Ewangelia wedtug św. Marka 11 Ewangelia wedtug św. Jana 12
Jerozolimę wypełniał tłum pielgrzymów. Na tygodniowe uroczystości paschalne przybywali Żydzi z bliska i z daleka. Zdawało się, że miasto więcej już nikogo nie pomieści. Tymczasem w jego bramy wchodziły kolejne zastępy przybyszów.
Jerozolima tętniła opowieściami o Jezusie. Niedawno wskrzesił człowieka, który leżał w grobie od czterech dni! Gdy nadeszła wieść, że Jezus zmierza do Jerozolimy, wielki tłum wyszedł Mu na spotkanie.
Jezus doszedł właśnie z uczniami do Betanii.
- Idźcie do wioski - powiedział Jezus do dwóch uczniów - i przyprowadźcie mi osiołka, którego znajdziecie uwiązanego przy matce. Gdyby ktoś was pytał, co robicie, odpowiedzcie, że Mistrz potrzebuje osiołka i że go zwróci.
Uczniowie uczynili, jak im nakazał. Na wieść o tym, że to Jezus potrzebuje osiołka, nikt im się nie sprzeciwił.
Potem uczniowie nakryli zwierzę płaszczami, aby zrobić siedzisko dla Jezusa.
Osiołek nie przestraszył się, kiedy Jezus usiadł mu na grzbiecie, choć nikt go wcześniej nie dosiadał. Towarzyszący Jezusowi pielgrzymi zaczęli wiwatować na Jego cześć na stromym podejściu do bramy miasta.
Dawno temu prorok Zachariasz przepowiedział, że prawdziwy Król przybędzie do Jerozolimy nie na rumaku wojennym, lecz na spokojnym osiołku. Teraz każdy mógł rozpoznać w Jezusie tego Króla.
Także z miasta wyszli ludzie by powitać Jezusa, i wśród radosnych okrzyków wszyscy razem ruszyli do Jerozolimy. Tłum ścielił płaszcze pod kopyta osiołka. Ludzie rzucali też przed niego gałązki palmowe.
- Hosanna! - wołano. - Wybaw nas, Boże! Oto obiecany Król! Błogosławiony, który przychodzi
w imię Pańskie!
W końcu osiołek z Królem na grzbiecie wszedł w ciasne uliczki Jerozolimy.