Idzie przez pola umęczona,
Łamiąc nad głową swą ramiona...
Na Anioł Pański biją dzwony,
Niech będzie Marja pozdrowiona,
Niech będzie Chrystus pozdrowiony...
A więc duszę polskiego tułacza, uginającego się pod ciężarem twardej doli życiowej, broni przed rozpaczą dzwon kościelny pa-rafjalny, wzywający do modlitwy i pamięci o Bogu i o Ojczyźnie.
Może mi Łaskawy Czytelnik pozwoli dodać tu jeszcze jedno wspomnienie z czasów swego pobytu w Kijowie nad Dnieprem, gdyż świadczy ono również o wielkiem przywiązaniu naszych rodaków do kościoła parafjalnego.
Pod iesień 1902 roku przybyłem do Kijowa Kilku Polaków powitało mnie na stacji, a wśród nich znany i ceniony kupiec p. Emil Groniecki, zamieszkały w Kijowie ul. Mało Żytomierska.
Pewnego dnia udaliśmy się do polskiej rodziny, mieszkającej tuż pod Ławrą Peczerską. W ubogiem mieszkaniu wisiał na ścianie obrazek niezwykły. Oto w ramki oprawiony był wiersz Lucjana Siemieńskiego pod tytułem:
WIEJSKI KOŚCIÓŁEK.
Jakieżto wdzięczne wita mię ustronie!
Śród lasu łąka, przez łąkę rzeczułka,
Wzgórek; lipami wieńczone ma skronie,
Nad wieńcem liści błyszczy krzyż kościółka!
A gdy wśród wiernyh zagrzmiał hymn niedzielny,
Głos mój złączyłem z tych prostaczków pieniem:
,,0 święty Boże! święty, nieśmiertelny,
„Zmiłuj się!“ Łzy mi pociekły strumieniem.
Och, bo lat wiele upłynęło wiele,
Jak ucho moje tych pień nie słyszało W ustach współbraci i w takim kościele —
Młodszem wspomnieniem serce zapłakało.
I Pan przemówił do mnie w owym śpiewie Wiarą, nadzieją i miłości mową;
Pan mię uczynił liściem na fem drzewie Co świeżym wiankiem połyska nad nocą.
Obok przywiązania do Kościołów parafjalnych i zakonnych, wielkiem też zaufaniem darzv społeczeństwo nasze Dostojnych Ar-cypasterzy i Przewielebnych Księży proboszczów oraz innych Księży zwłaszcza XX Prefektów i tak często dopytują się ludzie o adresy rozmaitych osób Duchownych.
Wielkie też jest zadanie Duchowieństwa, które to zadanie i stanowisko w ten sposób określa prof. Uniw. Lw. X. Jougan w swyru Podręcz, teol. past. (str. 895):