skanowanie0032 (7)

skanowanie0032 (7)



! UypiliNh tlhsH

baśni i mitów wi#v«ikli'li bnUKMi kulhu, W życiu śpołe»viiym ludzi, HtilHA# I fiiiilH*1 nim siowana |mI iiiitOfilw^ikt obi/ędów I ceouioninlów, W kultur/e innst»’ h M mliialiliilMIiy « Ityfiłą    mm Imlniimllii, gd/ie bulili lO)' lilii Ir i ii / miłości. Nlo

Msimz yloby • itU) biblioteki, leby pomieścić choćby tylko sam upili sposobów i fonii mówieni* o i lont lobii i kiiiib

Mii |«iii/łtiikil«* ii/|ulngll miłość to nkl ftrkMilnuy I płodność, n śmierć to martwe ciało, /włoki NU mii zwłą:/kUj bonus Iiitioil/in I brumu śmierci są od siebie daleko. Między nimi |pH i*le Sycili o/Iowie ku, obs/.ai mmli u lny, Jtsl to pozorna neutralność. Dobrze wiemy, a |hm 11 pięknie lo wyrażają, od < Uwili narodzin każdego dniu powoli umieramy. A nawet wi /rśnlej: "A jakii (o undnwnlo piękność melancholijną kobietom, kiedy w ciąży były i Muły, u w leli wielkim łonie, mi którym mimowolnie spoczęły wąskie ręce,były dwa płody: jedno dziecię i jednn śmierć. Czy len gęsty, prawic pożywny uśmiech w ich zupełnie wypr/ątiilęlcj iwnr/y nic pochodził z przypuszczeniu, że tamte rosną, jedno i drugie?" .

I .ud/le pogodni i młodzi w pełni życia, w środku swych prac i działań mówią niekiedy, /c jeśli się u iii leni, to na pewno się żyło. I to jest dla nich najważniejsze - śmierć jest dowodem życiu. Ale faktem pierwszym jest życic, a drugim jest śmierć. Obecność tej drugiej (śmierci) tym bardziej uwydatnia to pierwsze (życie). Ludzie ci nie muszą wie-d/.leć, że już. duWno mówili o tym mędrcy, na przykład stoicy. Wystarcza im głęboka pewność, że myśl o śmierci, wiedza o niej nie demobilizuje, nie wpędza w depresję, nie /ułamuje. Odkrywają po raz pierwszy, dla siebie to, co stoicy odkryli już bardzo dawno. I nu olśnieni, że uporali się z posępnym straszydłem, z kostuchą, której tak bardzo bali się w dzieciństwie. I nic chcieliby już wracać do dzieciństwa, które wobec śmierci jest bezsilne. ()dk rycie to, którego młody człowiek dokonuje spontanicznie i jakby po raz pierwszy jest i liybu wszystkim, co człowiek może przeciwstawiać śmierci. Człowiek jest bytem gigan-lyi Bitym nie istnieje naprawdę lecz ciągle staje się, mówi Plotyn7. W śwlecie ziemskim, pod księżycowym , w którym istnieje zło, śmierć, cierpienie, człowieknie może zaistnieć w pełni. Ale świat podksiężycowy zajmuje znikomo małą cząstkę w całości świata i jak mówi Plotyn, człowiek ma szansę się z niego wyrwać. Tą szansą jest Ekstaza, która nas porywa do Dobni (Absolutu). Ale co mamy począć my, którym nie jest dana umiejętność /jadnoi /ciiiu się z Absolutem i wyrwania się z kręgu śmierci, zła, cierpienia? Dana jest iiiiiii możliwość odkrycia sensu śmierci. Udaje się to niekiedy tym młodym ludziom, o Itlóiydi wspomniałem, i których spotkałem . Dla nich śmierć wyodrębnia życie, oświetla je, nadaje mu wartość. Mówią, że gdyby nie było śmierci, to nic byłoby też życia. Gdyby nie było śmierci, gdyby człowiek żył W nieskończoność, to życie nie miałoby swojego (In, ule byłoby go "widać",

Wiałoby się znikome i pozbawione wartości. Niezależnie od tego czy do konkluzji lej dochodzi wytrawny filozof czy młody człowiek rozpoczynający samodzielne "myślenie", jeul miM ważnym punktem zwrotnym, śmierć staje się domeną dyskursu. Można o niej myślać, mówić, oswajać się z nią. Przestaje być wyłącznie domeną zgrozy i strachu. Nie na siale, sinieli I dyskurs przenikają się w różnym stopniu. Jest więc możliwe wy/byclc się Nlincliu * obiecują to niektóre filozofie, rei igle, zdarzyło się to mistykom, a/nuinnooi, mędrcom. "Filozofować to uczyć ilę umierania" - mówi Platon. Ody uczymy Nią, ulało i mi a ze przybiera postawę gotowości i skupienia, umysł otwiera idę na przyjęcie lUtwoj wiedzy. Nie ma tu miejsca nn sliucli i niepokój. Widok oz,łowicka m /ąiigo się nie

Tanatos, Hypnos, Bros, Śmierć, Sen, Miłość, Śmierć po bratersku idzie ręka w rękę ze Snem. Często wyobrażano sobie śmierć jako sen. Pomagało to znieść trwogę, dawało nadzieję na przebudzenie. Skoro śmierć jest podobna do snu, to staje się ona bardziej swojska - znamy ją choć pośrednio, codziennie się o nią ocieramy, bo codziennie zapadamy w sen. Do dzisiaj pocieszamy osieroconych, że bliscy zasnęli, że kiedyś się zbudzą. Jest to pozostałość bardzo starej, archaicznej postawy wobec śmierci. Na przykład zwraca uwagę zadziwiająca stałość rzeźby nagrobkowej: przez ponad 500 lat od VII do XII wieku, zmarłego przedstawiano jako leżącą, wypoczywającą postać. I chociaż było to sprzeczne z oficjalną doktryną Kościoła na temat śmierci, to przyjęło się na obszarze prawie całej Europy4. Okres leżących, śpiących posągów wyraża upartą, głęboką potrzebę wiary w to, że śmierć jest pewnym rodzajem snu.    .

Również literatura wychodziła naprzeciw tej 'potrzebie. Przez całe średniowiecze i epoki późniejsze, nawet do początku XIX Wieku wielką popularnością cieszyły się opowieści o pozornej śmierci, podróży w zaświaty i ponownym przebudzeniu. Bohaterowie tych opowieści zapadali w sen podobny do śmierci. Po paru godzinach lub dniach budzili się i dokładnie opowiadali o swojej wędrówce przez piekło, czyściec i raj. Sam Dante pod wpływem tych opowieści pisał swoją "Boską Komedię". Wzorcem dla tych opowieści była tradycja klasyczna: szósta księga "Eneidy" Wergiliusza, fragmenty "Metamorfoz" Owidiusza itp. Już w II i III wieku n.e, pojawiły się chrześcijańskie teksty apokryficzne: "Wizja św. Pawła", "Apokalipsa Piotra", "Opowieści ó czyśćcu św., Patryka", "Żegluga Św. Brendana", "Wizja rycerza Tnugdala" . Opowieści te dzisiaj nieznane, miały duży wpływ na kształtowanie się także staropolskich wyobrażeń "tamtego świata". Jeszcze pod koniec XVIII i na początku XIX wieku nasi niedalecy przodkowie chętnie czytali i opowiadali sobie o niezwykłych i niesamowitych podróżach w zaświaty. Opowieści te, obok walorów dydaktycznych: oto grzesznicy winni się nawrócić, musiały nieść pewne ukojenie lęku przed śmiercią. Wyrażały tęsknotę za możliwością przeżycia własnej śmierci, W opowieściach tych stale powtarza się motyw: śmiertelne zaśnięcie i przebudzenie. Bohater zapada w chorobę, umiera. Otoczenie uważa go za zmarłego, ale dostrzega pewne oznaki głębokiego snu i wstrzymuje się z pogrzebem. Śmierć-sen trwa kilka godzin lub dni i następuje przebudzenie. Spełnia się marzenie - śmierć była snem. Przekonanie, że śmierć jest spokojnym snem, odpoczynkiem należy do najbardziej trwałych form myślenia. Także dzisiaj, może nie tak powszechnie jak w dawnych społeczeństwach przekonanie to uparcie broni się przed argumentami sceptyków. Gest Hypnosa ze starożytnych sarkofagów, który podtrzymuje głowę zmarłego, odczytujemy jako nadzieję, że Tanatos nie do końca zapanował nad zmarłym. Hypnos jest snem, trzyma głowę, opiekuje się naszymi snami - gdy je prześnimy do końca, zbudzimy się. Sen śmierci nie może trwać w nieskończoność. "Sen śmierci" - określenie to jest tak powszechnie używane, że brzmi dla nas banalnie. A przecież jest w nim sprzeczność, jak na przykład w określeniach "przepych ubóstwa", "siła słabości", "posępny śmiech" itp. Sprzeczność ta łagodzi odwieczną trwogę. W micie nie ma sprzeczności - Hypnos i Tanatos idą razem, są przecież bliźniakami. Dlaczego razem z nimi spotykamy tego trzeciego? Go w ich towarzystwie robi Eros?

żwiązek Jarosa -z-Tanatosem należy. ,do najgłębszych paradoksów ludzkiego życia. Fascynował największych mędrców, frlozofów, twórców religii. Był inspiracją dzieł muzyki, poezji, literatury, malarstwa. Unosił do ''siódmego nieba" mistyków. Jest nnjważniej-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanowanie0069 (4) l aKEYlUil I < * l*i: iJ ii.iK:A
Skanowanie 11 01 17 06 (19) __i,i,.Wi    v»
skanowanie0034 (20) ^oc^od^-’- v^ ^ y^ocoob-^ ę^o^pj^v~Ox^Q^o ^Sjp v^^ę^ V^^>-c^Ję3^   
skanowanie0034 (20) ^oc^od^-’- v^ ^ y^ocoob-^ ę^o^pj^v~Ox^Q^o ^Sjp v^^ę^ V^^>-c^Ję3^   
skanowanie0006 (24) w    - Ao Awy* poliro^rai <V«
■ v Al 1 vi r 1 - 4 wi ®v
16330 skanowanie0034 (20) ^oc^od^-’- v^ ^ y^ocoob-^ ę^o^pj^v~Ox^Q^o ^Sjp v^^ę^ V^^>-c^Ję3^  

więcej podobnych podstron