definiowana jest za pomocą wydatków. A rodziny mogą doświadczać wykluczenia społecznego w bardzo prosty, a jednocześnie bolesny sposób" (Stephenson, 2001: 51, podkreślenie własne). Do podobnych wniosków prowadzi badanie wzorów konsumpcji na terenach wiejskich w Anglii, pokazujące, iż nie wystarczy być w posiadaniu dóbr figurujących na liście określającej wskaźniki ubóstwa. Tam, gdzie towary te z konieczności pochodzą z (gorszych) kanałów dystrybucji detalicznej, „ludzie nadal postrzegają siebie jako wykluczonych z głównego nurtu społecznych praktyk konsumpcyjnych”. Dla nich kanały te „tworzą określone znaczenia i stanowią o tożsamości” (C.C. Williams, 2002: 210). Krytyka zarzucająca, iż taka interpretacja wykluczenia społecznego nie jest w stanie zakwestionować „kulturowych podstaw kapitalizmu” (Bowring, 2000: 307) może być przekonująca, lecz jest niewielkim pocieszeniem dla tych, którzy stają przed „ogromnym znakiem »zakazu wstępu« do społeczeństwa konsumpcyjnego, w którym żyją pozostali” (Toynbee, 2003: 239).
Praktyki konsumpcyjne obejmują również wymiar przestrzenny w znaczeniu „złożonej topografii ekskluzji i inkluzji", jeśli chodzi o miejsca, w których ludzie robią zakupy (E Williams i Hubbard, 2001: 284). Zdaniem Room, kluczowym aspektem „poszerzania perspektywy”, którą umożliwia pojęcie wykluczenia społecznego, jest „przesunięcie nacisku z jednostki lub gospodarstwa domowego na wspólnotę lokalną w jej przestrzennym wymiarze” (1995: 238, 233; 1999). Zmianę tę potwierdzili również „eksperci wspólnotowi” pytani przez Richardsona i Le Granda, którzy zaprotestowali przeciwko wykorzystaniu przez badaczy jednostki jako jedynej kategorii analiz, twierdząc, iż „są głęboko przekonani, że wykluczenie społeczne dotyka zarówno jednostki, jak i całe obszary” (2002: 512). Kwestie przestrzenne pozostają takie same, zarówno w badaniach wykluczenia społecznego, jak i biedy, co zostało pokazane w rozdziale trzecim. Niemniej jednak prawdopodobnie prawdziwe będzie stwierdzenie, iż pierwsze pojęcie przyznaje nadrzędną, konstytutywną rolę kwestii „przestrzenności” (spatiality) (Madanipour, 1998: 86). Odzwierciedlają to analizy oraz polityka Jednostki ds. Wykluczenia Społecznego, w której kładzie się także nacisk na specyficzne grupy zagrożone wykluczeniem społecznym.
Dynamika. Oprócz wielowymiarowości i przestrzennych aspektów wykluczenia społecznego, Room wyróżnia kolejne kluczowe przesunięcie akcentu z „analiz statycznych na analizy dynamiczne (1995: 236; 1999). Analiza dynamiczna, w przeciwieństwie do statycznej, obejmuje zainteresowanie procesem, zarówno pod względem indywidualnych trajektorii, jak i szerszych sił społecznych, oraz sprawstwem — także i tu tak na poziomie jednostki, jak i społecznych czynników wykluczenia.
Wielu badaczy podkreśla, iż wykluczenie społeczne powinno być rozumiane raczej jako proces aniżeli określone warunki czy kategoria (zob. np. Castells, 2000; Rosanvallon, 2000); inni zaś twierdzą, że na wykluczenie składa się zarówno pewien stan, jak i proces (np. Silver, 1994; Gore i Figueiredo, 1997). W obu przypadkach istnieje szeroka zgoda co do tego, że nacisk na proces jest jedną z kilku, a być może nawet najbardziej przydatną, cechą wyróżniającą pojęcie wykluczenia społecznego (nawet jeśli w Wielkiej Brytanii politycy oraz urzędnicy państwowi najczęściej pojmują je jako stan lub rezultat czegoś). Jednakże istota jego dystynktywności zależy od tego, jak rozumiany jest proces, a to nie zawsze jest wyrażone erp/zczte. Najogólniej mówiąc, możemy wyodrębnić tu dwa podejścia, i pomimo że niekoniecznie wzajemnie się one wykluczają, w większości analiz najczęściej stosuje się bądź jedno, bądź drugie. Pierwsze podejście skupia się na indywidualnych trajektoriach (czasami opisywanych jako szereg etapów, takich jak na przykład niepewność jutra), a także czynnikach lub zdarzeniach, które mogą doprowadzić do znalezienia się w sytuacji wykluczenia lub też wyjścia z tego stanu (Room, 1995, 1999, 2000). A.B. Atkinson idzie dalej w swojej argumentacji, twierdząc, iż badanie wykluczenia społecznego nie jest tylko kwestią śledzenia minionych trajektorii, ale także rozwijaniem „wskaźników, które wykraczają w przyszłość" i mogą mierzyć oczekiwania badanych odnośnie przyszłości: „ludzie są wykluczeni nie tylko z tego powodu, że są w danym momencie bez pracy czy dochodu, ale dlatego, że mają niewielkie nadzieje {sic) na przyszłość” - swoją i swoich dzieci (1998: 8). Obrazowo wyraża ten pogląd samotna matka: „Każdy dzień dla mnie jest identyczny. Wstąję. Przygotowuję dzieci do szkoły. Najdalej, gdzie chodzę, to sklepy i nie widzę niczego innego. Myślę, że za pięć lat wciąż będę żyła tak samo” (Dały i Leonard, 2002: 117).