odpowiedź: „W mierności, bo tylko ona jest normalną”.. Tymczasem rzeczywistą przyczyną zdrowia tak psychicznego, jak fizycznego, jest harmonia, równowaga między osobnikiem a jego otoczeniem, warunkami społecznymi.
Dusza „zdrowa” nie zna rozdźwięku między pragnieniem a zadowoleniem, bo pragnienia jej są tego rzędu i mocy, którego warunki ogólne zaspokoić nie mogą. Są to istoty tego samego, co społeczeństwo w którym żyją, kalibru.
Dusze te nie znają zwątpienia w wierze, goryczy i pustki w szczęściu, upokorzenia w szale, uczucia nicości w życiu — nie dlatego, że są zdrowe, ale dlatego, że mózg ich doskonale zastosowany do wiary, dlatego, że szala szczęścia równoważy szalę pragnień, dlatego, że w zapomnieniu oddają się swoim szalom, dlatego, że życie zużywa ich energią w sposób odpowiedni ich uzdolnieniom, a warunki ogólne odpowiadają ogółowi ich potrzeb. „Zdrowie” zaś, którym się cieszą, jest tylko psychofizycznym objawem tej harmonii.
Czyż dzisiejsza „zdrowa” jednostka jest ideałem doskonałości? Bynajmniej; jest ona zwykle płytką i pospolitą; bo też daleko do dobrych warunków życia. Mamy po prostu przed sobą przykład przystosowania się do zewnętrznego świata pewnego typu ludzkiego, mówiąc szerzej, zwierzęcego; przykład, jakich w przyrodzie mnóstwo, zgodności pewnego gatunku jestestw z określonym, odpowiednim
mu środowiskiem; przykład równowagi, pod względem przyrodniczym doskonałej, lecz pod społecznym dającej ze stron obu wiele do życzenia.
Gdy, śledząc rozwój jestestw organicznych i badając powstawanie typów zwierzęcych, dziś istniejących, spotykamy się z szczątkami zaginionych form przejściowych, i zastanawiamy się nad ich najczęściej smutnym losem, czyż wyciągamy wniosek, że były one zjawiskami patologicznymi? Nie. — Wszak nauka wykazuje, że te postaci, po większej części wygasłe, znikły dlatego, że nie zdołały stworzyć sobie właściwego środowiska: inaczej: między nowymi warunkami ich bytu a ich organizacją nie było harmonii odpowiedniości. Ta następowała później, gdy forma przejściowa odrywała się silniej od niższego gatunku i nabierała odrębnych, ściślej określonych, typowych cech; gdy się w stosunku do pierwszego wyindywi-dualizowała.
Ponieważ świat duchowy jest wyższą przemianą fizycznego, podlegać więc zatem musi tym samym, co ten, prawom rozwoju przez różniczkowanie, przez powstawanie nowych gatunków i nowych harmonii. .Dany typ psychiczny należy do pewnego typu warunków. Lecz konieczność rozwoju jest nieubłaganą; więc wśród tych samych okoliczności, mocą połączonych wpływów dziedziczności i przystosowania, powstaje typ nowy. Przy tym, przemiany duchowe, rzecz prosta, tworzą się szybciej od społecznych, i są liczebnie stosunkowo ogromnie rzadkie. — Czy tym
49