,.u-j^fei»Miaił^ite!8eaflwai^i;iai)8aaBsiwsiaiiHii8iii»^ ■ i ip
106 Antropologia strukturalna
sunków rodzinnych w średniowieczu, którą przedstawia wykład Howarda, otrzymuje się taki przybliżony schemat: władza brata nad siostrą maleje, władza nad nią przyszłego męża rośnie. Wraz z tym słabnie więź między ojcem a synem i wzmacnia się ta, która przebiega między wujem a siostrzeńcem.39
Dokumenty zgromadzone przez L. Gautiera zdają się potwierdzać tę ewolucję, gdyż w utworach ,,zachowawczych" (Raoul de Cambrai, Geste des Loherains itd.) stosunek pozytywny ustanawiany jest raczej między ojcem a synem; przesuwa się on wszakże stopniowo ku wujowi i siostrzeńcowi.40
Widzimy zatem41, że aby zrozumieć awunkulat, trzeba widzieć w nim stosunek należący do pewnego systemu, przy czym trzeba rozpatrywać sam ten system jako całość, aby dostrzec jego strukturę. Sama ta struktura wyraża się w czterech członach (brat, siostra, ojciec, syn) połączonych przez dwie pary opozycji skorelowanych i takich, że w każdym z dwóch pokoleń wchodzących w grę występuje zawsze jeden stosunek pozytywny i jeden negatywny. Zastanówmy się teraz, czym jest ta struktura i jakie są jej racje? Odpowiedź jest następująca: struktura ta jest najprostszą zdolną do istnienia strukturą pokrewieństwa, jaka daje się pomyśleć. Jest ona, w ścisłym sensie tego zwrotu, elementem pokrewieństwa.
Na poparcie tego twierdzenia można przywołać argument o charakterze logicznym: aby struktura pokrewieństwa mogła istnieć, muszą być obecne trzy typy stosunków rodzinnych, zawsze danych w społeczeństwie ludzkim: stosunek pokrewieństwa, stosunek więzi i stosunek filiacji; innymi słowy, są to następujące stosunki: między rodzeństwem, między małżonkami oraz między rodzicami a dziećmi. Łatwo zdać sobie sprawę, że rozpatrywana tu struktura pozwala spełnić ten potrójny wymóg zgodnie z zasadą największej ekonomii. Ale uwagi te mają charakter abstrakcyjny; na szczęście, możemy przytoczyć jako dowód bardziej bezpośrednie argumenty.
Pierwotny i niesprowadzalny charakter elementu pokrewieństwa w sensie wyżej określonym wynika bezpośrednio z powszechnego obowiązywania zakazu kazirodztwa. Zakaz ten jest równoważny twierdzeniu, że w społeczeństwie ludzkim mężczyzna może otrzymać kobietę tylko od innego mężczyzny, który oddaje mu swą córkę lub swą siostrę. Nie trzeba zatem tłumaczyć obecności wuja w strukturze pokrewieństwa; nie zjawia się on w niej, lecz jest tam bezpośrednio dany — jest warunkiem tej struktury. Błąd tradycyjnej socjologii, jak błąd tradycyjnej lingwistyki, polegał na tym, że rozpatrywała ona człony, a nie stosunki między nimi.
Zanim postąpimy naprzód, wyeliminujmy szybko kilka obiekcji, jakie mogłyby się nasunąć. Po pierwsze, jeśli stosunek „szwagrostwa” stanowi nieodzowną oś, wokół której kształtuje się struktura pokrewieństwa, dlaczego dziecko pochodzące z małżeństwa włączone jest do struktury elementarnej? Otóż trzeba pamiętać, że uwzględnianym dzieckiem może być dziecko nowo narodzone lub mające się narodzić. W tym świetle dziecko jawi się jako konieczne, aby zaświadczyć o dynamicznym i teleologicznym charakterze pierwszego kroku, który wprowadza pokrewieństwo przez zawarcie związku między małżonkami. Pokrewieństwo nie jest zjawiskiem statycznym; istnieje ono tylko po to, by się przedłużać i utrwalać. Nie mamy tu na myśli dążenia do zachowania gatunku, lecz fakt, że w większości systemów pokrewieństwa wyjściowe zakłócenie równowagi, jakie powstaje w danym pokoleniu między tym, kto daje kobietę, a tym, kto ją bierze, może ustabilizować się tylko dzięki odwróceniu kierunku wymiany w następnych pokoleniach. Nawet najbardziej elementarna struktura pokrewieństwa istnieje równocześnie w porządku synchronii i w porządku diachronii.
Po drugie, czy nie można pomyśleć sobie równie prostej