53569 skanuj0020 (127)

53569 skanuj0020 (127)



Parodia postaw lin boleflliów

odgadywania z gwiazd przyszłych wydarzeń ziemskich. Pamiętnikarze odnotowywali szczególne znaki nlttoloMkl® dostrzegalne dla każdego. Astrolog jednak — w powszechnym przekonaniu — dysponował wiedzą tajemną, potrafił przewidywać przyszłość ze znaków niedostrzegalnych dla przeciętnego człowieka. Na tym przekonaniu opierała się wiara w prognozy kalendarzowe (znane pod nazwą „minucje”), zapowiadające nie tylko przyszłe zjawiska natury (np. klęski żywiołowe), ale także wydarzenia społeczne (np. wojny). Satyryczne minucje zaatakowały ów irracjonalny autorytet. Sceptycyzm wobec astrologii miał w Polsce długą już tradycję. Anonimowy autor Ludycji wieśnych na ten nowy Rok 1544 przeciwstawiał się krakowskim astrologom, pragnął „ten klin twardego rozumu na to nowe latko wyrębić”; wyrazem sceptycyzmu jest używany od renesansu pogardliwy synonim astrologa „ostromądr”, „gwiazdomędrella”, „ostromendarz” (z łac. astromendax). Około 1614 roku wydał Jan Żabczyc humorystyczny Kalendarz wieczny, w żartobliwy sposób nicujący ton krakowskich prognostyków, tym samym posługując się nieliterackim wzorem formuł językowych, konwencją kalendarza, stworzył dzieło literackie, odmienny gatunek parodii. Z lat późniejszych zachowały się dwa unikatowe i uszkodzone egzemplarze parodystycznych minucji: wierszowany (tzw. A-minucje) i prozaiczny (tzw. B-minucje). Brak kart tytułowych utrudnia identyfikację obu druków, ale, jak się przypuszcza, ogłoszone zostały w pierwszej połowie XVII wieku.

A-minucje, jak Kalendarz wieczny Żabczyca, podszywając się pod kategoryczny ton prognostyków i pod styl nakazów i zakazów, operowały w istocie powszechnie sprawdzalnymi banałami, humorystycznie udziwnionymi i wyłożonymi z powagą godną lepszej sprawy. Co np. można przewidywać na przyszły październik, a właściwie na każdy październik:

W tym miesiącu chroń się wody,

W domu sobie nie czyń szkody.

Jeśli masz co, nie utrącąj,

Od kija się nie wywracaj.

Botów opak nie obuwaj,

A kiedy przegrasz, nie spluwaj.

(A-minucje)

To oczywiście słuszne i racjonalne. By dojść do tych prawd, nie trzeba wiedzy tajemnej. Minucje zaatakowały irracjonalną postawę narratora poważnych prognostyków, odwołały się do „twardego rozumu” i doświadczenia.

Na tle takiego kierunku rozwoju parodii prognostyków interesująco przedstawia się koncepcja literacka B-minucji. Nieznany autor (stylem bliski warsztatowi Jana z Kijan) przyjął przekonanie parodystów, że rozum i doświadczenie, a nie wróżby z planet, mogą być źródłem wiedzy o przyszłości, ale głębiej niż oni przejął się tym przekonaniem, miał więcej do powiedzenia o zależnościach człowieka w społeczeństwie, a ponieważ wierzył głęboko w sensowność własnych spostrzeżeń, wypowiedział je więc na granicy żartu i stylu serio. Nie wszystko, co mówi narrator, da się odnieść do ośmieszanych kalendarzy, jego narracja usamodzielnia się 1 w tej usamodzielnionej części jest nadal parodią, ale już nie parodią kalendarzy, lecz obowiązujących, usankcjonowanych sądów o sensowności modelu organizacyjnego społeczeństwa, autor podejmuje więc luźne pojęcia, alegorie, by poddać je zabiegom parodystycznym lub po prostu, rezygnując ze stylistyki parodii, wprowadza monolog krytyczny: „I tak mniemam, że wszędy panowie będą rozkazować, a szczęśliwie się im wszystko powiedzie, bo o co jedno poddanych prosić będą (kijem pogłaskując), wszytko z chęcią dla nich uczynią”. Lub: „Mieszczanie, zwłaszcza co bogatszy, na urzędach zasiędą, a z ubogich, leda co wybierając, szydzić będą. Tego roku iusticia droga będzie i nie leda kto się jej dokupi” (Pan doroczny).

Mimo tej dwoistości sądów: humorystycznych i poważnych, utwór zachowuje jednolitość stylu, narrator bowiem przez cały czas jest błaznom, lecz błaznem agresywnym. Cała narracja jest prognozą (złożona jest więc w czasie przyszłym), skupiona jest na budowie przewidywanej wizji świu-ta. Dysonanse wyłaniają się z owej wizji świata, gdzie śmieszność występuje obok grozy i okrucieństwa. Na tle naszej tradycji literackiej był to utwór wyróżniający się odważnym połączeniem poetyki parodii z intencjami krytycznej satyry społecznej wypowiadanej przez plebejusza, który swoją sceptyczną filozofię życia, swój negatywny stosunek do postaw konstruktywnych wyraził w parodii chrześcijańskiego Credo:

Jeśli idzie o wyznanie wiary, tedy tak wierzę, że nie będę tak długo na świecie, Jakom był. Wierzę i to, że sie do śmierci dobrze nie będę miał. A dlategom stracił nadzieję, że nie orzę ani sieję. Kto by chciał tej nędze ujść, miej to ode mnie: kup sobie 4 w rynku krakc .vskim kamienice, a do niej folwark abo 6, tedy możesz miedzy pany sieść. Ja wierzę i wyznawam, żeby tak nieźle. Jeszcze i w to wierzę, i tak o tym trzymam, że kiedy idę kędy przez miasto, tedy co żywo ze mnie szydzi, palcem mnie ukazując, a to dlatego, że piechotą idę i pachołków nie mam.

(Do czytelnika)

W B-minucjach zamieszczony został także autentyczny kalendarz dla łatwego zapamiętania świąt, ułożony wierszem i przeznaczony, jak głosi tytuł, „dla prostaków”. Wolno z tego wnioskować, że w intencji autora cały ów druczek adresowany był do warstw niższych, głównie chyba do mieszczaństwa, znalazły się tu bowieiń poważnie traktowane poetyckie opisy kilku miast małopolskich.

Zachowała się jeszcze jedna parodia kalendarzy, Minucje nowe Sowłz-rzalowe ... Maurycjusza Trztyprztyckiego, utrzymana w tradycyjnej po-

ii*


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
skanuj0009 (127) Od luku aorty biorą początek naczynia magistrali głowy , szyi i kończyny piersiowe
skanuj0010 (127) J ’_z [7 m
skanuj0015 (127) 5>BrłrirK-I

więcej podobnych podstron