sięgający do „podręcznych” przykładów jednostkowych doświadczeń. W związku z tym w teorii Bergera pojawia się pewnego rodzaju próżnia pomiędzy tym co jednostkowe, a tym co społeczne na najogólniejszym szczeblu. Tę słabość bardzo dobrze widać na przykładzie rozważań dotyczących instytucjonalizacji religii. Instytucjonalizacja faktycznie jest przez Bergera rozumiana w taki sposób, jak gdyby w jej powstawaniu wcale nie uczestniczyły instytucje religijne. W biografii jednostki pojawiają się „znaczący inni”, przekazujący kolejne uzasadnienia rzeczywistości, które jednostka intemalizuje. Najczęściej pierwszymi „znaczącymi innymi” są członkowie najbliższej rodziny, potem okazuje się, że staje się nim również Bóg, i to do niego człowiek wierzący odnosi swoje uzasadnienia rzeczywistości. Brak natomiast w rozważaniach Bergera tego, co jest pomiędzy — instytucjonalizującego działania organizacji religijnych, rozbudowanej przez organizacje religijne aktywności socjalizacyjnej adresowanej do młodego pokolenia, a następnie egzekwowanej (z większym lub mniejszym powodzeniem — ale to odrębna kwestia) poprzez kolejne inicjacje religijne, takie jak w katolicyzmie pierwsza komunia i bierzmowanie, w protestantyzmie — konfirmacja, we wszystkich Kościołach chrześcijańskich — chrzest, religijny ślub itp.
Wydaje się, że pomijanie tych obszarów wynika najpradopodobniej z przyjętej przez Bergera perspektywy socjologii wiedzy — w związku z tym również w odniesieniu do religii bada on przede wszystkim mechanizmy konstytuowania się i uprawomocniania się potocznej wiedzy o rze-1 czywistości. Tym niemniej wydaje się, że wiedza o instytucjach religijnych,
0 mechanizmach ich funkcjonowania z pewnością do tego zasobu wiedzy potocznej przynależy, jak też szereg obserwacji dotyczących funkcjonowania ekspertów religijnych — czyli społecznie najbardziej dostępnych nie teologów, a księży. Ich rola społeczna nie tylko jest obecna w świadomości tak wierzących, jak i indyferentnych, ale też przyjmowana jest z dużą uwagą
1 zainteresowaniem.
Z tej — jak powiedzieliśmy — pewnej próżni pomiędzy tym co jednostkowe, a tym co ogólnospołeczne, wynika też duża trudność w zastosowaniu teorii Bergera do dalszych badań. Jak zoperacjonalizować symboliczne uniwersum? Berger niewiele daje tu wskazówek. Twierdzi, że definicja) religii, którą proponuje, ma charakter substancjalny21. „Religia -— to jego, ' zdaniem — ustanowienie, poprzez ludzkie działanie, wszechobejmującego świętego porządku, który jako święty kosmos jest zdolny do utrzymania} się wobec wszechobecnego chaosu”22, a jednocześnie, jak pamiętamy, religia jest czymś wyrastającym bezpośrednio z religijnego doświadczenia, zabezpieczanego i podtrzymywanego przez tradycję. Ujęcia substancjalne próbują opisać istotę religii. W analizach Bergera zdecydowanie więcej miejsca .
zajmują rozważania dotyczące- funkcji »_religia^ chroni przed chaosem, j
rpligla ną^aję^ znaczenie lud/kie.j rzeczywistości jako takie) i porządkuje"^ biografię w sensowną całość, religia legityzmizuje działania-snołeczne. I w tym polityczne, zapewnia integracje różnych dziedzin życia.
Wszystko to są odesłania do funkcji religii. Co więcej, sam Berger niejęd-^
nokrotnie wspomina, że podobne funkcje może pełnić na przykład nacjo-naliznT albo marksizm, jeżeli ktoś na ich podstawach buduje swoje życie jako „sensowną całość”, szczególnie że, jak mówi, ryłowie.k nie potrafi żvć w kosmosie sam, bez bogów i w związku *z~tyHr'w*‘zsekularvzowanei współczesności próżnię powstałą po ogłoszonej już śmierci Boga, zaggłniają
różnego rodzaju ideologie. Ujecie takie znów jest typowe dla teorii funkcjonalnych23.____
Na substancjalne ujęcie religii może wskazywać z kolei odwołanie się do doświadczenia religijnego jako podstawy każdej religii. Tutaj jednak Berger zdecydowanie jest wtórny w stosunku do propozycji religioznawców, streszcza je wybiórczo i nie potrafi im nadać socjologicznego wyrazu — socjologicznego, to znaczy takiego, który pozwoli identyfikować doświadczenie religijne za pomocą narzędzi badawczych typowych dla socjologii. O doświadczeniu religijnym nie dowiadujemy się nic ponad to, co możemy
21 Dodatek I, s. 225.
22 Rozdz. II, s. 87/88.
2:1 Podobnie Bergera definicję religii kwalifikuje G. Kehrer. Por. Wprowadzenie do socjologii religii, Kraków, Nomos, 1996, s. 31.
23