88911 lalka i inne studia w stulecie polskiej powieści realistycznej1

88911 lalka i inne studia w stulecie polskiej powieści realistycznej1



88

Szuman, jak przystało na lekarza i przyrodnika, przywołuje w rozmowie argumenty z nowoczesnych doktryn naukowych, głównie darwnizmu (instynkt, gatunek), także własne doświadczenia - próby samobójstwa (truł się chloroformem), kiedy mu zmarła narzeczona. Owe argumenty oraz własne doświadczenia to rodzaj recepty, jaką doktor przekazuje pacjentowi. Wie, że Wokulski rozumie te argumenty (bo Szuman zna się na ludziach). Jego „cynizm” jest tu pozorny. W istocie, oceniwszy na zimno sytuację Wokulskiego, chce mu pomóc. Ale Wokulski nie takiej pomocy oczekiwał. Oczekiwał odpowiedzi na pytania, których nie postawił...

Pointą rozmowy jest stwierdzenie Szumana, że „samobójcy nie należy przeszkadzać” (I, 108). Warto dodać, że to samo powtórzy Wokulski swemu wybawcy - Wysockiemu:

Gdybyś spotka) takiego człowieka... rozumiesz?... Gdybyś spotkał, nic ratuj go... Kiedy kto chce dobrowolnie stanąć ze swoją krzywdą przed boskim sądem, nie zatrzymuj go ... Nie zatrzymuj!... (II, 354)

Druga rozmowa z Szumanem ma miejsce po wyścigach, na których Wokulski - jak rycerz broniący honoru damy - zażądał satysfakcji od barona Krzeszowskiego. Wokulski i tym razem przychodzi do Szumana w określonym celu: chce, by lekarz był jego sekundantem. Szuman także i teraz zajęty jest swą pasją; pracuje nad korektą „trzydzieslostronicowej broszurki etnograficznej” i zastanawia się, „czy by na czele rozprawy nie należało napisać aforyzmu: Pokaż mi twoje włosy, a powiem ci, kim jesteś”. Rozmowę inicjuje gospodarz, monologizując na temat indolencji korektorów. Temat ten - dodajmy - Wokulskiego absolutnie nie interesuje; myśli o pojedynku. Dopiero po chwili Szuman stawia konwencjonalne pytanie: „Cóż u ciebie słychać?”. Na krótką i niekonwencjonalną odpowiedź: „Mam pojedynek” - „Doktór zerwał się z fotelu i tak prędko przebiegł do kanapy, że rozrzucone poły szlafroka robiły go podobnym do nietoperza” (I, 280).

W drugiej rozmowie role się zmieniają: podmiotem pytającym jest Szuman, odpowiadającym Wokulski. Uwaga narratora skupia się głównie na doktorze, który „krzyczy z błyszczącymi oczyma”, „wrzeszczy chwytając się za głowę”, „uderza się w tył głowy”. W pewnym momencie przyjmuje rolę lekarza: „rozsuwa Wokulskiemu jedną i drugą powiekę” i „pilnie bada oczy”. Gdy się upewnia, że nie w stanie zdrowia rzecz - przystaje na posługę - ale przecież nie dlatego, że uznaje racje Wokulskiego.

Pozostałe rozmowy odbywają się w mieszkaniu Wokulskiego - jedna na ulicy, przed jego domem - i są przez Szumana narzucone i wymuszone. „Pewnego dnia gwałtem wszedł do niego Szuman” - przypomnijmy, że sytuacja ma miejsce po pięciotygodniowej kwarantannie, jaką zaaplikował sobie niedoszły samobójca. Charakter dialogów jest całkowicie odmienny od rozmów wcześniejszych; rozmówcy już nie takimi ludźmi, jak dawniej. Dużo się wydarzyło i zmieniło. Wzrosło zgorzknienie Szumana („Bestia cynik” — powie o nim Ochocki), a jego doktrynerskie skłonności nabrały tonów prowokacji.

Ostatnie rozmowy Szumana z Wokulskim zaliczyć należy do kategorii dysput, w których Szumanowi zależy na przekonaniu interlokutora do słuszności głoszonych zasad. Dysputy, prowokowane przez Szumana, dotyczą przede wszystkim dwu kwestii: żydowskiej (Szuman o swych ziomkach wypowiada opinie ambiwalentne: „wielka rasa: oni świat zdobędą i nawet nie rozumem, tylko szachrajstwem i bezczelnością...”) oraz naturalistycmej koncepcji życia, człowieka, także miłości („Albo mężczyzna jak kogut uwija się między kilkunastoma kurami, albo kobieta, jak wilczyca w lutym, wabi za sobą całą zgraję ogłupiałych wilków czy psów ...” II, 392). Szuman często przybiera rolę doktrynera i - podobnie jak Vautrin wobec Rastignaca - w sposób imperatywny „instruuje” rozmówcę: „nigdy nie pozwól nakrywać się spódnicą; [...] do rozsądnego [...] szczęścia potrzeba: co dzień jadać inne potrawy i brać czystą bieliznę, a co kwartął zmieniać miejsce pobytu i kochanki”.

Dla Wokulskiego rozmowy z Szu ma nem nabierają wartości — i zaczynają dodatkowo znaczyć - dopiero wtedy, kiedy zostaje sam. Przeżywa je raz jeszcze, ale w sposób zwielokrotniony:

Po odejściu doktora [...] otworzył okno i rozpiął koszulę. Było mu duszno, gorąco i zdawało mu się, że go krew zaleje (II, 393).

Gorzkie repliki Szumana, zawsze logiczne i zdyscyplinowane, uświadamiają Wokulskiemu jego własne fałszywe zachowania w przeszłości: „Przypomniał sobie Zasławek i oszukiwanego barona, przy którym on sam odgrywał wówczas prawie taką rolę, jak dzisiaj przy nim Szuman ...”.

Rozmowy Wokulskiego z Szurną nem cechuje duży stopień dynamizmu i dramatyczności, także duża częstotliwość zmiany ról mówiącego i słuchającego:

—    Szuman, zdaje mi się, że masz gorączkę.

-    Wokulski, jestem pewny, że masz bielmo, i to nie na oczach, ale na mózgu ... (II, 383)

Cięte to spotkanie - inne niż były z Rzeckim - nic tu z atmosfery liryzmu, jaka się unosiła nad większością rozmów Wokulskiego z Rzeckim. Szuman i Wokulski są przyjaciółmi na inny sposób. Cenią się nawzajem, ale w spotkaniach Wokulski „mobilizuje” inną stronę swej osobowości. Nie oszczędzają się. Są nie tyle prawdomówni, ile „obronni” (doceniają swą inteligencję nawzajem), bo wiedzą, że jeden drugiego rozszyfruje.

• *

Nastawienie Wokulskiego do Ochockiego było - początkowo — jednoznacznie negatywne, więcej - wrogie. Przed pierwszą rozmową, która ma miejsce w pałacu księcia, Wokulski widział Ochockiego dwukrotnie. Pierwszy raz w Wielką Sobotę w kościele pokarmelickim przy grobie Chrystusa. Przypora-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
lalka i inne studia w stulecie polskiej powieści realistycznej1 STANISŁAW FITANA DRODZE DO LALKI: H
lalka i inne studia w stulecie polskiej powieści realistycznej5 56 poczynił Stanisław Eile w znakom

więcej podobnych podstron