0012701 djvu

0012701 djvu



stawieniu ciała w trumnie w chacie, jak i przy pochodzie na cmentarz i przy grzebaniu ciała, najbliżsi krewni nieboszczyka, osobliwie kobiety zawodzą głośnym płaczem i krzykiem swe skargi, wypowiadając miarowo z przedłużonem każdego wiersza zakończeniem, wyrazy żalu po zmarłym, lub wyliczając zasługi i pochwały czynów jego za żywota dokonanych. O cichym pogrzebie mówią z lekceważeniem: „Nawet ne buło komu popłakaty ny zawodyty na cmentarowi“. Gdy mowa jest między ludem o czyimś pogrzebie, pytają się zawsze: „A płakały tam żinki, syny, doczki ? płakały?" Osobliwie przy liczniejszem na pogrzebie zebraniu przy obcych, uważają sobie dzieci i żony zmarłych za obowiązek okazać żal jak największy, ażeby ich nie pomówiono o nieczułość. Mile też jest widziane przez rodzinę, gdy i obcy oddają się płaczowi przy pochwałach i wyłuszczaniu cnót nieboszczyka. Kolberg podaje też teksty zawodzeń, a więc syna przy ciele matki i synowej. Zawodzenie ma podobną formę i w innych nieszczęściach, np. przy Wzięciu syna do wojska lub po stracie krowy zdechłej, czy sprzedanej z konieczności. Na Wołyniu1) w Jurkowszczyźnie, pow. zwiahelskim uważa się za konieczny obowiązek „hołosyt’" na pogrzebie swych bliskich, opłakiwać ich-Przy tern opłakiwaniu dobierają jak najczulszych wyrazów i najbardziej tkliwych, nieraz nawet poetycznych, choć naiwnych. Zawodzi się tak od wyprowadzenia zwłok, aż do cmentarza. W Trembowelskiem2) po stracie ukochanych osób powstaje wielki płacz i lament, a nieraz jest to istotnie tylko obrzędowe zawodzenie pewnych stałych frazesów. Gdyby na pogrzebie nie płakano lub lamentowano niedbale, cała wieś brałaby to za złe. W Prze-myskiems) również przy pogrzebach opłakują zmarłych niewiasty należące do najbliższej rodziny nieboszczyka, a niekiedy nawet najęte płaczki. Opłakiwanie to ma miejsce zwykle przy składaniu ciała do trumny, przy wynoszeniu z chaty i po spuszczeniu do grobu. Śpiew przedłuża się lub skraca wedle miary recytowanych słów. Podobne zwyczaje istnieją w Słobodzie Krasnej i Werchotiszanceł), gdzie opłakują kobiety zmarłego zaraz po ubraniu, lub przy wy-

') Zbiór wiad. antr. kraj. T. XI, s. 143.

“) Bayger, Powiat trembowelski, s. 75. s) Kolberg, Przemyskie, s. 52.

') Teki Laguny. (Rkp. Bibl. Ossol. 1. 4435).

noszeniu. Opłakiwanie zmarłego uchodzi wogóle na Małorusi za rzecz właściwą. Na Bukowinie najmuje się płaczki, które zawodzą w czasie pogrzebu1). Ten zwyczaj bywa rzadszy, przeważnie żona, matka lub córka z rozpuszczonym włosem idzie za trumną i wyrzeka. Wyjątkowo tylko twierdzi lud, że opłakiwanie zmarłych nie jest konieczne, zresztą można na Małorusi prawie powszechnie praktykę tę stwierdzić tak, że w pow. białhorodzkim 2) przeszła ona nawet do dziecięcych zabaw ludowych. W okolicach Uszycy (na Podolu)s) w czasie pochodu na cmentarz, jak i przy spuszczaniu do grobu, żona obowiązana jest opłakiwać męża, matka dziecko, wypowiadając głośno swe żale. Na Polesiu wołyńskiem *) postępuje za trumną rodzina i płacze na głos, wysławiając cnoty i dobroć nieboszczyka. W Chodowicach Ł), w pow. stryjskim, żona zmarłego lub w razie jej braku, któraś z najbliższych krewnych opłakuje go na głos przez całą drogę od domu aż do grobu w słowach jak najczulszych, ale forma mniej więcej zawsze podobna. Wogóle zaś na Ukrainie c) tem większe robi wrażenie, im głośniej kto i silniej zewnętrznie opłakuje zmarłego. U Hucułów 1 2 3 4 5)> gdy ciało składają do trumny, grają na fujarkach i trembitach, a płaczki zawodzą. Na Pokuciu w Czortowcu 6) już przy składaniu ciała na ławie, żona zawodzi płacze. Gdy zaś nieboszczyka wkładają z ławy do trumny, wtedy kobiety, a osobliwie żona zawodzi „hołos". W okolicach Horodenki, dokąd ciała nie pogrzebią, nie ustają też żale i opłakiwania. W Ispas pod Wyżnicą7) przy wynoszeniu zwłok, rodzina i krewni rozpoczynają gwałtowne płacze i wyrzekania. W Sniatyńskiem 8) po umarłym godzi się płakać — płaczą więc też w niebogłosy, „zawodiat, hołosiat". We wsi Potoczku ma ludność stałe formułki, według których po nieboszczyku

1

’) Paczowskij, Pochoronnyj obrjad, s. 22, 23 —4.

2

a) Hryncewicz, Lecznictwo ludowe, s. 424, 427, 457—8, 460.

3

) Zbiór wiad. antr. kraj. T. XII, s. 228. O zawodzeniu na Podolu prw. Wędrowiec. R. 1883. T. II, s. 614.

4) Zbiór wiad. antr. kraj. T. XII, s. 93.

4

s) j. w. T. XIII, s. 148; Zbirnyk Etnograficznyj. T. XI, s. 248 — 250. e) Kijewskaja Starina. T. 54, s. 250 — 252.

5

•) Lud. T. V, s. 344—5.

6

) Kolberg, Pokucie. T. I, s. 215—6, 220.

7

“) Ztschr. f. oesterr. Vkunde. T. VI, s. 232.

8

*°) Mrorzko, Sniatyńszczyzna, s. 79.


Wyszukiwarka