mnlane odmiany ajmnolei kulturowych, m M*10 rllip rycrne fakty naukowe dostępne w polni łyM (*lfl diifM, który bierze Je i ich uupóltfynnlfcłfffl tycznym, tj. wykorzystuje w pełni podczas ich b,<“* nil pierwotne świadectwo, dostarczone p«« c*fnne doświadczeni* samego podmiotu.
d) Jeżeli czynne doświadczenie samego podmiotu Jest niepełne (jak w przypadku czynności wykonywa-nych w stanic na wpół (wiadomym) lub Jeżeli podmiot nie jest zdolny refleksyjnie wyrazić swego do-świadczenia, Jego świadectwo winno być uzupełnione w miarę możliwości przez świadectwo Innych podmiotów, które miały praktyczne doświadczenie Jego czynności, uczestnicząc w niej, odtwarzając Ją ]U|, przeciwstawiając się jej.
o) Przedmioty włączone do czynności ludzkich, brane z Ich współczynnikiem humanistycznym, okazują ilć wartościami, tj. przedmiotami znaczącymi o treści częściowo materialnej (zmysłowej), częściowo niema-terialnej (duchowej). Wartość ma w doświadczeniu podmiotu dodatnią lub ujemną ważność aksjologiczną ze wzglądu na użytek, jaki się z niej czyni.
f) Większość wartości w doświadczeniu ludzkim jest zorganizowana w systemy kulturowe, tworzone i utrzymywane przez czynne dążności.
g) Czynna dążność przejawia się empirycznie za pośrednictwem rezultatów praktycznych, jakie osiąga w zetknięciu z wartościami, Dążność może być nie czynna, lecz potencjalna; nazywana jest wtedy postawą i przejawia się w pozytywnej lub negatywnej ocenie tych wartości, ku którym zwraca się w przypadku stania się dążnością czynną.
Przełożył Jerzy Szacki
O SZCZEBLACH ROZWOJU SPOŁECZNEGO (IWO)1
J1dm z najdawniejszych i najbardziej rozpowszechnionych teorii socjologicznych jest teoria, te „społeczeństwa" ludzkie przechodzą przez określone szczeble rozwojowe (...)
Zdawałoby sic (•••) że socjolog współczesny musi w ogóle zrezygnować z pojęcia szczebli rozwojowych. Samo bowiem przeniesienie procesu rozwojowego zbiorowości ludzkich na teren czysto historyczny wyłącza go ze sfery jego zainteresowań. Socjolog nie jest historykiem: jego zadaniem nie jest opisywanie i tłumaczenie procesów, które kiedyś raz zaszły w dziejach ludzkości, lecz doszukiwanie się prawidłowości procesów powtarzalnych. Dopóki mógł on wierzyć, Iż ewolucja każdego „społeczeństwa" jest koniecznym skutkiem tych samych przyczyn, co ewolucja wszystkich innych „społeczeństw", i wszędzie tak samo się odbywa, proces ewolucji bezpośrednio go interesował. Dziś jednak, gdy się okazuje, że dzieje każdej zbiorowości ludzkiej są, jeśli nie wyłącznie, to w przeważnej mierze wynikiem szeregu jednorazowych, niepowtarzalnych (aktów rozszerzania się kultur, z których każda jest jedyną w swoim rodzaju, cała ta kwestia wymyka się spod jego kompetencji Wyjaśnianie dziejów społeczeństw przez ujmowanie ich w prawa rozwojowe niewątpliwie przestało być zadaniem naukowym.
Sądzimy jednak, że pojęcie szczebli rozwojowych pozostaje żywotnym, tylko Już nie jako zasada wyjaśniania, lecz jako zasada klasyfikacji. Nie może już być mowy o szczeblach rozwoju społecznego w znaczeniu stadiów ewolucji, którą odbywać musi każde „społe-
„Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny", t X (1930), 89. 286—288, 288-296.