i\vra, K\'ł tut* przebrzmiałym cierpieniem, zbrodnią, której na nas i naszych najbliższych dokonano.
DU Borowskiego sens tego pojęcia, którego zresztą mgdy wprost nie utył, jest inny. „Epoka pieców” to określenie z dziediiny historii ludzkiej kultury i cywilizacji. Obejmuje ono istniejący w czasie zespół przesłanek, które do takiej właśnie konsekwencji doprowadziły, uznaje przy tym cały proces i jego kulminację za moment centralny naszych czasów. Jednocześnie owe przesłanki funkcjonują w pewnej całości kultury europejskiej i w tę właśnie sferę przeniesiony zostaje problem. Poza kwestią odpowiedzialności w sensie winy i kary — przedział tu nie istnieje, wspólnota kultury określa uniwersalną rangę zjawiska. Rozrachunek i wnioski są ważne dla wszystkich, wszystkich też dotyczą. Pozostaje również pytanie, w jakim stopniu ów proces jest zamknięty w czasie, pytanie przez Borowskiego rozstrzygnięte jednoznacznie. „Epoka pieców” to oskarżenie kultury w danym jej stadium, kultury, w której samemu się uczestniczy, to hańba bez możliwości ucieczki, bez własnego alibi. To ostrzeżenie na przyszłość, nie tylko ze względu na ową wspólnotę, a nawet poszczególne przesłanki, które nadal istnieją — proces depersonalizacji zła przy politycznym wyobcowaniu jednostki zaciera moment wyboru. W „epoce pieców” każdy jest potencjalnym mordercą. A odpowiedzialność, zarówno w sensie prawnym, jak i moralnym, zostaje przy jednostce.
Podobne poczucie hańby, tragicznej współodpowiedzialności za „epokę pieców” jest wśród współczesnych Borowskiego rzadkością. Odczytać je można w pewnym stopniu z „Medalionów” Nałkowskiej, choć jest to wspólnota szersza i mniej określona — zawiera się w samym fakcie bycia człowiekiem. Swój pełny wyraz, i to jako przeżycie centralne, znalazło w lirykach Ta-
deus za Różewicza, zwłaszcza z tomów „Niepokoje i „Czerwona rękawiczka”.
To, co o dwóch typach literatury obozowej zostało dotychczas powiedziane, można uogólnić jeszcze nieco inaczej. Literatura martyrologiczna jest ze swym podziałem na ofiarę i kata jasną granicą między dobrem i złem, całą wreszcie optyką widzenia zjawisk — pewnego rodzaju akceptacją wyalienowanej pozycji człowieka w świecie. Jednostka żyje w kręgu swych osobistych spraw, za nie jest odpowiedzialna, wielka historia dzieje się poza nią, kontakt jest tylko jednostronny. Borowski podkreślając tak mocno sam fakt alienacji, opisując rozliczne i krańcowe jej formy, nie rezygnuje z poczucia współodpowiedzialności podmiotu za historię — ze wszystkimi jej aktywami i pasywami. W pierwszym przypadku pojawia się tylko postulat na przyszłość, i to jedynie w sensie poprawy istniejącego stanu rzeczy — wiąże się to ze swoistą akceptacją świata poprzez sprowadzenie zła do form tradycyjnych, po czym staje się ono klarownie wydzielonym marginesem panującego ładu. Należy tylko ów niebezpiecznie szeroki margines ograniczyć, jeśli nie zlikwidować zupełnie. W drugim zaś poczucie więzi obejmuje również przeszłość, a przebudowa przyszłości musi być całkowita. Świadomość ta jest przeciwieństwem jakiejkolwiek akceptacji istniejącego porządku, ma charakter rewolucyjny, choć bez konkretnego programu.
2. Przeprowadzona tu typologizacja pozwala nie tylko uchwycić odrębność prozy obozowej Borowskiego na tle współczesnych mu ujęć tamtej rzeczywistości, w jednym i drugim przypadku powiązać w całość poszczególne, silnie zróżnicowane elementy wizji.
W Zwyczajna apokalipsa 225