0005 djvu

0005 djvu



teraz kawiarnia gromadzi towarzystwo. Tam zawsze wre życie, ścierają sio odmienne zdania, tworzą się partie polityczne, budzą się nowe pomysły i hasła, urabia się opinia, komponuje się kuplety i dowcipy, anegdoty. Powstaje cyganeria, bohema artystyczna. W pozornie ciasnym kole wyrasta nieraz wielki świat umysłu i ducha, ów świat charakterystyczny początku XIX wieku, szukający swobody wypowiedzenia, się przy brzęku szklanek i kielichów pod zacisznym dachem kawiarni.

Peregrynanci, bywalcy w czasie wojażu zatrzymują się chętnie przed przyzbą karczmy* Gospody ukrywają się w gąszczu drzew przy rozstajnych drogach. Nie są to już omszałe, pochyłe karczmy. Raczej nowe osterie i zajazdy W Polsce i w najgorszej oberży podają świetną kawę — zaznacza radca Schwartz, urzędnik w południowo-pruskich czasaehi w Poznaniu — pisząc swe pamiętniki o Polsce. W owych „Kafe-hausach" popularnych podawano kawę w im-brykaehhkaferkacth. W podmiejskich ogródkach był napis specjalny dla rodzin obdarzonych licznym potomstwem, że mogą gotować sami kawę.

„Starych zwyczai się nie hamuje

Tutaj familia kawę gotuje".

Takie inskrypcje widzieć było można przy gospodach o egzotycznych nazwach jak San Domingo na drodze do Dębiny.

Po rozbiorach, kiedy się zmienił ustrój Poznania, bo wiele rodzin patrycjuszowskich przeniosło się do Warszawy lub do Gdańska, Wielkopolska jest zalana kolonistami z Niemiec i urzędnikami pruskimi. Nowi przybysze rozglądają się za łatwym zarobkiem w nowym kraju. Idąc z prądem czasu, za zwyczajami zachodu

4


Wyszukiwarka