Struktura rewolucji naukowych
rewolucji kopernikańskiej — dla układania kalendarza i dla astrologii. Albo też, jak w osiemnastowiecznej chemii, rozwój nauki normalnej może przekształcić anomalię, która wcześniej tylko drażniła, w źródło kryzysu: problem stosunków Wagowych nabrał całkiem innego znaczenia po wypracowaniu metod chemii pneumatycznej. Istnieją zapewne również i inne okoliczności, które sprawić mogą, że jakaś anomalia stanie się szczególnie dokuczliwa, przy czym zazwyczaj wiele takich okoliczności występuje naraz. Wspominaliśmy na przykład, że jednym ze źródeł kryzysu, w obliczu którego stanął Kopernik, był fakt, iż astronomowie przez długi czas nie mogli sobie poradzić z usunięciem pozostałych niezborności systemu Ptolemeusza.
Kiedy z tych lub innych podobnych przyczyn anomalia zaczyna być postrzegana jako coś więcej niż po prostu kolejna łamigłówka nauki normalnej, znak to, że nauka wchodzi w fazę kryzysu i badań ^nadzwyczajnych. Wśród uczonych danej specjalności rozpowszechnia się świadomość, że rzeczywiście jest to anomalia. Coraz większa' liczba najwybitniejszych specjalistów poświęca jej coraz więcej uwagi. Jeśli opiera się ona nadal wszelkim próbom jej usunięcia, co zazwyczaj nie ma miejsca, wielu uczonych zaczyna ją traktować jako główny przedmiot badań ich dyscypliny. Zaczynają inaczej postrzegać swoją dziedzinę. Częściowo wynika to po prostu z obrania nowej perspektywy badawczej. Jednak istotniejszym źródłem tej zmiany są rozbieżności między licznymi częściowymi rozwiązaniami pojawiającymi się dzięki skoncentrowaniu uwagi na danym problemie. Pierwsze próby rozwiązania stawiającego opór problemu podejmowane są w ścisłej zgodności z regułami wynikającymi z paradygmatu. Kiedy nie daje to jednak wyniku, coraz częściej wprowadza się mniejsze lub większe uszczegółowienia paradygmatu, z których każde jest inne, każde częściowo skuteczne, lecz żadne skuteczne na tyle, by uznane zostało przez grupę za paradygmat. Wskutek mnożenia się tych rozbieżnych wersji (coraz częściej traktowane są one jako wprowadzane ad hoc poprawki) reguły nauki normalnej stają się coraz bardziej zawiłe. Choć paradygmat wciąż jeszcze istnieje, większość uczonych nie zgadza się między sobą co do jego treści. Nawet standardowe rozwiązania rozstrzygniętych uprzednio problemów podawane są teraz w wątpliwość.
Gdy sytuacja ta zaostrza się, uczeni w nią uwikłani zdają sobie niekiedy z niej sprawę. Kopernik skarżył się, że w jego czasach w dociekaniach prowadzonych przez astronomów „są takie sprzeczności... że nie potrafią oni nawet oznaczyć i obliczyć stałej wielkości roku zwrotnikowego”. „Przytrafiło im się — pisał — to samo, co komuś, kto by to stąd, to zowąd wziął ręce, nogi, głowę i inne części ciała i namalował je, co prawda bardzo dobrze, ale tak, że w proporcji do jednego i tego samego ciała nie odpowiadałyby sobie nawzajem i powstałby z nich raczej jakiś dziwoląg niż obraz człowieka1”. Einstein, zgodnie z duchem czasu
153
Cyt. według mojej pracy Przewrót kopemikański... (dz. cyt.), s. 212.