wań. Z jednej strony jest to pewne odbicie przędna ukowego wyobrażenia o uporządkowanym (nie-chaotycznym) charakterze przebiegu zjawisk w rzeczywistości, a więc przeczucie, prymitywne uogólnienie tezy o jednostajności świata i wszechzwiązku zjawisk oraz powszechnej zasady determinizmu zdarzeń. Pojęcia takie, jak „przyczynowość”, „wszechzwiązek”, „prawidłowość”, nie mogły powstać od razu w umyśle naszego praprzodka. Stanowią one produkt długotrwałej ewolucji myśli i praktyki ludzkiej. Religijna koncepcja „ładu kosmicznego” stanowi przechwycenie przednaukowej — rodzącej się mozolnie z prymitywnej praktyki i uogólniającego myślenia dawnej ludzkości — wizji kosmosu jako splotu prawidłowości. Wskutek niskiego stopnia rozwoju umysłowego dawnych ludzi, animizowania i antropomorfizowania świata oraz „nieprzejrzystości” zdarzeń przyrodniczych i społecznych — regularność przebiegów zjawisk wydawała się naszym praojcom czymś celowo sprawianym przez potężne, tajemnicze i mądre siły. Świecka zasada jedności świata została więc przechwycona i spożytkowana przez religie 108.
Na czym polegało to „spożytkowanie” — religijna mistyfikacja zasady jedności świata? Dochodzimy tu do owych innych składników czy aspektów religijnego pojęcia „ładu kosmicznego” — tych bardziej „ziemskich”, mających już nie poznawcze znaczenie. Otóż to „uogólnienie”, rozciągnięcie idei porządku kosmicznego nie tylko na świat przyrodniczy, lecz również na społeczny i boski służyło podtrzymaniu tezy o nieustannym czuwaniu (późniejszej Opatrzności) bogów nad zdarzeniami w życiu świata i człowieka, a więc sprzęgało — w nieodzowny i nieuchronny sposób —
im Tezę tę wysunąłem w artykule Stan badań nad Logosom, „Kuhe-mcr. Przegląd Religioznawczy". Wanzowo 1962, nr 6, a. 3—6.
pojęcie sił nadprzyrodzonych (i religii) z losami świata materialnego. Bogowie stali się czymś koniecznym dla utrzymania właściwego „porządku” w rzeczywistości, stali się konieczną zasadą integracji obrazu świata (wiedzy ludzkiej) i działalności człowieka. Idea „ładu kosmicznego” służyła więc do utrwalenia idei bóstwa oraz religii w świadomości mas.
Jednakże wpajanie przekonania o wieczności i konieczności religii dokonuje się przecież nie tyle w interesie bóstwa, ile w interesie jego rzeczników na Ziemi, czyli warstwy kapłańskiej. Powstaje bowiem problem, kto ma być wykładnikiem i rzecznikiem „woli bogów", jedynie uprawnionym i niezbędnym interpretatorem oraz stróżem owego „porządku kosmicznego" tu, na Ziemi. Jasne: „porządek” ten jest „wrodzony” człowiekowi, tkwi on w „sercu”, „sumieniu” czy „duszy” człowieka — jak to często podkreślają religiel#». Niemniej jednak musi być on jakoś uzewnętrzniony i doprowadzony do publicznej, społecznej świadomości; ów liczny chór indywidualnych, subiektywnych sumień musi zostać jakoś uzgodniony, zestandaryzowany i zobiektywizowany. I tu tkwi drugi moment idei „ładu kosmicznego”: ponieważ musi on być zobiektywizowany, przeto musi istnieć jakaś instytucja społeczna, która by sprawowała pieczę nad jego wykładnią i realizacją. Łatwo domyślić się, że instytucjonalizacja idei „porządku kosmicznego” może być dokonana jedynie przez warstwę kapłańską. Z kolei jednak kapłaństwo jest zbyt mocno osadzone w kontekście spo-
im Społeczne znaczenie tych t podobnych pojąó dosadnie nazywa po Imieniu amerykański badacz (bynajmniej nie marksista!) — B. P. Beckwith. który pisze. Ze ..ponieważ policja nie mote upłino-wać wszystkich ludzi naraz, przeto władcy zawsze usiłowali -upra-worządnlć* swych poddanych przez wiarę, te przewina niewidzialna 1 nie karana przez ziemską policją zostanie dosirzeSona i ukarana przez niewidzialną policją niebiańską V Zob. B. P. Beckwith: Rełt-fton, Phllosophp and ściance, New York UST, s. 57.
199