wał Konwicki jeszcze dwie powieści, jedną sylwę (Wschody i zachody księżyca', 1982, Krąg) i wywiad-rzekę (S. Nowicki, Pól wieku czyśćca. Rozmowy z Tadeuszem Konwickim, Przedświt 1986), Wspomniane powieści, czyli Mai a apokalipsa (1979, NOWa) i Rzeka podziemna, podziemne ptaki (1984, Krąg), utworzyły wespół z Kompleksem... jeden z najsłynniejszych tryptyków polskiej literatury powojennej i zapewniły Konwickiemu ogromną popularność. Ogromną, ale i brzemienną w różne, często opaczne skutki. Za sprawą tryptyku utrwalił się bowiem w społecznym odbiorze wizerunek pisarza politycznego, antyreżimowego, szybko i celnie diagnozującego stan społecznej świadomości; tak ujednolicony portret doprowadził do zakłócenia dialogu, do trwającego od Rzeki podziemnej kryzysu porozumienia pisarza z odbiorcami. Aby opowiedzieć, jak do tego doszło, zacząć musimy od początku. Czyli od Kompleksu...
„Pisz, kurwa, dla pokrzepienia serc”
Kompleks polski tworzyły trzy wzajemnie przeplatające się wątki; fabularny, eseistyczny i paraboliczny.
Pierwszy z wątków obejmuje akcję dziejącą się w Polsce schyłku lat siedemdziesiątych: kanwą fabularną jest (groteskowo wykrzywiony) typo-
wy obrazek tamtych lat wigilijne oczekiwanie przed sklepem „Jubilera” na złote obrączki. W kolejce tej spotykają się: Tadeusz Konwicki, Tadeusz Kojran (człowiek, który tuż po wojnie jako wysłannik zbrojnego podziemia — chodził za Konwickim z wyrokiem), pan Duszek (były oficer śledczy UB, który przesłuchiwał Kojrana), pan Grzesio (prawdopodobnie konfident, jak uporczywie twierdzi Duszek) oraz kilka innych postaci, które tworzą umowny przekrój społeczny. Kiedy wreszcie nadchodzi dostawa, okazuje się, że zamiast złota przywieziono rosyjskie samowary. Ich sprzedaż jest premiowana wycieczkami do ZSRR, a szczęśliwy los przypada Kojranowi, który jednak —jak na ironię — ma w kieszeni wizę do USA. Z powodu całodziennego stania główny bohater dostaje zapaści: na zapleczu sklepu, dokąd zostaje wyniesiony, przeżywa romans z młodą ekspedientką (te sceny miłosne — należące do najpiękniejszych w polskiej literaturze — stanowią ważną wskazówkę, iż miłość jest jedyną wartością, która nie podlega korozji). Kolejkowa wspólnota rozstaje się późnym wieczorem, na odchodnym przebaczając sobie nawzajem wszystkie winy.
Wątek drugi, eseistyczny, to starannie wplecione w porządek akcji kolejkowej rozważania narratora, który na przekór plączącej się myśli usiłuje wypowiedzieć prawdę naszych kompleksów: kompleksu nieprzekazywalności polskich
— 137 —