m BARBARA CZERSKA
ntakrzo-hodowłana. rzemiosła i rękodzieła dostarczały mieszkańcom Śląska podstawowych produktów żywnościowych, surowców i gotowych wyrobom* koniecznych do zaspokojenia podstawowych potrzeb. Importy uzupełniały więc tylko zaopatrzenie rynku.
Jest problemem nadal otwartym, jakie produkty i wyroby miejscowe mogły interesować kupców obcych przywożących w 1 w. p.n.e. na Śląsk towary o luksusowym raczej charakterze, co w zamian mogła ofiarować im ludność kultury przeworskiej. Miejscowe nadwyżki produkcyjne ograniczały się zapewne do niewielkiej ilości produktów rolnych, pewnej liczby zwierząt hodowlanych, skór, wełny, a w okolicach lepiej zalesionych — futer, miodu, wosku. Hutnictwo śląskie mogło również dysponować nadwyżkami surowca żelaznego, a warsztaty kowalskie mogły produkować więcej niż wynosiło miejscowe zapotrzebowanie. Starszyzna plemienna posiadała prawdopodobnie pewną ilość niewolników przeznaczonych na sprzedaż. Jak można sądzić, nie były to towary, z wyjątkiem może niewolników, zbyt atrakcyjne dla kupców celtyckich, ponieważ występowały na ogół w dostatecznej ilości na terenach Europy środkowej przez nich obsługiwanych. Należy więc przyjąć, że mogli oni tu otrzymywać i inne, interesujące ich towary, jak na przykład bursztyn, a Śląsk pełnił rolę pośrednika w handlu tym su- v rowcem. W Partynicach pod Wrocławiem odkryto skład bursztynu za- Ą wierający około 2750 kg tego surowca14*. Ńagromadzenie tak dużej 1 ilości bursztynu w jednym miejscu, a zapewne i w ręku jednej lub kil- .• ku rodzin, świadczy o towarowym charakterze tego składu. r
Bursztyn docierał na Śląsk etapami, prawdopodobnie za pośrednie- ( twem plemion zamieszkujących wówczas okolice szlaku bursztynowego.
Na Śląsku był gromadzony przez miejscowych przedstawicieli starszyzny plemiennej i przekazywany kupcom celtyckim. Sytuacja taka istniała zapewne tylko w początkowym okresie handlu tym surowcem, później kupcy rzymscy docierali już dalej na północ.
Jest możliwe, że takim punktem etapowym pośredniczącym w tranzytowym handlu bursztynem była osada w Partynicach. O zamożności niektórych rodzin w tej osadzie oraz o kontaktach ze środowiskiem celtyckim świadczą m. in. dwa komplety kamiennych żaren rotacyjnych znalezione w odkrytym tu domu. Żarna rotacyjne typu galo-rzymskiego, dość powszechne u ludności celtyckiej, rzadko jeszcze w tym okresie spotykane były u ludności kultury przeworskiej, która daleko częściej używała tradycyjnych żaren nieckowatych.
W zamian za przywożony na Dolny Śląsk bursztyn przekazywano gotowe wyroby, głównie broń, niektóre narzędzia, zapinki wykonane 1
STUDIA NAD OKROUI UATSNSKIM NA SIASKU
t śelaza. Przedmioty te miały formy typowe dla. póżnolateńskicj kultury celtyckiej oraz dla współczesnej jej kultury przeworskiej grupy środ-kowośląskioj. Pochodzące z Dolnego śląska wyroby żelazne znane są w wielu egzemplarzach z Wielkopolski i Kujaw, Uczne są także Ich miejscowe naśladownictwa11.
Wymiana międzyplemienno miała w okresie póinolateóakim charakter naturalny, wymieniano produkt na produkt, przy czym miernikiem wartości mogło być bydło lub inny powszechnie uznany miernik. Jest mało prawdopodobne, by produkty rolno-hodowlane odgrywały większą rolę w handlu między sąsiadującymi plemionami kultury przeworskiej. Gospodarka bowiem tych plemion rozwijała się w tych samych kierunkach. Podstawowe znaczenie miało tu rolnictwo i hodowla, które w pełni zaspokajały potrzeby własne ludności. Różnice istniały raczej w produkcji rzemieślniczej, rozwiniętej lepiej na Śląsku niż w Wielko-polsce i na Kujawach.
Według W. Hołubowieża Śląsk wchłaniał towary głównie z Wielkopolski, Kujaw i Małopolski w postaci prawdopodobnie bydła, w mniejszym zakresie futer i produktów spożywczych, a przekazywał w zamian produkty luksusowe i broń. Śląsk pełniłby według tego autora rolę obszaru tranzytowego o poważnym znaczeniu gospodarczym dla Celtów z terenu Czech i Moraw1*1.
Oppida czesko-morawskie musiały wprawdzie sprowadzać duże ilości artykułów rolno-hodowianych i surowców, ale dostarczało ich głównie bezpośrednie zaplecze wiejskie, jakie posiadało każde oppidum, oraz najbliżej położone kraje rolnicze, jakimi w tym wypadku były obszary celtyckie Górnego śląska. Import więc z Dolnego Śląska tego rodzaju artykułów do oppidów z uwagi na duże odległości byłby utrudniony i właściwie niepotrzebny. W tej sytuacji przypływ na Śląsk podobnych artykułów z innych terenów w celu przekazania ich dalej na południe byłby nieopłacalny. Również bursztyn interesował wówczas bardziej kraje południowe niż środkowoeuropejskie środowisko celtyckie. Chociaż więc handel dalekosiężny obsługujący Śląsk w okresie póinolateń-skim nie omijał oppidów celtyckich, jednak jego przedmiotem rzadko były towary masowo produkowane w oppidach przez rzemieślników celtyckich. Najkosztowniejsze importy znane ze środowiska ludności kultury przeworskiej z I w. p.n.e. pochodziły z pracowni retyjskich i italskich.
Prawie zupełny brak w zespołach póżnolateńskich kultury przewor-
Pescheck, op. clt., s. 17.
m J. Kostrzewskł, Wielkopolska w pradziejach, Warszawa—Wrocław 1955, S. 188—204.
1U Ho lubo wic z, Śląsks. 120.