KURZE NA GÓRZE
Kogut grzecznie prosił kurę:
- Przyleć gazem tu na górę
i na grzędzie- mówił kurze-
o tam, w górze, wytrzyj kurze.
Ale kura niezbyt karnie
do sprzątania się nie garnie:
-Ko-ko! - gdacze.- Ko-ko-ko!
Czemu, ko! mam słuchać go?
„Przyleć gazem!”? Jeszcze czego!
Nie ma mowy, mój kolego!
Czy ja jestem jakiś goniec?!
Nie przylecę! Ko! I koniec.