tach, silniej nawet niż Liiyki nawiązujących do tradycji biblijnej Pieśni md pieśniami, Sarbiewski podjął się tworzenia modnych w jego czasach kompozycji emblematycznych z mottami zaczerpniętymi z tego arcydzieła erotyki świętej lub nawiązującymi do niego. I w wierszach tych zagościł Amor Divinus, czego przykładem choćby epigram VIII De D. Maria Magdalena z sentencją-mottem z Pieśni md pieśniami, nawiązujący do popularnych wizerunków świętej jako dawnej jawnogrzesznicy, ale już nawróconej. Wczesną edycję Epigramatów księgi jednej z roku 1625, a także rozszerzone edycje z lat 1628,1630, Sarbiewski dedykował swemu konfra-trowi-jezuicie, poecie i mówcy, Tarkwiniuszowi Gallutiusowi („Ad Tar-ąuinium Gallutium e Societate Jesu, oratorem et poetam clarissimum”), pisząc, że przekazuje mu „swe Epigramata o Miłości Świętej” („sua de Di-vino Amore Epigrammata”), co istotnie potwierdziła zawartość zbiorku.
Wysoko ceniąc poezje Kochanowskiego, Sarbiewski zarzucał mu jednak, iż jako poeta chrześcijański nie ustrzegł się pewnych treści nieskromnych i niezgodnych z nauką religii katolickiej. Wiązało się to też ze stosunkiem obu pisarzy do tradycji antycznej. Sarbiewski, zwłaszcza w Dii genrium, ale i w innych pismach, także w swych wierszach, opowiadał się za chrystianizacją antyku, której Kochanowski wystrzegał się dość wyraźnie. Ale Sarbiewski był twórcą i teoretykiem poezji czasów potrydenckich. Reprezentował zresztą już złagodzoną w stosunku do wcześniejszej falę potrydenckich tendencji do asymilacji i chrystianizacji antyku. Inaczej przeto — jak wykazywałem — niż Kochanowski sięgał do popularnych motywów horacjaóskich. Szczególnie interesującym przykładem jest, potraktowana jako parafraza horacjańska, Oda XVIII z „Księgi drugiej” pisana na cześć Najświętszej Panny Maryi, Dziewicy-Matki („In D. Virgi-nem Matrem carmen saeculare”). Było to wyraźne nawiązanie do Ody XXI z „Księgi pierwszej” Horacego, zaczynającej się od słów „Dianam tenerae dicite virgines”, czyli „Dianę opiewajcie, młodziutkie dziewczęta”. Sarbiewski oczywiście w incipicie swej Ody XVIII posłużył się formułą programowo odmienną: „Reginam tenerae dicite virgines” — „Królową opiewajcie, młodziutkie dziewczęta”. W dalszych wersach i dalszych strofach obu utworów znajdujemy zbieżności treściowe, są też i zbieżności frazeologiczne, ale niewiele z tych ostatnich jest tak bliskich w utworze Sar-biewskiego wobec tekstu Horacego, jak w dwu przytoczonych incipitach. Sarbiewskiemu bardzo zależało tu na bliskości do słów Horacjusza. I nic mniej zależało mu na wyrażeniu już w incipicie znamiennej różnicy, podkreślającej jego postawę Horacjusza chrześcijańskiego. Liczne i w Lirykach, i zwłaszcza w Epigramatach nawiązania Sarbiewskiego do Pieśni nai pieśniami określały go jako barokowego piewcę Miłości Świętej.
Pierwsze bardzo wyraźnie konfliktowe spotkanie dwu Amorów: Miłości Świętej i Kupidyna dokonało się w polskiej poezji barokowej w utworach Kaspra Twardowskiego. Po wczesnych Lekcyjach Kupidyno-wych, w których niepodzielnie królował Kupido, Amor Profanus — utwór zaczęto drukować w roku 1617, ale, według wydawcy, edycji już nie ukończono, gdy w sierpniu tegoż roku potępił go sąd biskupi i ogłoszony, też w tym roku, Indeks ksiąg zakazanych biskupa Marcina Szyszkowskie-go (por. rozdz. VI). Kasper Twardowski, już jako poeta nawrócony, wydał w roku 1618 Łódź młodzi z nawałnosci do brzegu płynącą. Zamiar przeciwstawienia się wcześniejszemu swemu zbiorkowi poezji wszetecznej wyraźnie ukazał autor w przedmowie do Łodzi... i jeszcze dobitniej powtórzył to na wstępie w tekście poetyckim:
Żywot swowolny w Łodzi pobutwiałej (Którą ze wszech stron fale skołatały Na oceanie grzechu bezdennego,
Gdzie nieuspiony sęp sumnienia złego:
Z plugawych grzechów wylągł się pod skałą I źrze przez dzięki Łódź moję zbutwiałą),
Dzisia uwodzę od matni przeklętej Pod maszt zbawienny, na którym rozpięty Wisiał szarłatną wszytek krwią zbroczony Niewinny grzechu Panny Syn zrodzony.
Wyrzekając się programowo antycznych opowieści o miłości z Owidiusza i jego Ars amandi rodem, Kasper Twardowski odwoływał się do -Sternika świętego” rozpiętego na „maszcie zbawiennym” krzyża, a również — miast tradycyjnej inwokacji do Muzy — zwracał się do Matki Chrystusa:
Panno, nie ty, co z Parnaskiego koła Nakryłaś laurem skronie swego czoła,
Ale która z gwiazd nieśmiertelnych wity Nosisz na głowie wieniec znakomity.
Ty sama podaj do serca mojego Krople Twej rosy z źrzódła zbawiennego,
Bych mógł opłakać łaską Twą wzniecony W plugawych grzechach żywot utopiony101.
101 K. Twardowski, Łódź młodzi z nawałnosci do brzegu płynąca, Kraków I&18, k. Bi recto, Bi verso — B2 recto. Por. też nowe wydanie R. Grześkowiaka.
133