żywności i wygód. Potlacz służył do powiedzenia rywalom, aby się postawili albo zamilkli.
Mimo że potlacz jawnie podżega do rywalizacji, jego funkcją pierwotną było zapewnienie przepływu żywności i innych cennych dóbr z ośrodków wysokiej produktywności do uboższych wiosek. Powinienem to nawet silniej podkreślić: właśnie ta rywalizacja umożliwiała taki przepływ. Ponieważ ławice ryb oraz zbiory dzikich owoców i warzyw podlegały nieprzewidzianym wahaniom, przeto potlacze przynosiły korzyści z punktu widzenia całej ludności regionu. Kiedy ryby wy-lęgały się w okolicznych strumieniach i jagody dojrzewały w pobliżu, zeszłoroczni goście stawali się tegorocznymi gospodarzami. Pierwotnie potlacz oznaczał, że każdego roku ci, co mieli, dawali, a nie mający brali. Aby jeść, ten, co nie miał, musiał po prostu przyznać, że naczelnik-rywal jest wielkim człowiekiem.
Dlaczego praktyczna baza potlaczu umknęła uwadze Ruth Benedict? Antropologowie rozpoczęli badanie tego zjawiska długo po tym, jak ludy zamieszkujące pierwotne tereny nad północno-zachodnim Pacyfikiem weszły w kontakty handlowe i stosunki pracy najemnej z rosyjskimi, angielskimi, kanadyjskimi i amerykańskimi kupcami i osadnikami. Te kontakty spowodowały wkrótce epidemie ospy i innych chorób europejskich, skutkiem czego wyginęła znaczna część ludności miejscowej. Na przykład, populacja Kwakiut-lów spadła z 23 000 osób w 1836 r. do 2000 osób w 1886 r. Ten spadek automatycznie zwiększył współzawodnictwo o siłę roboczą. W tym samym czasie dzięki płacom otrzymywanym od Europejczyków napływało do sieci potlaczowej nie znane dotąd bogactwo. Od Kompanii Hudsońskiej dostawali tysiące derek w zamian za skóry zwierzęce. Na wielkich potlaczach te
derki zastępowały żywność Jako najważniejszy składnik darów. Topniejąca ludność dysponowała większą liczbą derek i innych cennych przedmiotów, aniżeli mogła wchłonąć. Jednakże z powodu braku rąk do pracy konieczność zyskiwania zwolenników rosła coraz bardziej. Tak więc naczelnicy potlaczowi nakazywali niszczenie dóbr w płonnej nadziei, że takie spektakularne demonstrowanie bogactwa sprowadzi z powrotem ludzi do opustoszałych wsi. Były to Jednak praktyki ginącej kultury, usiłującej dostosować się do nowych warunków politycznych i gospodarczych; niewiele miały one wspólnego z potlaczami w dawnych czasach.
Gdy uczestnicy współzawodnictwa w ucztowaniu myślą czy opowiadają o nim lub je sobie wyobrażają, wtedy różni się ono bardzo od tego współzawodnictwa traktowanego jako przystosowanie się do rygorów i możliwości materialnych. W marzeniach społecznych — czyli w stylu życia tak jak jest on uświadamiany sobie przez uczestników — uczty rywalizacyjne są wyrazem nienasyconej żądzy prestiżu wielkiego człowieka lub potlaczowego naczelnika. Ale z punktu widzenia niniejszej książki nienasycona żądza prestiżu to wyraz współzawodnictwa w ucztowaniu. Każde społeczeństwo wykorzystuje konieczność uznania, lecz nie każde społeczeństwo łączy prestiż z sukcesem w rywalizacji w ucztowaniu.
Trzeba rozpatrywać współzawodnictwo w ucztowaniu w perspektywie ewolucyjnej, aby dobrze je zrozumieć. Wielcy ludzie, jak Atana czy naczelnicy Kwakiutlów, stosują formę wymiany ekonomicznej znaną pod nazwą redystrybucji. To znaczy, że zbierają oni owoce wysiłku produkcyjnego wielu osób, a następnie rozdzielają nagromadzone dobra w różnych ilościach różnym osobom Jak już mówiłem, u Kaoków wielki człowiek-redystry
119