005

005



SALOMONOWE NOSZE WESELNE.

1 cóż to słupem obłoku

Podnosi się na przestrzeni ?

W dymiących kadzideł mroku,

Czuć mirrę, zapach korzeni.

To idą z królewską noszą

Sześćdziesiąt mężnych nad mężne,

Co strachy ponocne płoszą

Gdy wzniesą dłonie orężne.

Uczynił sobie swe krzesło

Król, z cedru libańskiej góry,

Na srebrnych słupach się wzniesło Zalśniło tronem purpury.

Złotą poręczą przedzielił

Łud mnogi od swego schronu.

Środek miłością wyścielił

Dla pięknych córek Syonu.

Wynijdźcie o! córki z chatki,

Patrzcie na króla w koronie, A którą mu ręka matki

Na ślubne włożyła skronie.


Wyszukiwarka