczka”) - drewno z karpiny martwej sosny długoigłowej (Pinus palustris). Ponieważ jest ono nasycone żywicą, wystarczy mały płomyk, żeby wielki kawał drewna zajął się ogniem. Po raz pierwszy miałem okazję przekonać się o rewelacyjnych właściwościach tego sławnego drzewa w stanie Georgia, gdzie obozowałem z kilkoma przyjaciółmi. Wielu z nich uważało się za ekspertów sztuki przetrwania. Kiedy dwóch miejscowych zaczęło rozpalać ognisko, wydawało się, że coś jest nie tak. Patrzyliśmy z powątpiewaniem na to, co robią, hubką był bowiem lity kawałek drewna grubości palca, a miały się od niej zapalić szczapy gmbe jak nadgarstek. Kiedy ogień zapłonął, co wprawiło mnie w zdumienie, jeden z rozpalających, tłumiąc śmiech, stwierdził: „Z powodu tej «zapalnicz-ki» nasze umiejętności niecenia ognia sąrze..he..he..he..czywiście kiepskie”. Wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.

Przyroda ciągle nas czymś zadziwia. Od tamtej pory przetestowałem różne inne rodzaje drewna pochodzące z karpin obumarłych drzew iglastych, efekty były nie najgorsze, ale nigdy takie jak w wypadku „tłustej zapalniczki”. Cóż, szukaj karpin obumarłych drzew iglastych i, jeśli jakąś znajdziesz, potnij drewno na szczapki. Inną doskonałą hubką jest huba. Od nazwy tego grzyba pochodzi zresztą to słowo. Te

61


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Pora do przedszkola[agaj]22 -    Nigdy nie wyjdę za nic^ż! Nigdy! - wotala przez Izy.
S5001379 120 ściowym". Dochodzi nawet do tego, że to ofiara zostaje obarczona za to wszystko wi
S5001379 120 ściowym". Dochodzi nawet do tego, że to ofiara zostaje obarczona za to wszystko wi
S5001379 120 ściowym". Dochodzi nawet do tego, że to ofiara zostaje obarczona za to wszystko wi
275 ZENTRALBLATT f. BIBLIOTHEKSWESEN do tego, ażeby książka radziecka nie tylko co do treści, ale ta
Wstyd i przemo0133 264 Wstyd i przemoc się stało i dlaczego do tego doszło, potrzebę, której nie moż
Poczucie obfitości, to inaczej przekonanie, że dla każdego starczy dóbr tego świata, że człowiek nie
2 międzynarodowych, włączając w to prawo do tego. by być lub nie być stroną w międzynarodowych umowa
45650 Scan0224 Caleb i Shy Boy pędzący bydło. Podczas spędów dążysz do tego, by się poruszać nie szy
stolarstwo4 74 padku zaś unika się zadzierania nawet przy drzewach najbardziej do tego skłonnych. H
stolarstwo4 74 padlm zaś unika się zadzierania nawet przy drzewach najbardziej do tego skłonnych. H
- dwoistość pojmowania czasu w stosunku do tego co ograniczone i co nie ograniczone GRZECH - przeciw

więcej podobnych podstron