7
^ niberto Eco
-NiKh 5Kr
dr|ykuf, postąpiłbym „{?tał Rorty'ego, o czyi
nie jest odkiyciem kiytyki, lecz koniecznością ludzkiego umysłu - a Culler wykazał gdzie indziej, że konieczność uka przesądziła o kształcie Zwierciadła natury.
Rozumiem, że w myśl aktualnych opinii napisałem pewne teksty, które można określić jako naukowe (bądź akademickie czy teoretyczne), oraz inne, które można określić mianem twórczości artystycznej. Nie wierzę jednak w takie prostolinijne rozróżnienie. Uważam, że Aiystoteles był równie twórczy co Sofokles, a Kant równie twórczy co Goethe. Nie istnieje żadna tajemnicza różnica ontologiczna pomiędzy tymi dwoma sposobami pisania, wbrew licznym i szacownym „apolo-giom poezji”. Różnice zawierają się przede wszystkim wpostawie propozycjonalnej pisarzy - jakkolwiek uwidacznia się ona zazwyczaj za pośrednictwem środków' tekstowych, toteż staje się postawą propozycjonalną samych tekstów.
Kiedy piszę tekst teoretyczny, staram się dojść, wychodząc od zbioru niepowiązanych z sobą doświadczeń, do spójnej konkluzji, którą proponuję moim czytelnikom. Jeżeli się z nią nie zgadzają lub jeżeli odnoszę WTażenie, że mylnie ją zinterpretowali, reaguję podważaniem interpretacji czytelnika. Kiedy piszę powieść, wtedy przeciwnie, choć (przypuszczalnie) wychodzę od tego samego zbioru doświadczeń, zdaję sobie sprawę, że nie próbuję narzucić żadnej konkluzji: wystawiam dramat przeciwieństw. Nie jest tak, że nie narzucam konkluzji, ponieważ żadna konkluzja nie istnieje. Przeciwnie, jest wiele możliwych konkluzji (nierzadko każda z nich uosabiana przez jedną lub więcej postaci). Powstrzymuję się od narzucania wyboru między nimi nie dlatego, że nie chcę wybierać, lecz dlatego, że zadaniem twórczego tekstu jest wyświetlić wewnętrznie sprzeczną wielość swych konkluzji, dając czytelnikom wolność wyboru - bądź uznania, że żaden wybór
v 157