DRZWI KOŚCIELNE
64
niema śladu Niemca. Chcesz szukać Gallusa lub Wiocha ukaż jicli w Polszczę jawną z czasu owego roboty, nim napadniesz z nimi na gnieźnieńskie podwoje. Krajowcy nie cudzoziemcy cześć Śmu Wojciechowi wyrządzili, krajowców' nie czyją podwoje gnieźnieńskie są robotą. Jich to pomysł, jich twór, rysunek i wryraz; jich odlew i rzeźba. Płód sztuki polskiej, powołującej do wybadania jile pchniętą i powodowaną była przez sztukę w jin-nych kwitnącą krajach, jile własnego miała natchnienia i tworu 40).
Com .wyrozumiał, tom skreślił. W położeniu mojim. niemając pod ręką, ni kronikarzy, ni tego co o arcybiskupach lub o gnieźnieńskim pisano kościele, niemogę wiedzie czyby się tam co do objaśnienia wynaleźć mogło. W archiwach miejscowych, a mianowicie djecezalnych, może się kryją jeszcze skazówki o trwaniu podwoji, jich przygodach, o zawiasach później przyprawianych. Dochodzenie tego, miejscowych byłoby obowiązkiem ale jich dusza na widok wspaniałego pomnika lodem obmarzła.
Od wieków podwoje skrzypią na swych wrzeciądzach, a przeraźliwy jich głos niczyjego nie razi słuchu; świat o nich niewie, niewie nawet krajowiec; ledwie który słyszał lub na nie zierknął. Od wieków' gonią za cudzym, wyrzekają się własnego, a potym żal po czasie że sobie cudzoziemiec przyswojil. Zdolności swe, czasem ze szkodą własną, po świecie dla obcych użytecznemi czynią, a we własnej rodzinie grzebią je w zaniedbanie. Dziwne to
40) Żeby niepowiedział kto że winobrania roztoczone w obramowaniu są dowodem włoskiej myśli i włoskiego wykonania, przypominam że w owe czasy, w twardym klimacie naszym, niemało zajmowano się winnicami. Wspominano o nich we Włoszech, jak poświadcza Erdi.si (opisanie Pol. X, 9, 43, w Pol. średnich wieków tom 11). W owe właśnie czasy Otto bambergski usiłował je w Po-meranij sadzić. Choć kwaśno chciano mieć dla służby bożój wino własne.