NEKROFILIA DZISIAJ
No cóż, nekrofilia w dzisiejszych czasach, jak sami zaraz zauważycie, może występować jako domena zarówno ludzi, którzy mają stały dostęp do martwych ciał jak i ludzi, którzy nie mają z nimi nic wspólnego lub tylko w sposób 'pośredni' chcą, a co więcej, próbują taki kontakt nawiązać. Przyjęta tu klasyfikacja osób zainteresowanych tylko z pozoru czyni łatwiejszym charakterystykę i analizę obecnego 'stanu' nekrofilnej dewiacji. Podejrzewam, że nie istnieje wyczerpująca i na swój sposób logiczna klasyfikacja, a nawet jej kryteria, która w zupełnie przyzwoitym i satysfakcjonującym stopniu wyczerpywałaby temat.
Dlatego też postanowiłem przybliżyć Wam problem postaci dzisiejszej nekrofilii przeprowadzając krótką charakterystykę najbardziej znanych, a może lepiej powiedziane - najczęściej kojarzonych z tym zagadnieniem osobistości. Myślę, że ich postacie wiele Wam powiędzą i pokażą, nie wzbudzając w Was jednocześnie ani krzty odrazy czy obrzydzenia. Chociaż...
[ Karen Greenlee]
Wśród pracowników zakładów pogrzebowych było parę kobiet, które celebrowały swoje własne erotyczne rytuały. Jedną z najbardziej znanych jest Karen Greenlee. Nie zabijała mężczyzn, aby zdobyć ciała, jednak czuła niesamowity pociąg do nich kiedy byli już martwi.
W roku 1979 w Kalifornii, Greenlee miała dostarzczyć ciało 33-letniego mężczyzny na cmentarz na pogrzeb, jednak zamiast tego postanowiła zatrzymać karawan wraz z 'przesyłką'dla siebie. Została odnaleziona i skazana za kradzież karawanu i zakłócanie pogrzebu. Nie był to dla Niej pierwszy raz, kiedy odczuwała taki pociąg do zmarłego. W trumnie pozostawiła długi list, który opisywał szczegółowo erotyczne epizody z jej udziałem i udziałem ok. 20 ciał martwych mężczyzn. Nazywając siebie 'kostniczym szczurem' nie mogła zrozumieć dlaczego czuła się zmuszona do dotykania martwych ciał, jednak był to nałóg, którego nie mogła się pozbyć.
Z powodu odnalezionego listu, Greenlee zmuszona została do zrezygnowania ze swej profesji. Później w wywiadzie dla Jim'a Morton'a powiedziała, że ten erotyczny moment wymaga odpowiedniej atmosfery: aury śmierci, zapachu, domu pogrzebowego, żałoby i tych wszystkich przywilejów. Nie chodziło tu o seksualną stymulację, ale o kompletną grupę myśli. Rozkoszowała się odorem świeżo zabalsamowanego ciała mężcyzny w wieku dwudziestu paru lat, a także krwią, która mogła wyciekać z ich ust, kiedy była 'na nich'. Przyznała się do włamań do kilku kostnic i grobowców, w celu zaspokojenia swego nałogu. Pewnego razu została prawie przyłapana. Początkowo pełna wstydu - przy końcu zaakceptowała swe orientacje.
[ Leilah Wendell]
Kolejną kobieta, która uwielbia martwe ciała i która raczej tego nie ukrywa jest Leilah Wendell - kustosz Nowo Orleandzkiego 'House of Death'. Widzi tą całą sprawę bardziej 'nekromantycznie' niż nekrofilnie - o różnicy tej mówi w swej książce The Necromantic Ritual Book. Podstawową ideą jest fakt, iż niektórzy ludzie potrzebują czegoś na styl rytuału, aby 'połączyć się z pewnymi specyficznymi formami energii' - w tym przypadku energią śmierci lub z 'prądem przejścia'. Nekromantyczny charakter oznacza w tym kontekście romans ze śmiercią. Prawidłowe działanie umożliwia świadomy kontakt z Aniołem śmierci. Aby to osiągnąć należy znaleźć mauzoleum i aby odprawić ceremoniał należy wziąć ze sobą pewne wymagane tutaj przedmioty - np. świece, trochę mleka i nóż. Wendell jest całkowicie pochłonięta swemu oddaniu 'energii śmierci'. Wierzy, że nekrofilia została niesłusznie oszkalowana i chce, aby ludzie zrozumieli czym jest miłość do śmierci. Jest to preferencja a nie przymus, a także sposób, dzięki któremu można osiągnąć emocjonalną i duchową bliskość ze śmiercią.
O swych kontaktach z martwymi ciałami opowiada Leilah w swej książce Cemetery Stories, która pokazuje co to znaczy czuć taki właśnie pociąg. Kiedyś była dyrektorem zakładu pogrzebowego i asystentem w kostnicy, a swe główne zainteresowanie przejawiała w odkopanych ciałach przeznaczonych do ponownego pochówku. Pasję swą dzieliła ze swym przyjacielem John'em. Nazywano ich 'wskrzesicielami'. Pewnej nocy John zatrzymał się u Niej w domu i wyciągnął wielki pakunek owinięty czerwoną wstążką. Wniósł go i położył na dywanie - polecił jej rozwinąć go. I tak też zrobiła - jej oczom ukazało się martwe ciało. Zostało ekshumowane z cmentarza komunalnego, a jego przeznaczenie nie było jeszcze rozstrzygnięte. Złapanie kogoś w takiej sytuacji przez policję oznaczało by przestępstwo w niektórych stanach - maltretowanie martwego ciała. Dlatego też większośc nekrofili utrzymuje swoją działalność w tajemnicy. John powiedział Wendell, że może mieć ciało dla siebie tylko przez cztery dni. Natychmiast na pamiątkę sporządziła maskę pośmiertną. Następnie wzięła ciało do łóżka. Według Niej był to najlepszy prezent, jaki ktokolwiek mógłby jej ofiarować.
[ Edward "Ed" Gein]
Wstydliwy i pozornie zwyczajny człowiek, był inspieracją dla kreacji obu postaci - Norman'a Bates'a z Psycho i Buffalo Bill'a z The Silence of the Lambs. W latach 1940 - 50 żył na odosobnionej farmie w Plainfield, Wisconsin. Z powodu izolowacji od rodziny nikt nie był w stanie stwierdzić jak bardzo Ed był dziwny, jednak pozostawiony sam na sam ze swymi myślami, rozpoczął kreację swych dziwnych i śmiertelnie niebezpiecznych skłonności. Ed był bardzo oddany swej matce, która była zupełnie obłąkana. Brzydziła się wszystkim co miało związek z seksem. Wierzyła, że jest to największe zło tego świata, dlatego też nakazywała swym dwóm synom, aby dotrzymali swej czystości. Była wyczulona na każdą oznakę cielesnego pożądania u swych dzieci. Kiedy zmarł jej mąż, miała jeszcze większy wpływ na młodego wówczas Gein'a. Później zmarł jego brat, pzostawiając Ed'a samego z tą pełną ułudy kobietą. Trochę opóźniony w rozwoju i psychicznie niezrównoważony stał się kompletnie uzależniony od matki. Gdy cierpiała na udar, który całkowicie ją paraliżował, Ed opiekował się Nią, nawet wtedy kiedy Go słownie obrażała i przeklinała. Czasami wczołgiwał się do jej łóżka, aby się do Niej przytulić i popieścić.
Kiedy Ed miał 39 lat jego matka zmarła. Bardzo ciężko to zniósł. Pozostał na farmie i spędzał czas wykonując dziwne prace i czytając magazyny o 'łowcach głów' , ludzkiej anatomii i Nazistach. Rozmyślał również o operacji zmiany płci, aby mógł się stać swą matką. Pewnego dnia zauważył w gazecie raport o kobiecie, która niedawno została pochowana w pobliżu grobu jego matki. Postanowił pójść i wykopać ją, aby móc zobaczyć prawdziwe ciało - kobiece ciało. Wziął ze sobą swego przyjaciela o imieniu Gus, grabarza, aby pomógł otworzyć grób. Przez następne pół roku kontynuował swe wizyty na cmentarzu w celu zdobycia większej ilości ciał - przeważnie podcza pełni księżyca. Czasami zabierał całe ciała, a czasami tylko ich poszczególne części. Później przyznał się, że wykopał dziewięć osobnych grobów na trzech różnych cmentarzach. (Policja początkowo nie wierzyła Mu, dopóki nie przeprowadzono ekshumacji tych zwłok i gdy okazało się że niektórych zwłok po prostu nie ma.)
Ed najwyraźniej kochał ciała. Był prawdziwym nekrofilem. Części ciała podniecały Go i nie było dla Niego żadnym problemem przechowywanie ich w domu, bez względu na stan ich rozkładu. Głowy skardzionych ciał odcinał, a ze skóry formował abażury do lamp. Dzięki przechowywaniu organów ludzkich w lodówce (które prawdopodobnie gotował) przygotowywał takie rzeczy jak miseczki na zupę, które wykonywał z kości i to na potrzeby własnego użytku. Czasami utrzymywał seksualne kontakty z tymi ciałami - ostatecznie wykopał nawet własną matkę. Zamiast poddać się operacji zmiany płci sporządził dla siebie kobiece ubranie i maskę z ludzkiej skóry - nosił ten strój podczas swych tańców obok domu. Czasami nosił je podczas wykopywania grobów. Kiedy było już jasnym, że skóra twardniała i łamała się, Ed postanowił zdobyć ciała, które były by bardziej giętkie - tzn. kogoś naprawdę świeżego. W 1954 roku Gein zastrzelił kobietę, Mary Hogan, która swymi wymiarami przypominała matkę Gein'a. Ciało Mary przeniósł na swą farmę i nikt nic nie podejrzewał. Trzy lata później powtórzył owy akt - ofiarą była Bernice Worden. Jednak tym razem dochodzenia policji nie ominęły farmy Gein'ów. To co tam znaleźli było domem horroru.
W środku odkryli liczne kawałki ciał: cztery nose, kilka fragmentów kości, dziewięć masek ze skóry, w rondlu na piecyku jedno serce, miskę zrobioną z czaszki, dziesięć kobiecych głów ( z odpiłowanymi górnymi częściami czaszki ), krzesła oprawione w ludzką skórę, w pudełku skrawki posolonych genitaliów, czaszki na słupkach od łóżka, oragany ludzkie w lodówce, parę warg na sznurku i wiele innych. Okaleczył w przybliżeniu ok. piętnaście kobiet, a ich szczątki trzymał w okolicy miejsca zamieszkania. W stodole znaleziono ciało Bernice Worden, zwisającą z sufitu stopami do góry. Jej cialo nie miało głowy i było rozcięte od genitaliów aż do szyi - całkowicie wypatroszona z nogami szeroko rozchylonymi. Jej głowa znaleziono w domu pod materacem z gwoździami wbitymi w otwory uszne. Ed Gein został uznany za chorego umysłowo. Wyglądał na kompletnie nieświadomego tego co robił (nie sądził, że to co robi jest złe). Umarł w 1984 roku w zakładzie psychiatrycznym mając 78 lat. Od czasu kiedy przestał polować na zwierzynę, sąsiedzi zastanawiali się co było w paczkach świeżej dziczyzny, które często im przynosił. Podczas kiedy Gein nie wykazuje nałogowej żądzy, charakterystycznej dla wielu nekrofilii, reprezentuje typ osoby, która odczuwa przyjemność z towarzystwa martwego ciała (w sensie seksualnym i werbalnym ) tak jak para zabójców, którą zaraz poznacie.
[ Dennis Nilsen]
Jeffrey Dahmer i Dennis Nilsen podobnie jak Gein byli zwykłymi ludźmi, którzy stali się zabójcami, łączącymi swe wciąż rosnące pożądanie do martwych ciał z wielką samotnością, którą pragnęli troszkę załagodzić. Dennis Nilsen mieszkał w Londynie i podrywał swe ofiary w pub'ach. Jak to ujął Brian Masters w biografii Nilsen'a, "zabijał dla towarzystwa". Zanim Dennis kogokolwiek zabił, doświadczał erotycznego pożądania do śmierci. Spędzał godziny kładąc sie przed lustrem i udając zmarłego. Zapraszał do siebie kilku kochanków na RPG jego fantazji, ale wtedy wszystko przybierało bardziej poważny obrót. Jego pierwsze morderstwo miało miejsce w 1978 roku. Udusił krawatem mężczyznę, którego ledwie znał, a następnie umieścił Go pod deskami podłogowymi w swym mieszkaniu. Doświadczając smaku klimatycznej przyjemności tego rodzaju działalności, odnalazł sposoby na jej powtarzanie. Zapraszał mężczyzn do swego mieszkania, dusił ich, mył ciała, czasami brał je do łóżka, zazwyczaj inicjując przy tym kontakt seksualny, a na końcu tnąc je lub przechowując je w rozmaitych zakątkach swego mieszkania. Najbardziej lubił z nimi pierwszą noc, kiedy mógł ich mieć ze sobą w łóżku, zanim rozkład powodował odór i brudzenie. Nie był zbytnio zachwycony faktem, że nie mogli już wstać i wyjść, jednakże był pełen opanowania i samokontroli. Czasami po ich wykąpaniu mógł się moczyć w tej samej wodzie, a potem decydował o ich losie: czy przechować ich, posadzić na krześle, czy poćwiartować ich i rozdać kawałki. Jeśli chodzi o doświadczenia 'rzeźnickie' to nie miał żadnych problemów przy rozkrajaniu i dysekcji tych wszystkich ciał, a także przy gotowaniu ich głów w celu oddzielenia skóry i mięsa od czaszki. Cała ta procedura była dla Niego miłosnym aktem, o którym Ci wszyscy faceci nie mieli w ogóle nic wiedzieć. To założenie dawało Nilsen'owi wspaniały poziom satysfakcji. Często spłukiwał kawałki ciała w toalecie, kawałki, które mogłyby być dla Niego tylko zgubą. Kiedy szambo w budynku zapchało się, dochodzenie doprowadziło do jego osoby i wtedy bez wahania wskazał na szafkę, w której policja znalazła rozczłonkowane ciała dwóch mężczyzn. Kolejny tułów został znaleziony w skrzynce na herbatę wraz z wieloma starymi kośćmi - Nilsen został aresztowany. Przyznał się później do zamordowania 15 mężczyzn w okresie pięciu lat, jak twierdził, po części dlatego, że idea opuszczania przez nich jego domu powodowała, że czuł się samotny, a po części dlatego, że po prostu podobało mu się to. W więzieniu wykonywał rysunki ich ciał i ich kawałków.
[Jeffrey Dahmer]
No i podobnie, Jeffrey Dahmer został aresztowany w lipcu 1991 roku w Milwaukee w stanie Wisconsin za taki sam przerażający scenariusz - w tym przypadku z trochę bardziej sadystycznym zwrotem akcji. Udało mu się zamordować 17 mężczyzn, do momentu, gdy jednej z niedoszłych ofiar udało się uciec (w kajdankach). Policja udała się do jego mieszkania i ...poczuła zapach rozkładającego się ciała. Penetracja lodówki ujawniła ludzkie głowy, jelita, serca i nerki. Na terenie mieszkania znaleziono czaszki, kości, rozkładające się kawałki ciał, poplamione krwią garnki i kompletne szkielety. W wannie pełnej kwasu znajdowały się trzy tułowia. Liczne zdjęcia z Polaroidu ukazywały okaleczone ciała, a znaleziony chloroform, piły elektryczne, beczka z kwasem i formaldehyd dały jasny obraz tego co wydarzyło się w domu Dahmer'a. Jeffrey zabijał mężczyzn i zachowywał części ich ciał, a następnie odcinał kawałki i rozpuszczał w kwasie. Dochodzeniowcy zdołali znaleźć szczątki 11 różnych mężczyzn, pomimo tego, iż zeznania Dahmer'a mówią o dodatkowych sześciu. Według American Justice's "The Mystery of the Serial Killer" pierwsze morderstwo Dahmer'a miało miejsce, gdy miał tylko 18 lat. Jego rodzice rozeszli się, opuszczając jego rodzinny dom i Dahmer przez parę tygodni mieszkał sam. Pragnął towarzystwa, więc kiedy napotkał na swej drodze atrakcyjnego autostopowicza Stevena Hicks'a, zwabił go do domu propozycją 'naćpania się'. Hicks pozostał w domu parę godzin i kiedy postanowił wyjść, Dahmer roztrzaskał mu głowę i udusił go. " Nie wiedziałem w jaki sposób mam Go zatrzymać ", wyjaśniał później Dahmer podczas wywiadu dla byłego funkcjonariusza FBI, Roberta Ressler'a. To on odkrył, że Dahmer był pobudzany przez fakt niewoli innego osobnika, w ten sam sposób, w jaki był pobydzany jako chłopiec podczas dysekcji tego właśnie autostopowicza. Gdy zaczął rozdrabniać ciało na kawałki, by później się ich pozbyć, był coraz bardziej pobudzany, więc zaczął się masturbować. To właśnie w tych dniach narodził się w Nim nekrofil. Kiedy udało Mu się to poraz pierwszy i to bez żadnych konsekwencji, a w dodatku uzyskując seksualne zaspokojenie, poczuł się zobowiązany do poszukiwania wszelkich możliwości powtórzenia tego wyczynu. Pomimo tego, iż Dahmer przeprowadził się później do swej babci wciąż czuł pragnienie bycia blisko martwego ciała. Próbował wykopać jakieś świeże ciało, jednak zdołał poderwać pewnego faceta i zwiódł Go do domu. Tam podał mu narkotyki, udusił go i odbył stosunek seksualny z jego ciałem. Po tym rozczłonkował zwłoki ofiary. Doświadczenie to miał okazję powtórzyć jeszcze trzy razy. Jego babcia nie miała żadnego pojęcia o tym, że kroił ciała na dole w jej suterenie.
Psychiatra Park Dietz w późniejszym oskarżeniu powiedział, że Dahmer uwarunkował się w kierunku seksualnego podniecenia związanego z martwymi ciałami poprzez seksualne fantazje okaleczania zwierząt. Właśnie ta jego ciekawość, jako młodego chłopca widzącego i przeprowadzającego dysekcję przejechanych zwierzątek, mogła zainicjować rozwój obsesji śmierci na większą skalę. Sprawa często wygląda tak: jeśli rozwijające się oczarowanie seksem nabiera charakteru i klimatu związanego ze śmiercią, to osoba, której to dotyczy ma duże szanse, aby przejawiać seksualne zapatrywania wobec martwych ciał. Dahmer w pewnym okresie miał swoje własne mieszkanie i to wzmagało jego zabójczy instynkt, a także jego brutalność. Chciał stworzyć zombie, który wykonywałby jego rozkazy, a więc kiedy odurzył swą ofiarę do nieprzytomności wywiercał w jej głowie dziury i wstrzykiwał do nich kwas lub przegotowaną wodę. Zazwyczaj umierali podczas tych eksperymentów, jednak jedyny, któr przeżył zdołał wyjść na ulicę. Dahmer fotografował swoją pracę, gdy rozczłonkowywał swe ofiary - czasami próbował łączyć kawałki ciała jednej ofiary z tułowiem drugiej. Zdzierał również skórę z twarzy w celu zachowania ich jako maski, jednakże po pewnym czasie psuły się. To nie koniec makabry - zaprojektował nawet ołtarz z czaszek, który miał zamiar wybudować po zamordowaniu wystarczającej ilości mężczyzn. Wszystko to było częścią jego fantazji o otoczeniu samego siebie kawałkami swych ofiar. Był to jego długoterminowy plan, jedyna ambicja jego życia. To właśnie śmierć znaczyła dla Niego więcej niż życie.
|
[ Nekrofile fantaści]
W tym miejscu niezbędny jest pewien komentarz. Otóż...
Nie myślcie, że nekrofilna aktywność przejawia się dziś tylko i wyłącznie w w/w formach. Absolutnie nie... Jest to sprawa troszkę bardziej złożona. Jeśli uważnie prześledziliście zawartość Kwatery II to już wiecie, że nekrofilia (zresztą podobnie jak i pozostałe parafilie) może mieć miejsce w tzw. świecie rzeczywistym, a także w świecie fantazji - tzn. może być częścią otaczającej Nas rzeczywistości, może występować jako akt faktycznie dokonany, a także jako marzenie, pragnienie czy czysta fantazja. Czyż nie?
Zapewne wielu z Was na codzień spotyka się ze swymi erotycznymi wizjami, będącymi pewnego rodzaju wstępnym zobrazowaniem ukrytych w Was intymnych, zmysłowych scenariuszy. Niekoniecznie wszystkie znajdują swe spełnienie, swego 'producenta', który pomoże zrealizować każdy jeden element tych wszystkich Waszych scenopisów. Nie mniej jednak często są to bardzo 'pikantne' myśli, które często jakimś 'dziwnym' trafem nie pasują do Waszych dotychczasowych zapatrywań.
To właśnie w myśli następuje debiut, a następnie rozwój tych specyficznych żądz. Bardzo często jest tak, że realizacja wcześniej zamyślonego planu nie daje tak olbrzymiej satysfakcji i gratyfikacji jak sam proces jego opracowywania, kreacji. Dlatego też wielu ludzi, którzy odczuwają pociąg o jakimś 'charakterystycznym' aspekcie często nie przejawiają go w formie rzeczywistej, ponieważ fantazje na jego temat bardziej na nich oddziaływują, w większym stopniu ich zaspokajają niż ta sama żądza znajdująca swe ujście na drodze fizyczności i cielesności.
Nekrofile fantaści - to właśnie o nich mi tutaj chodzi. Jest to na dziś zdecydowanie najliczniejsza grupa zainteresowanych, jeśli chodzi o nekrofilię i wszystko co z nią związane. To grupa osób realizujących swe nekrofilne zapatrywania poprzez fantazję, sztukę lub/i wszelkiego rodzaju gry - coś na styl RPG. Elementy swych nekrofilnych żądz realizują ze swymi żywymi partnerami, doprawiając swe normalne życie seksualne szczyptą aury śmierci, zabójstwa, czasami gwałtu i okaleczenia. Nie należy kojarzyć ich z tradycyjnymi grupami fetyszystów - owszem, formy ich seksualnej ekspresji graniczą w pewien sposób z ideą fetyszyzmu, nie mniej jednak jest to grupa ludzi, dla których jedynym fetyszem jest ciało ludzkie (co prawda na pozór martwe, ale jednak ciało).
Cóż...Jak by na to nie patrzeć mówimy tu o "najbezpieczniejszej" formie nekrofilnej aktywności. Decycują o tym następujące czynniki:
1) nie dochodzi do aktu szeroko rozumianej profanacji (zarówno ciała, które jest obiektem zainteresowania jak i wszelkich uczuć, które wiążą to ciało z rodziną i najbliższymi). Oczywistym w tym momencie jest, iż sankcje prawne przewidziane za profanację stanowią pierwszy, najwyższy stopień na "schodach" wszystkich nekrofilów.
.
2) brak elementu "winy" -sprawa dotyczy zarówno samego "nekro" jak i jego najbliższych (jeśli takowych posiada...). Często odnotowywano głębokie poczucie winy i wyrzutów sumienia w osobach, których działalność koncentrowała się na nekrofilii. Koronnym przykładem jest tu Karen Greenlee - gdy wszystkie jej postępki ujrzały światło dzienne, pasja i żądza, które wciąż jej towarzyszyły nagle ewoluowały do winy i stale powracających wyrzutów sumienia.
Podobnie sprawa ma się z osobami pozostającymi w najbliższym kontakcie z "nekro". Moment, w którym prawda o "haniebnych" czynach męża dociera do żony jest czymś w rodzaju inicjatora tzw. "winy podzielnej" - przyjmuje formę mentalnej argumentacji - argumentacji autorstwa "skrzywdzonej" żony, próbującej odnaleźć powiązania pomiędzy swą osobą a działaniem męża. "Co zrobiłam źle? Dlaczego Mu nie wystarczam?" - to pytania, które zawsze stają zaraz obok pretensji i tragedii w takich sytuacjach. Żona będzie częściowo obarczać siebie i "podzieli" winę na sprawcę i niejako na ofiarę. Nekrofile fantaści rozwiązują ten problem szczerością i kompromisem wobec swych partnerów.
3) małe konsekwencje w przypadku rozczarowania- kwestia ta jest troszeczkę sporna w swej istocie. Czy nekrofil może czuć się rozczarowany? Przecież nikt Go do niczego nie zmusza? Hmmm... Owszem, ale tak jest. Stopień tego rozczarowania przybiera wiele form. Sprawa ma się tak...
Nekrofil jak każdy człowiek preferujący określoną orientację seksualną (chociażby najdziwniejszą...) musi przejść swą inicjację. Jest to etap w jego dzałalności równie istotny co pierwszy seksualny akt statystycznego chłopaka czy dziewczyny ( np. reprezentujących orientację "hetero"...). W związku z tym, pytanie czy inicjacja "powiedzie się" czy też "nie" jest tu całkiem na miejscu. He...Niektórzy powiedzą - no co? Są tylko dwie możliwości - będzie ok albo do d... Owszem, ale konsekwencje takiej nie udanej inicjacji mogą być o stokroć bardziej destrukcyjne niż Wam się wydaje.
Znane są przypadki osób, które lubiły "eksperymentować" - najpierw spokojnie: w trójkę, plus narzędzia, S&M (sado-maso) i tak aż po np. zoofilię. Tutaj wyścig się kończył - abstynencją seksualną do końca życia z powodu doznanego wstrząsu (podczas kontaktu seksualnego z psem...).
Podobnie jest z nekrofilią - jeśli inicjacja pozostawi "dużo do życzenia" może być katastrofalna w skutkach. Znane są przypadki depresji, załamań, impotencji, nekrofobii (paniczmego strachu przed zmarłymi, cmentarzami, kostnicami...), lękiem samotności czy także samobójstw, które wieńczyły nekrofilne przygody.
Nekrofile fantaści nie są narażeni na tego typu sytuacje. Wystarczy powiedzieć, że "zabawa" ta po prostu nas nie kręciła i zaniechać nekrofilnych gier i fantazji. Jak już wcześniej wspomniałem "fantaści" to najliczniejsza grupa przedstawicieli "nekro-światka". Fakt ten wynika zapewne z przytoczonych powyżej aspektów sprawy. Nie mniej jednak można dodać do tej listy problem dostępu do martwych ciał, co chcąc nie chcąc implikuje podejmowanie jakichkolwiek działań w omówione przez nas strony ludzkiej seksualności.
W trakcie swych badań natrafiłem na kilkunastu nekrofilów fantastów. Większość z nich poznałem przez Internet.
c.d.n.
Moritur & Nekrofilia