ności tfwórczej. W ińnych esejach pisał wówczal1 często o doskonałości” w poezji. Doskonałość ta ^.polegała w jego rozumieniu na niezrówna* 1 ,M!i#prygihalnym i bogatym spełnieniu w utwo- | zasad sztuki poetyckiej.
*•4,Właściwością najgłębiej określającą charakter poezji jako sztuki było zawsze dla poetów .Awangardy Krakowskiej, to, że jej tworzywem * •jest język. Niewątpliwie problem języka jest I stale obecny w dwudziestowiecznej świadomoś-ci poetyckiej.;; Awangarda Krakowska nadała 1 mu jednak wyjątkową rangę. Można np. uważać Czesława Miłosza za mistrza języka. Nie sposób 1 jednak powiedzieć, że doświadczenie, jakie ■ wiersze Miłosza utrwalają, jest doświadczeniem ■ 'językowym. Dla Miłosza istnieję .jakaś norma ■ języka polskiego Zasadniczo wspólna dla; poezji, 1 powieści, eseju czy rozmowy; własne zasady a styjpwej jakimi tfe formy wypowiedzi się od4-znaczają, są do ogólnej normy dodane lub sta-nowią od. niej odchylenie (w praktyce samego 1 Miłosza występują zresztą dodatki i odchylenia 1 niewielkie). Dla Przybosia natomiast doświad- 1 ozenie-poetyckie było w swej osnowie doświad- ] czeniem językowym. Wszystkie doświadczenia I życiowe -r-* jak sądził—^przejawiają się wpbe<- I zji o tyle, o ile znajdują w piej swoiście języ- 1 kowe wykładniki. Nie istniała też dla Przybo- 1 sia-poety ogólna norma polszczyzny. Poezja, I wierzył, bierze swój materiał z ogólnego zasobu I językowego, jednak zasady własnego języka I ustanawia sama. jni
Tradycja: Awangardy Krakowskiej dostar- | czała najpoważniejszego na gruncie polskim literackiego oparcia stanowiskom, które wyróżniki poezji upatrują w jej szczególnym statusie 1 językowym.-;W” msś^ycłi* stanowisk jedną z *1 głównych cech swoistych komunikatu poetyckiego jest doprowadzenie słowa do stanu umotywowanej1 wieloznaczności, a zwłaszcza wydo- I
■pycie zeń znaczeń paradoksalnych, zaprzecza-Bacych typa, jakie me w normalnym nżypiu. BTo więc, co było głównym mechanizmem pro-łwadzonych przez Przybosia eksperymentów Ińad „międzysłowiem”. Niewątpliwie też eksperymenty te wpłynęły poważnie na .praktykę rpóźniejszych poetów podobnej orientacji, „Poe-izja lingwistyczna”, która uformowała się w PPoIsće po 1956 roku w dużej mierze wywodziła.
■ się wprost z Przybosiowej inspiracji* Z kolei i zabarwiła ona naszą młodą poezję łat siedemdziesiątych.
W kolejnych wcieleniach eksperyment semantyczny zmieniał jednak stopniowo swój sens. W przekonaniu Przybosia zgłębianie wieloznaczności słów miało walor twórczy. W łatach trzydziestych Przyboś porównywał je db pracy technologa, który wypróbowuje nowe sposoby zastosowania materiału. W latach sześćdziesiąr tych ićh wyniki uważał za równorzędne1 z odkryciami nauk o człowieku i sądził nawet, że poezja mogłaby dostarczyć socjopsychologii najtrafniejszych terminów. „Poeci — pisał też jap [..ij są twórcami i ustawicznymi odnowicielami języka. Są krwią odżywiającą organizm naszej mowy codziennej”. Poeci nurtu lingwistycznego ż pokolenia 1956 przeszli do krytyki języka. Jętyk nie był już w ich oczach narzędziem twórczej działalności człowieka — jak widział go Przyboś; ukazał im sdę jako system, który usamodzielnił się wobec swych użytkowników i narzuca im własne prawa. Śledzenie, konsekwencji tego stanu rzeczy, mianowicie automatyzmu języka, jego niewydolności znaczeniowej, wytwarzania się szumu informacyjnego, wytyczało główną linię krytyki. Poeci lat siedemdziesiątych koii|yipteaH tę krytykę. Ale swoją uwagę skierowali na język rzeczywisty, język, jaki wypełnia życie publiczne, język, jakim mówimy, jakim myślimy.
97
7 Postacie poezji