46
Pakt autobiograficzny
niewątpliwie rzeczywistym odniesieniem. A jest ono wiarygodne, bo gwarantowane przez dwie instytucje: dane stanu cywilnego (rodzaj umowy społecznej znanej nam od wczesnego dzieciństwa) oraz kontrakt wydawniczy. Nie ma zatem powodu, by kwestionować tak ustaloną tożsamość.
Tożsamość nie jest podobieństwem.
Tożsamość jest faktem - uznanym lub nie - ale na poziomie aktu wypowiadania bezpośrednio uchwytnym. Natomiast podo- s bieństwo jest relacją podlegającą dyskusji i stopniowaniu na podstawie danych z poziomu wypowiedzi.
Tożsamość jest ustalana w oparciu o trzy elementy: autora, nar-ratora i bohatera. Narrator i bohater są figurami, do których we-wnątrz tekstu odsyłają podmiot mówiący i przedmiot wypowiedzi; : autor, reprezentowany na pograniczu tekstu przez swoje nazwisko, stanowi odniesienie, do którego na mocy paktu autobiograficznego odsyła podmiot mówiący.
Kiedy natomiast mowa o podobieństwie, trzeba wprowadzić L czwarty, symetryczny względem wypowiedzi element, czyli odniesienie pozatekstowe, które można nazwać prototypem lub - lepiej - modelem.
Refleksje nad tożsamością skłoniły mnie do zaakcentowania różnic przede wszystkim między powieścią autobiograficzną i autobiografią; w związku z podobieństwem nacisk trzeba położyć na inność biografii. Skądinąd w obu wypadkach słownictwo zachęca do pomieszania pojęć: termin „powieść autobiograficzna” jest bliski terminowi „autobiografia”, ten z kolei - wyrazowi „biografia”. Czyż autobiografii, jak nazwa wskazuje, nie można traktować jako biografii pisanej przez zainteresowanego? Pojawia się zatem tendencja, by ją postrzegać jako szczególny przypadek biografii i szukać w niej zagadnień „historycznych” właściwych tej ostatniej.
Pakt autobiograficzny
47
Wieki autobiografów, pisarzy z zamiłowania lub z zawodu, Wpada w tę pułapkę. Może dlatego, że złudzenie, jakiemu ulegają, jest potrzebne dla funkcjonowania gatunku.
W przeciwieństwie do fikcji literackich, biografia i autobi°gra-fia są tekstami referencjalnymi. Tak samo jak teksty naukowe niają one dostarczać informacji o rzeczywistości i poddawać się próbie weryfikacji. Ich celem nie jest proste prawdopodobieństwo, 'ecz podobieństwo do prawdy, nie złudzenie rzeczywistości, lecz obraz rzeczywistości. Tego typu teksty zakładają to, co nazwę pakie>n re~ fercncjalnym, ujawnionym lub domyślnym, który wyznacz** zarówno sferę rozpatrywanej rzeczywistości, jak też zasady i stopień pożądanego w tekście podobieństwa.
W autobiografii pakt referencjalny z reguły wspólwyst$Puje z paktem autobiograficznym i trudno jeden od drugiego oddzielić, tak jak trudno oddzielić w pierwszej osobie podmiot i przedmiot wypowiedzi. Jeśli len ostatni wyraża formuła „Ja, niżej podpisany”, to ten drugi - „Przysięgam mówić prawdę, tylko prawdę i calą prawdę”. Przysięga rzadko przybiera postać tak wyrazistą i zdecydowaną, o jej powadze świadczy raczej postać słabsza, zawężona do tego, co możliwe (do prawdy w moim mniemaniu, na tyle, r>a ile była mi dostępna itp., z uwzględnieniem nieuniknionych luk W pamięci, pomyłek, mimowolnych zniekształceń itp.), ograniczona do wybranej sfery (tego, a nie innego aspektu mojego życia).
Widać, że pakt ten jest bliski umowie, jaką zawiera ze swym czytelnikiem historyk, geograf czy dziennikarz, lecz naiwnością byłoby nie dostrzegać i różnic. Pominiemy tu praktyczne trudności związane z weryfikacją autobiografii: autobiograf opowiada przecież rzeczy, które powiedzieć może tylko on i na tym polega pożytek z jego opowieści. Natomiast w wypadku biografii łatwo zebrać dodatkowe dane i sprawdzać ścisłość narracji. Ale nie tu przebiega różnica: paradoksalnie polega ona na tym, że w autobiografii ścisłość nie jest kwestią najważniejszą. W autobiografii jest bowiem niezbędne, by pakt referencjalny został zawarty i dotrzymany, lecz rezultat nie wymaga oceny w kategoriach ścisłego podobieństwa. W świetle czytelniczych kryteriów pakt ten może być dotrzymany niedobrze i nie przekreśla to referencjalnej wartości