222 TRADYCJE IMPROWIZACJI
Lecz gdy Cyceron prawie Platona naśladuje, bardziej blady dając obraz, cóż za odskok od obu znajdujemy u Mickiewicza! Platon jest jak źródło sakralne, ukryte śród ciemnych cyprysów, Mickiewicz jak wezbrana rzeka, która w świat się potoczyła, rwąc brzegi i żłobiąc sobie głębokie łożysko.
Plutarch, rozważając to, co Platon pisał o muzyce sfer, mniema, iż wielki filozof przez Syreny rozumiał właściwie Muzy, których pierwotnie było trzy, potem dziewięć. Twierdzi, że ośmiu Muzom przypadało ośm sfer planetarnych a dziewiątej sfera ziemi (Quaest. conv. IX, 6).
Ale jest jeszczcze źródło inne, które Mickiewiczowi bezpośrednio nie było znane. Mamy na myśli księgę Pistis Sophia, przetłomaczoną z koptyjskiego na język francuski przez Ameli-neau. Już w innym rozdziale wspominaliśmy o niej, zajmując się zagadnieniami materjalizacji zjaw. Otóż czytamy tam, że Jezus po zmartwychwstaniu przez jedenaście lat wtajemniczał uczniów w misterjum swej nauki. Na zapytanie, czy wieszczkowie będą nadal przenikali przyszłość ludzką, Mistrz odpowiada, że tylko o tyle, o ile on przez sześć miesięcy nadaje sferze niebieskiej ruch w lewo, lecz nie, skoro przez następne sześć miesięcy nada jej ruch w prawo. Marja powiada: „Panie, niezawodnie od tej chwili horoskopiści oraz inkantatorowie nie będą ludziom więcej zwiastowali, co ich czeka?" Jezus odpowiada: „Jeżeli horoskopiści ujrzą, że Przeznaczenie lub Sfera obraca się na lewo wedle emanacji pierwotnej, słowa ich się sprawdzą; ale prawdy nie dojdą przy obrocie na prawo, albowiem zmieniłem ich wpływ astralny, ich kwadratury, ich trygonalności i ich ośm kształtów; albowiem dotąd wpływ ich był stały... ale teraz, gdy je zwracam przez sześć miesięcy na lewo i przez sześć miesięcy na prawo, ten, kto znajdzie ich liczbę... odgadnie ich wpływ... ale nie znający tego... prawdy nie dojdą" (str. 16—17).
Amelineau powiada w przypisku, że nie wie, co znaczą (jak tłomaczy) „trzy kąty", „cztery kąty", a nawet nie wie, dokąd zwrócić się po wyjaśnienia. Tamczasem wyjaśnienie znajduje się u Hipolita (Ref. IV, 3). Chodzi o horoskopy trygonalne i kwa-draturowe, „triangula et quadrata stellarum“, zpiycom Kai za ze-zp&ytova z&v aazepow, słowem o to, czy przez ciała niebieskie, znajdujące się w zodjaku, da się wpisać trójkąt lub kwadrat. Wyrażenie „leurs huit formes“ wyjaśni się nam, gdy przeczytamy u Bouche-Leclercq ’a (w L’Astrologie grecque, str. 166) o ośmiu formach odmian księżyca, których tu wyliczać nie mamy potrzeby. Wszelako najważniejszą jest bodaj kwestja obrotu sfery przez sześć miesięcy w lewo i przez sześć miesięcy w prawo. Zdaje się, iż w sferach gnostycznych uważano Jezusa za reformatora poglądów astralnych. Zresztą co do zwrotników reformę tę przeprowadził Hipparch, gdy punkty kwartalne umieścił na początku znaków a nie w ich środku. A tu właśnie chodzi o zwrotniki. Wszystkie planety wzbijają się nad równik niebieski do swoich zwrotników i następnie zniżają się pod równik do swoich zwrotników drugich. Słońce dziennemi swemi kręgami wzbija się coraz wyżej od zimy do lata, zawraca w dół i kręgami coraz niż-szemi dąży od lata do zimy. Przedstawiwszy sobie ten ruch graficznie i nie pionowo, lecz poziomo, powiedzielibyśmy, że słońce od zimy do lata posuwa się w prawo a od lata do zimy posuwa się w lewo.
Tym, który wprawia w ruch sferę niebieską, jest wedle księgi Pisłis Sophia Jezus.
Istniało u Frygijczyków pojęcia niebieskiego Pasterza, ale nie dlatego Pasterzem nazywangeo, iżby, jak czytamy, pasał kozy i owce, ale dlatego, że jako oś świata wszystko w ruch wprawia (Hipolit, Ref. V, 8).
Gnostycy stosowali to pojęcie niewątpliwie także do Jezusa. Wedle nich Słowem, Logosem, czyli Jezusem, był śród gwiazdozbiorów Perseusz, „pennata axis penetrans utrumque polum per mediam terram et torquens mundum", „skrzydlata oś, przenikająca oba bieguny przez środek ziemi i obracająca świat “ (Hipolit, Ref. IV, 49).
Tu jest drugie, choć pośrednie, źródło wielkich tradycji Impro-