14429 SA400056

14429 SA400056



DAWNE WOJSKO POLSKIE OD PIASTÓW DO JAGIELLONÓW

go stemplem, następnie przybijano drewnianym krążkiem, po czym wtaczano do lufy kulę i uszczelniano ją pakułami. W tylnej, komorowej części lufy, w której znajdował się proch, przewiercony byl od góry niewielki otwór, zwany zapałem lub otworem zapałowym. U góry miał on rozszerzenie, zwane panewką. W otwór zapałowy wsypywano trochę prochu, tak że część jego pozostawała na panewce. Po wycelowaniu działa obsługujący je puszkarz zapalał proch na panewce. Ogień przenosił się szybko przez otwór zapałowy do prochu znajdującego się w komorze działa. Następował wybuch, a powstające wskutek tego gazy wyrzucały kulę. W czasie wybuchu występuje znane zjawisko odrzutu, puszkarz więc nie mógł odpalać działa stojąc tuż koło niego. W związku z tym pierwotnie obok stanowiska działa rozpalano ogień, do którego wkładano długi pręt żelazny. Gdy trzeba było oddać strzał, puszkarz wyciągał z ognia rozżarzony pręt i przytykał go do panewki. Później sprawę uproszczono o tyle, że każdy puszkarz miał lontownicę, czyli długi, nieraz pięknie zdobiony okuciami drąg drewniany zaopatrzony na końcu w uchwyt, w który wkładał żarzący się lont. Był to sznur konopny nasycony saletrą, siarką i węglem, który z dobrym skutkiem zastępował dawny rozżarzony pręt żelazny.

Prowadzenie skutecznego ognia z najdawniejszych dział było bardzo utrudnione, nie miały one bowiem żadnych urządzeń celowniczych, a ponadto lufy ich osadzone były w łożach tzw. klocowych, a więc po prostu włożone nieruchomo w kłodę drewna. W związku z tym zmiana kierunku i kąta podniesienia lufy wymagała przesuwania całego działa w prawo lub w lewo albo podstawiania pod nie od strony wylotowej drewnianych klocków. Dopiero później te klocowe łoża osadzano na kołach, co ułatwiało transport dział i ustawianie ich przy strzelaniu.

Istnieją przypuszczenia, że działa były używane w Polsce już w czasach Kazimierza Wielkiego. Pierwsza niewątpliwa wzmianka o ich zastosowaniu na naszych ziemiach pochodzi z 1383 r. i zawarta jest w wiarygodnej kronice napisanej przez podkanclerzego koronnego z czasów Kazimierza Wielkiego, Janka z Czarnkowa. Opowiada on, jak w czasie walk wewnętrznych, które wybuchały w Polsce podczas bezkrólewia po śmierci Ludwika Węgierskiego, stronnicy jednego z kandydatów na tron oblegali swych prze* | ciwników w Pyzdrach. Oblegający posiadali ar* Ę matę, obsługiwaną przez puszkarza. Fachowiec ten „wystrzelił kamień ze spiżowego działał w bramę miasta, który to kamień przeszedłszy* przez dwa zamknięcia bramy uderzył znajdujące* go się po drugiej stronie bramy, na ulicy miasta,® pana Mikołaja, proboszcza z Biechowa tak. że ten upadł i wkrótce wyzionął ducha"'.

Na nieco większą skałę i to zarówno do celów ■ oblężniczych jak i w bitwach staczanych w otwar-fl tym polu zostały zastosowane działa przez wojska I polskie dopiero w pierwszej połowie XV w. Żresz-1 tą w tym początkowym okresie artyleria ogniowa I nie stanowiła jeszcze poważnej konkurencji dla I dawnych, przedogniowych machin miotających® Strzały oddawane z pierwszych dział robiły wraże® nie na przeciwniku raczej na skutek wielkiego! huku i dymu, wydobywającego się z lufy, niż I szkód wyrządzonych przez kamienny pocisk.

Fortyfikacje

Ważnym elementem obronności kraju były I w tym okresie nadal warowne zamki i miasta. I W tym zakresie wielkie zasługi położył Kazi-1 mierz Wielki, za jego bowiem panowania I i w znacznej mierze z jego inicjatywy powstało I około 80 dobrze umocnionych punktów obron- C nych. Część z nich to nowe obiekty, a część j dawne, teraz odrestaurowane i wzmocnione. Były to zamki budowane przez króla lub możno-1 władców oraz miasta, które wznosiły swe obwarowania zazwyczaj własnym kosztem, za zezwoleniem i poparciem króla. Znaczną część nowych zamków i obwarowań miejskich budo- wano z kamienia lub cegły, co zwiększało ich I obronność, były one bowiem odporne na ogień. £

Warownie polskie tego okresu tworzyły linie j'. obronne, osłaniające kraj od najazdów z zewnątrz. Stąd wiele z nich znajdowało się w pobliżu zagrożonej przez awanturniczą politykę Jana Luksemburskiego i jego następców granicy Małopolski i Śląska, inne zbudowane były na granicy północnej dla przeciwstawienia się Krzyżakom. -

Zamek miał najczęściej kształt wielokąta, dostosowany do terenu. Tak na przykład plan wzniesionego jeszcze w czasach Łokietka zamku

1 Monumentu Poloniae Historica. t. II. s. 726.

50


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SA400048 (2) I DAWNE WOJSKO POLSKIE OD PIASTÓW DO JAGIELLONÓW zrabowane na ziemiach polskich i prowa

więcej podobnych podstron