0011101

0011101



„Radbym wszytkim powiedział, cobym tylko umiał, By jedno był kto taki coby mię zrozumiał.”

Temi słowy prawie upojony będąc, i jeszcze czasza materyej o tem w ręku u mnie pełna była, aż z trefunku jeden mimo przechodzący usłyszawszy ostatnie słowa moje, które go były przeraziły, wielkim głosem westchnął, tak, iż onych wszyt-kich do pilnego słuchania a prawie do płaczu pobudził.

Rzekłem zatem:

—,,0 Boże wszechmogący! cóż za cud! Dalecy rozumieją a bliższy nie słyszą.

„Nie wiem po co ci ludzie w meczecie bywają, Kiedy co kaznodzieja mówi nie słuchają.

Trzeba bowiem, by słuchacz serce swe otworzył, Gdzieby swój sługa boży rynsztunek rozłożył.”

POWIEŚĆ X.

Widziałem jednego ubogiego a nabożnego człowieka na brzegu morskim leżącego, a on miał srogą ranę od lamparta sobie zadaną. Ta od żadnych maści dla jadu goić się nie chciała, i tak przez wiele czasów cierpiąc one boleść, zawsze co tchnął, to Panu Bogu dziękował.

Pytał go raz jeden:

—,,Za co to Panu Bogu dziękujesz?” Odpowiedział:


Wyszukiwarka