782
Czterdziesta chorągiew rycerstwa myśnieńskiego, pod którą było między innymi mężów na wybór ośm-dziesiąt z włóczniami, którzy za swe pieniądze do Krzy-żaków się wyprawili na pomoc. Niechcieli być pod żadnym znakiem krzyżackim, ci wszyscy zbici w potrzebie. Były pola cztery, błękitne a czerwone, na szerz dwa łokcia i pół ćwierci, na dłuż półtrzecia łokcia.
Czterdziesta pierwsza chorągiew biała, na niej orzeł czerwony, przez skrzydła miał żółte strefy, nosi nogi żółte, miasta Brandeburgu, którą sprawował Margward de Galczbach komendor ibidem, pod którą byli Krzyżacy, mieszczanie, żołnierze pieniężni. Ta chorągiew była darowana miastu temu przez margrabię brandeburskiego, gdy walczył z pogany; był pojman ten Margward przez Jana Długosza z domu Wieniawa, ojca tego, który był te chorągwie popisał i wymalować dał, które aż po ten czas w skarbie kościelnym w Krakowie są; pojmał był ten Długosz kilka innych jeszcze znacznych Krzyżaków. Tego Margwarda, gdy ujrzał Wituld, był mu rad, bo mu był matce nałajał na jednym sejmie, ujrzawszy rzekł mu: Bysz duhi Margward, — który uporny i pychy nie odmieniwszy, rzekł: Otom jest zbity z konia za przypadkiem nieszczęścia, toż i ciebie może
potkać. Witold widząc onę hardą myśl jego, kazał go Litwie ściąć, wszakoż król miał mu za złe, gdy się tego dowiedział, mówiąc: Godziło się mieć nad nim miłosierdzie, po tern nieszczęsnem pokaraniu od Pana Boga. Była szeroka na dwa łokcia i także długa.
Czterdziesta wtóra chorągiew biała, na niej gryf czerwony, Kazimierza książęeia szczecińskiego, którą był wywiódł z swej ziemie z wielką niesławą swoją i państwa swego. Była długa na dwa łokcia bez ćwierci, także szeroka, ogon długi na łokieć; a wszakoż, ii na własną ojczyznę miecza dobył, zkąd on i przodkowie jego wyszli i dzielnice brali, porażon i wszyscy ludzie jego, a sam pojman, wszakoż potem od króla wypu-szczon.