26383 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger0 (2)

26383 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger0 (2)



systemu władzy, w ramach którego większość socjologów musi robić karierę. W rzeczywistości wielu z nich ma o statystyce jedynie powierzchowne pojęcie i traktuje ją z taką samą mniej więcej mieszaniną strachu, ignorancji i lękliwej manipulacji, jak prowincjonalny księżyna traktowałby majestatyczne łacińskie kadencje tomistycznej teologii. Gdy jednak tylko wszystko to sobie uświadomimy, powinno stać się jasne, że socjologii nie należy osądzać przez pryzmat tych aberracji. Nabywa się z tą chwilą niejako socjologicznego obycia i zyskuje zdolność dojrzenia poza zewnętrznymi oznakami wszelkich wdzięków, jakie mogą się za nimi ukrywać.

Dane statystyczne same przez się nie czynią socjologii. Socjologią stają się one dopiero po ich socjologicznym zinterpretowaniu, ujęciu w ramach właściwej socjologii teoretycznej struktury znaczeniowej. Proste wyliczanie czy nawet wzajemne przyporządkowywanie sobie rozmaitych pozycji, które się wylicza, nie stanowi socjologii. W raportach Kinseya nie ma prawie wcale socjologii. Nie oznacza to, że dane uzyskane w tych badaniach nie są prawdziwe lub że nie mają one znaczenia dla rozumienia socjologicznego. Brane same w sobie są one zaledwie surowym materiałem, który może być użyty w interpretacji socjologicznej, jednakże interpretacja ta musi wykraczać poza dane. lak więc socjolog nie może poprzestać na zestawieniu tabel częstotliwości pieszczot przedmałżeńskich czy pozamałżeńskich aktów pederastii. Te wyliczenia mają dla niego znaczenie jedynie w kontekście ich znacznie szerszych konsekwencji dla poznania instytucji i wartości naszego społeczeństwa. W dążeniu do takiego poznania socjolog bardzo często będzie musiał się odwoływać do metod statystycznych, zwłaszcza gdy zajmuje się masowymi zjawiskami współczesnego życia społecznego. Jednakże socjologia polega na statystyce w równie małym stopniu, jak filologia polega na koniugacji czasowników nieregularnych bądź chemia na wytwarzaniu przykrych zapachów w probówkach.

Inny obiegowy dziś obraz socjologa, dość ściśle związany z omówionym powyżej, przedstawia go jako człowieka zajętego głównie rozwijaniem naukowej metodologii, w którą następnie będzie mógł wtłoczyć zjawiska ludzkie. Obraz ten jest rozpowszechniony wśród reprezentantów humanistyki i przedstawiany jako dowód, że socjologia jest formą intelektualnego barbarzyństwa. Częścią tej krytyki socjologii ze strony litteraleurs2 są często zjadliwe komentarze na temat dziwacznego żargonu, w który ubranych jest wiele prac socjologicznych. Oczywiście, na zasadzie kontrastu, ten, kto

’ Lktć/ateurs <fr ): literaci, pisar/e (czysto pejoratywnie).

dokonuje tej krytyki, przedstawia siebie jako strażnika klasycznych tradycji nauk humanistycznych.

Byłoby zupełnie możliwe odeprzeć taką krytykę za pomocą argumentu ad hominem. Intelektualne barbarzyństwo zdaje się dość równomiernie rozdzielone między główne dyscypliny naukowe zajmujące się fenomenem „człowiek". Jednakże nieładnie jest argumentować ad hominem, tak że jesteśmy skłonni przyznać, że istotnie wiele z tego, co dziś uchodzi za socjologię, słusznie zwane jest barbarzyństwem, jeśli słowo to ma oznaczać ignorancję historyczną i filozoficzną, wąską profesjonalność bez szerszych horyzontów, zaabsorbowanie umiejętnościami technicznymi i zupełną niewrażliwość językową. Co więcej, zjawiska te same mogą być ujęte socjologicznie w kategoriach pewnych właściwości współczesnego życia akademickiego. Coraz bardziej nasilające się i komplikujące współzawodnictwo o prestiż i pracę wymusza specjalizację, która nazbyt często wiedzie do przygnębiającej ciasnoty zainteresowań. Jednakże znowu byłoby błędem utożsamianie socjologii z tymi szerzącymi się trendami intelektualnymi.

Socjologia od swych początków uważała się za naukę. Wokół ścisłego sensu tego samookreślenia istniało wiele kontrowersji. Na przykład socjologowie niemieccy podkreślali różnicę między naukami społecznymi i przyrodniczymi o wiele silniej niż ich francuscy czy amerykańscy koledzy. Przestrzeganie przez socjologów etosu naukowego oznacza jednak zawsze gotowość podporządkowania się pewnym naukowym kanonom postępowania. Jeśli socjolog ma być wierny swemu powołaniu, jego twierdzenia muszą spełniać pewne reguły dowodzenia, które pozwalają innym sprawdzić, odtworzyć lub rozwinąć jego odkrycia. To właśnie ta dyscyplina naukowa zachęca często do czytania dzieła socjologicznego, zamiast, powiedzmy, powieści na ten sam temat, która mogłaby opisywać sprawy znacznie bardziej frapującym i sugestywnym językiem. Gdy socjologowie starali się rozwijać własne naukowe reguły dowodzenia, zmuszeni byli zastanawiać się nad problemami metodologicznymi. Oto dlaczego metodologia stanowi konieczną i ważną część przedsięwzięcia, jakim jest socjologia.

Równocześnie jest prawdą, że pewni socjologowie, zwłaszcza w Ameryce, są tak zaabsorbowani kwestiami metodologicznymi, iż przestali zupełnie zajmować się społeczeństwem. W rezultacie nie dowiadują się oni niczego ważnego o jakimkolwiek aspekcie życia społecznego, gdyż w nauce, podobnie jak w miłości, koncentrowanie się na technice prowadzi łacno do impotencji. Wiele / tej metodologicznej fiksacji może tłumaczyć nurtująca względnie nową dyscyplinę potrzeba zyskania akceptacji na akademickiej

20


21



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
45705 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger5 (2) wszelkie idee są bardzo skrupulatnie badane w c
48006 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger4 (2) wspólną żonę. Lub też mógłby włączyć ją do sweg
18521 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger8 (2) porównaniu socjologia okazuje się kontynuatorką
21626 Zaproszenie do socjologii Peter L Berger9 (2) wolno nam zadać pytanie, w jaki sposób poczynan
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger3 (2) PRZEDMOWA Książka ta jest przeznaczona do czytania, n
Zaproszenie do socjologii Peter L Berger4 (2) Może to także być podniecenie bakteriologa czy geolog

więcej podobnych podstron