Proces - opracowanie
Mieszkanie Józefa K.
Nie gwarantuje ono bohaterowi ani bezpieczeństwa, ani intymności. W każdej chwili mogą do niego wejść funkcjonariusze i zamienić je w areszt domowy czy miejsce przesłuchań. To właśnie w nim Józef dowiedział się o toczącym się w jego sprawie postępowaniu. Tutaj również został wstępnie przesłuchany.... czytaj dalej
Katedra
Jest także miejscem, do którego także dotarł sąd. To właśnie tu K. miał mieć umówione spotkanie z Włochem, który jednak się nie stawił. Zamiast niego zastał tam kapelana więziennego, który w trakcie rozmowy uświadamia mu, że z wszechwładnym i wszechobecnym sądem nie można wygrać. Jako podsumowanie tego, co mu powiedział, przytoczył opowieść o chłopie i odźwiernym, z której Józef zrozumiał, że przed przeznaczeniem nie ma ucieczki.
Bank
To w nim pracuje Józef. Jednak podobnie jak jego mieszkanie, nie jest to miejsce bezpieczne. Tam również znajdują się pomieszczenia służące sądowi m. in. do przesłuchań i wymierzania kar. Aż do momentu aresztowania praca w nim pochłaniała większość uwagi K. Gdy jednak rozpoczął się proces, jego pozycja w banku znacznie się pogorszyła, zaś część jego obowiązków zaczął przejmować niechętny mu wicedyrektor.
Mieszkanie adwokata Hulda
Ono również było powiązane z sądem. Przesiąknięte jego atmosferą, nadawało się do przesłuchań i posiedzeń sądu, które mogły odbywać się w różnych prywatnych mieszkaniach. To tam większość czasu spędzał jeden z klientów adwokata, kupiec Block, gdyż nie chciał zbyt późno dowiedzieć się o ewentualnych zmianach w swoim procesie.
Razem z Huldem mieszkała w nim pielęgniarka Leni, która doglądała go w czasie choroby oraz przygotowywała mu posiłki. To ona zaoferowała Józefowi swą pomoc w jego procesie.
Kancelarie sądowe
Znajdują się one na strychach i poddaszach wszystkich kamienic w mieście. Pracujący w nich urzędnicy mogą oddychać jedynie powietrzem kancelarii, gdyż normalne powietrze ich dusi. Dlatego gdy K. znalazł się w kancelarii po raz pierwszy, źle się poczuł. Jak się później dowiedział, była to typowa reakcja tych wszystkich, którzy nie byli przyzwyczajeni do panującego tam zaduchu. W kancelaryjnych korytarzach czekają w długich kolejkach interesanci wierząc w to, że uda im się swoją obecnością zmienić coś w swojej sprawie. Mają także nadzieję, że być może uda im się przyśpieszyć tempo toczących się przeciwko nim procesów.
Sens dosłowny
Proces można interpretować jako powieść o zniewoleniu człowieka przez panujące prawo. Los bohatera zależy od siatki urzędników, „wszystko przecież należy do sądu”. Sąd stanowi całe społeczeństwo, cały świat. To właśnie władza i urzędy decydują o życiu i losach człowieka. ... czytaj dalej
Taki świat jest zbiurokratyzowany, zaś jednostka jest pozbawiona cech ludzkich. Jest jedynie kukiełką kierowana przez władzę, pozbawioną własnej woli. Kafka ostrzega nas przed biurokratyzacją, każe w każdej sytuacji zachować ludzką godność i indywidualizm. Wszystkie instytucje i urzędy, przedstawione w jego powieści, to bezduszne machiny pochłaniające pracowników i petentów. W takim świecie człowiek się gubi, jest niepewny swojego losu i skazany na przegraną.
Sens egzystencjalny
Według tej interpretacji Proces jest powieścią o człowieku zagubionym we własnym życiu. Rodzimy się, skazani na życie i śmierć bez żadnych wyjaśnień. Jesteśmy podporządkowani odgórnie ustalonym prawom. Wyrok, jakim jest śmierć, spada na nas bez zapowiedzi, nie wiadomo dlaczego, kiedy i w jaki sposób. W takim ujęciu sąd, czyli władza, której podlega człowiek, to Bóg, zaś proces to trud życia, wyrok natomiast to śmierć człowieka. Powieść ta zatem opowiada o niewiadomej ludzkiego istnienia, o osamotnieniu człowieka wobec realnego świata i wobec Boga.
Człowiek jest w sytuacji absurdalnej, a ten absurd jest synonimem czegoś irracjonalnego, co nie da się logicznie wytłumaczyć. W każdym człowieku funkcjonują normy, a to, co spotkało K., wykraczało poza jego normy. Nikt nie jest do końca wolny - jesteśmy zależni od kogoś lub od czegoś, zaś światem rządzą prawa, często niezrozumiałe i nielogiczne.
Sens totalitarny
Według części badaczy twórczości Kafki, w Procesie da się również odkryć interpretację totalitarną. Józef K. napotyka funkcjonariuszy niższego szczebla, którzy aresztując go nie są w stanie wyjaśnić mu, o co jest oskarżony, gdyż - jak sami mówią - nie leży to w ich kompetencjach. Od tego są wyżsi urzędnicy, do których dotarcie jest niemożliwe. Model ten jest znany w każdym państwie totalitarnym, gdzie władza najwyższego szczebla kontroluje całość poczynań szczebla niższego. Urzędnicy, którzy tworzą lokalne partyjne komórki (w przypadku powieści - komórki sądowe), nie muszą znać poczynań ani planów swych zwierzchników.
Kolejnym punktem, który może przemawiać za sensem totalitarnym dzieła jest to, że biura sądu znajdują się prawie wszędzie. Świadczy to o zdominowaniu miasta przez biurokrację oraz władzę, która chce dostać się wszędzie i wszystko ogarnąć swym działaniem. Taka władza chce mieć kontrolę nad całym człowiekiem, wszystkimi jego planami i poczynaniami. Wymiar sprawiedliwości jest bezduszny i traktuje człowieka jak przedmiot. Osoby skazane na śmierć nie mają możliwości obrony ani odwołania się od wyroku. ... czytaj dalej
Wymienione cechy to tylko część cech klasycznego ustroju totalitarnego, który ogranicza wolność człowieka. Wobec osób nie chcących się mu podporządkować lub niezadowolonych z jego poczynań, stosowane są represje, np. tortury, absurdalne oskarżenia lub nawet kary śmierci. Obywatele zostają pozbawieni poczucia bezpieczeństwa nawet we własnych mieszkaniach. Są bezbronni wobec władzy, czują się osaczeni i zmanipulowani. W systemie totalitarnym człowiek jest pozbawiony godności, można powiedzieć, że „zjada go system”, który także pozbawia go tożsamości i indywidualizmu.
Wymiar religijny
Józef K., jako KAŻDY, jest skażony grzechem pierworodnym, za który czeka go kara, czyli śmierć. Człowiek oskarżony i skazany, choć że nie popełnił żadnego wykroczenia, podlega ustalonym prawom tajemniczej potęgi, a wyrok spada na niego niespodziewanie. Sąd i władza należą do Boga, a procesem jest trud ludzkiego życia.
Józef K. - główny bohater powieści. Zredukowane do litery K. nazwisko wydaje się być zabiegiem celowym. Czyni z bohatera reprezentanta ludzkości, swoistego everymana, czyli każdego. Sytuacja, w której się znalazł, nie jest nietypowa i niepowtarzalna i może przydarzyć się każdemu. K. jest bohaterem niezindywidualizowanym, pracuje w banku i zostaje wplątany w biurokratyczną machinę, ale nie jako pracownik, lecz jako petent. Oskarżony i skazany na śmierć w procesie.... czytaj dalej
Leni. - młoda, piękna pielęgniarka zajmująca się chorym na serce adwokatem Huldem, który zajął się sprawą Józefa. Była także jego gospodynią. Zaoferowała K. pomoc w procesie.
Huld. - adwokat, znany jako popularny obrońca ubogich. Przyjaciel Karola, wuja K.. Swoich klientów traktował bez szacunku, chodziło mu jedynie o pieniądze.
Block. - kupiec, który był od pięciu lat jednym z klientów adwokata Hulda. Poniżany przez niego, ale ślepo wpatrzony w jego słowa w nadziei, że ten doprowadzi jego proces do pomyślnego zakończenia.
Kapelan więzienny. - to jego spotkał w katedrze Józef czekając na Włocha, który się nie zjawił. Opowiedział K. przypowieść o odźwiernym i chłopie, któremu nie udało się uniknąć swojego przeznaczenia. Również wplątany w sądowniczą machinę.
Titorell. i - etatowy malarz sądowy, który swoje zajęcie odziedziczył po ojcu. To do niego udał się K. z listem, który otrzymał od fabrykanta. Swoją pracownię miał na poddaszu nędznego domu w biednej dzielnicy.
Panna Burstner. - stenotypistka, która była lokatorką pensjonatu pani Grubach. W czasie aresztowania K. do jej pokoju weszli niżsi urzędnicy, którzy dokonywali aresztowania.
Pani Grubach. - właścicielka pensjonatu, w którym mieszkał Józef K. Jego aresztowanie uznała za pomyłkę, zaś sama zachowywała się tak, jakby nic się nie stało.
Franciszek i Willem. - dwaj niżsi urzędnicy, którzy dokonywali aresztowania K. Nie potrafili udzielić K. odpowiedzi na żadne z jego pytań, zwłaszcza na to, za co został aresztowany, gdyż - jak sami mówili - leżało to w kompetencjach wyższych urzędników. Jak się później okazało, byli oni urzędnikami banku, w którym pracował główny bohater.
Karol. - wuj Józefa, który o jego procesie dowiedział się od swojej córki Erny będącej w stolicy na pensji. Drobny obywatel ziemski z prowincji. Zaprowadził K. do swego przyjaciela ze szkolnej ławy, adwokata Hulda, aby ten pomógł mu w jego procesie.
Główny bohater Procesu, Józef K., jest postacią niezindywidualizowaną, tzn. nie posiada żadnych cech, które by go wyróżniały spośród innych ludzi. Jest człowiekiem przeciętnym, typowym. Czytelnik wie o nim bardzo niewiele, ale niewiedza ta jest przez autora zamierzona. O Józefie K. wiemy na pewno tylko tyle, że ma trzydzieści lat i pracuje w banku. Autor wskazuje nam też, iż Józef ma ściśle określone nawyki: czasem odwiedza piwiarnię z kolegami, zaś raz w tygodniu kochankę Elzę. Wygląd Józefa K., poza bardzo ogólnymi informacjami, pozostaje do końca powieści nieznany. Jest to bohater niezależny, z nikim nie jest blisko związany, jest samotny. Dopiero absurdalny proces wytrąca go z normalnego trybu życia, zmuszając do działania. ... czytaj dalej
Życie wewnętrzne bohatera również nie jest ukazywane - Proces nie jest powieścią psychologiczną. Autor podaje imię bohatera, ale nie ujawnia jego nazwiska, zastępując je inicjałem - pierwszą literą. Służy to ukazaniu bohatera jako tzw. everymana, czyli „człowieka każdego”, niczym nie wyróżniającego się od innych. Redukcja nazwiska w świetle tytułu utworu może także kojarzyć się z tekstami prasowych relacji z procesów sądowych - zawsze podawane jest tylko imię i pierwsza litera nazwiska oskarżonego. Główny bohater zostaje poddany bezsensownej, niezrozumiałej dla niego inwigilacji. Chociaż nie popełnił żadnego przestępstwa, został postawiony przed sądem, a jego proces był absurdalnym widowiskiem, gdyż Józef K. nie miał żadnej możliwości obrony.
Podsumowując możemy więc stwierdzić, iż Józef K. był solidnym, cenionym przez dyrektora pracownikiem. Prowadził ustabilizowane życie, którego porządek został zburzony dopiero w momencie aresztowania.
Absurd to niedorzeczność, oczywisty nonsens, który jako chwyt literacki bywa wykorzystywany w utworach groteskowych, parodystycznych, surrealistycznych. |
W Procesie Kafka wciąż posługuje się absurdem. Józef zostaje postawiony w absurdalnej sytuacji, gdyż jako osoba niewinna zostaje oskarżony. Nie wie jednak, o co i kto go oskarża. Nie może się również skutecznie obronić. Właśnie tutaj tkwi absurdalność całej sytuacji. W całym postępowaniu procesowym obecni są jedynie wszechmocny sąd i oskarżony, który z góry uznany jest za skazanego. ... czytaj dalej
Absurdalne jest także w powieści umieszczenie kancelarii sądowych na poddaszach kamienic. Ostatnia scena - zamordowanie Józefa, ukazuje bezradność jednostki wobec panującego prawa.
Powieść ta należy do kształtującej się po I wojnie światowej literatury absurdu, która przedstawia świat przypominający senny koszmar, który osacza bohatera i prowadzi do jego zguby.
Uniwersalizacja czasu, przestrzeni i postaci w powieści Kafki nasuwa nam pytanie o to, co może spotkać każdego człowieka bez względu na to, w jakiej epoce żyje i kim jest. Wymaga od nas również postawienia sobie pytania o to, przed czym uda nam się uciec, a co jest naszym przeznaczeniem. Kafka zdaje się nam mówić, iż czynnikiem spajającym wszystkich ludzi jest śmierć, w obliczu której wszyscy są równi. ... czytaj dalej
Główny bohater niczym postać z średniowiecznego moralitetu (moralitet - gatunek literatury średniowiecznej. Jego bohaterem był tzw. każdy - everyman, czyli postać pozbawiona cech indywidualnych), staje wobec spraw ostatecznych - wobec życia, śmierci i samotności. Śmierć jest tą siłą, której nie potrafimy ogarnąć intelektem, dlatego początkowo Józef buntuje się przeciwko niej.
Także akcja utworu nie jest dokładnie określona. Została ona wpisana w scenerię jakiegoś anonimowego miasteczka, co sugeruje, że historia Józefa mogłaby wydarzyć się wszędzie. Czas akcji również nie został bliżej określony. To także wskazuje, że sprawa K. mogłaby mieć miejsce w dowolnym czasie. Wiemy jedynie, że w dniu aresztowania K. kończy trzydzieści lat, zaś zginął w dniu poprzedzającym jego trzydzieste pierwsze urodziny.
Wszystkie te elementy sprawiają, iż akcja Procesu mogłaby się toczyć w dowolnym miejscu i w dowolnym czasie. Elementy te czynią przesłanie powieści aktualnym również dla nas, ludzi XXI wieku.
5