Hoinosfksiuilkw
3-18
Nasza lilo/ofia - to wyjście do drugiego człowic-ka. Iky w/ględu na to jaki jest. Nasz cci: pomoc homoseksualistom. którzy nic mogą sobie poradzić ze swoim problemem (jak źle brzmi słowo homoseksualista, używajmy ładnego angielskiego słowa «gax") i propagowanie zasad l>czpicczncgo seksu, chroniącego przed AIDS.
Dotychczas byliśmy studencką grupą aktywności Różowy Trójkąt działającą na Uniwersytecie Warszawskim. lam właśnie mamy cotygodniowe spotkania - projekcje filmów, rozmowy z lekarzami, dziennikarzami, artystami, dyskoteki, koncerty grup rockowych. Takich grup. których muzycy identyfikują się z gejowską filozofią... Przygotowaliśmy koncert muzyki poważnej w kościele św. Antoniego w Warszawie, a dochód z koncertu przeznaczony był na walkę z AIDS.
Właśnie na Uniwersytecie otworzyliśmy punkt informacyjno-profilaktyczny AIDS. gdzie za darmo rozdajemy ulotki, prezerwatywy i można wypożyczyć gejowskie czasopisma.
Nasza działalność wzięła się z bardzo rozsądnego myślenia władz uczelni, że akurat uniwersytet powinien być kolebką nowego myślenia. „Wszystko cokolw iek służy człowiekowi, jest godne uwagi” - tak tam uważają.
Nie chcemy być gettem wyłącznie dla ludzi o homoseksualnych zainteresowaniach. I dlatego odnieśliśmy już mały sukces, do naszego klubu przychodzą rodzice, przyjaciele, rodzeństwo, koledzy gejów. Pragniemy być otwarci. Najczęściej piszą i przychodzą uczniowie i studenci. Oferujemy im pomoc prawną. finansową, psychologiczną.
W tym samym numerze „Na przełaj" opublikowano wypowiedzi osób mających kontakt z działalnością I-ambdy i klubu Sigma:
/Wo;<vV
- Lek. Maria Malewska - założycielka fundacji an-ty-AlDS „Nie jesteś sam":
„Bardzo mi się w tym klubie podoba. Poczułam ogromna sympatię do młodych ludzi, których spotkałam. Nie mam najmniejszego oporu, żeby tam jeszcze pójść. Przecież oni nie różnią się niczym od wszystkich innych dziewcząt i chłopaków, jakich spotkałam w życiu.
laki kłuł) czy stowarzyszenie jest potrzebne. Ik> przychodzi tam wielu ludzi. którzy sami może nie znaleźliby swego miejsca w życiu.
My. ci z drugiej strony, bardzo łatwo odrzucamy to. czego nie znamy. Nieraz nie chcemy zaakceptować jakiejś grupy osób. ale. gdy bliżej poznamy jednego człowieka z tej grupy i stwierdzimy, że nie różni się niczym od nas. wtedy chce się - a tak było ze mną - otworzyć ramiona i przytulić go. jeśli tego potrzebuje, albo śmiać się z nim. jeśli on chce się śmiać.
Jeżeli poznacie i odrzucicie - to będzie O.K., lecz najpierw poznajcie i dopiero wtedy wyróbcie sobie własne zdanie".
- Student z Olsztyna, który przyszedł do klubu pierwszy raz:
..Nie wyobrażałem sobie, że tu może być tak fajnie i na luzie. Luz, oczywiście, nie oznacza braku kultury. Myślę, że gej w grupie czuje się silniejszy".
- Piotr - „bramkarz" zatrudniony w klubie w gejowskich dyskotekach:
„Pracuję w najlepszych warszawskich dyskotekach od pięciu lat. Wcześniej nie miałem do czynienia z homoseksualistami, tutaj okazało się, że są to najzupełniej normalne chłopaki, tylko że ciut sympatyczniejsze niż ta cała typowa, męska hołota na normalnych dyskotekach.
Mogę tylko dodać, że gdyby ktoś obcy chciał ich tutaj pobić albo napaść, to nie ma obaw. ja i moi koledzy się nim zajmiemy..."