do lady Peppilton... Oczywiście, wszystko to, ca przypisują memu pióru, to nieprawda. 2 te laaty, a ten sławny ^Katechizm młodego marynarza*, i te afory*-my w rodzaju: «Zrób klucz do morza, a otwcrzysz na świat cały*. Albo co lepiej: «Aby móc pływać, potrzebna jest woda, woda i jeszcze raz woda»,
JAN
O, tu się nie dziwię, że do autorstwa pan się nie przyznaje.
SZMIDT
Wszystko to nieprawda. Ale te listyByło d przed chwilą nieprzyjemnie, iż ja twojej babce obiecywałem, że skórę jej wygarbuję czy jak tam.,- Mój kochany, nie piękne listy mówią o pięknej mifoari.. Powiedz mi, słyszałeś o mnie co złego w opowiadaniach twej matki?
JAN
Nie. O, nie! Właściwie, nie wiem, o kim słyszałem opowiadania. Zdawało mi się wtedy, że to o dwóch ludziach. Jeden jakiś znajomy, zwyczajny rnaryn&rz. a drugi on, kapitan Nut... Nazwisko to słyszałem często. Teraz dopiero zdaję sobie sprawą, że dwóch tych ludzi była to postać ta sama. Słyszałem wsaystko, co może być najpiękniejszego... Te słowa mnie wychowały, w nich wzrastałem, one kazały mi kochać kapitana... Ten mały żaglowiec — to był okręt kapitana Nuta... i mój okręt. Na nim płynął daleko kapitan i płynąłem ja, bo ja bywałem często w myślach kapitanem.
SZMIDT
po chwili milczenia Mój chłopcze, czy ja ci to zabrałem?
Milczenie.
51