12 miesięcy po 30 dni każdy, co w sumie dawało 360 dni. Obrót Ziemi wokół Słońca wynosi natomiast 365 dni 5 godzin 48 minut i 46 sekund. Tak dokładnych obliczeń Egipcjanie nie byli w stanie przeprowadzić. Dostrzegli natomiast istniejącą różnicę między posiadanym kalendarzem a rzeczywistym stanem rzeczy i dlatego uzupełnili oni swój kalendarz o tzw. 5 dni dopełniających.
Najbardziej jednak skomplikowany był kalendarz słoneczno-księżycowy, jakim m.in. posługiwano się w starożytnej Babilonii. Za zasadę przyjęto podlział roku oparty na miesiącach księżycowych przy równoczesnym zachowaniu zgodności tego podziału ż rokiem słonecznym. W jaki sposób można było zachować tę zgodność? Co trzeci rok był tzw. rokiem wyrównawczym i miał 13 miesięcy. Wyrównywano w ten sposób różnicę, jaka występowała między księżycowym początkiem roku a okresem wiosennego zrównania dnia z nocą.
Skomplikowany system rachuby występował także w starożytnym Rzymie. Powszechnym zjawiskiem wówczas było dowolne ustalanie pierwszego dnia miesiąca. Szczególnie istotne znaczenie miało to dla likwidacji zadłużeń. Samo zresztą słowo kalendarz pochodzi od łac. calendae, tj. pierwszy dzień miesiąca (termin spłacania zadłużeń). Często zachodziło więc zjawisko przyspieszania pierwszego dnia miesiąca, co wierzycielom przysparzało dodatkowych dochodów i z czego również określone zyski czerpali kapłani. Było to możliwe dlatego, iż początkowo rok rzymski składał się z 304 dni i podzielony był na 10 miesięcy o różnej ilości dni. Po wprowadzonych poprawkach i uzupełnieniach przyjęto rok składający się z 355 dni zgrupowanych w 12 miesiącach. Ponieważ nadal nie została ustalona jednolita liczba dni w miesiącu, wobec tego
nigdy nie było wiadomo, kiedy przypadnie pierwszy dzień miesiąca i kiedy należy obchodzić różnorodne święta, które zresztą miały Tuchomy charakter.
Pierwsza próba rozwiązania tego problemu podjęta została w 46 r. p.n.e. przez Juliusza Cezara. Za podstawę kalendarza juliańskiego przyjęto rok słoneczny składający się z 365 dni i 6 godzin. Każdy rok składał się więc z 365 dni i co czwarty rok był tzw. przestępny, dodawano doń po 1 dniu. Ten dodatkowy dzień przez długie wieki „tułał” się w kalendarzu jako przy-czepka do różnych miesięcy, aż wreszcie umiejscowiony został pod datą 29 lutego.
Rok podzielony został wreszcie na 12 miesięcy: 7 miesięcy po 31 dni, 4 miesiące po 30 dni i 1 miesiąc składający się z 28 dni. Wówczas to za początek roku ustalono dzień 1 stycznia, a miesiąc ten nazwano Ia-nu-arius na cześć boga wszelkiego początku — Ianusa.
Kalendarz juliański, chociaż był wielkim krokiem naprzód w likwidacji kłopotów człowieka z mierzeniem czasu, nadal jednak nie był w stanie zrównoważyć roku kalendarzowego z rokiem astronomicznym. Wprawdzie była to różnica minimalna, bo wynosząca zaledwie 1 dobę na 128 lat. Jednakże ta drobna różnica spowodowała, iż w XIV wieku wiosenne zrównanie dnia z nocą przypadło w dziesięć dni po swoim kalendarzowym terminie (21 marca). W celu naprawienia tego błędu przeprowadzona została przez papieża Grzegorza XIII w 1582 r. nowa reforma kalendarza. Nowy kalendarz, tzw. gregoriański, wprowadzono w dniu 15 października poprzez jednorazowe skreślenie dni od 5 do 14 października. Ten dziesięciodniowy przeskok pozwolił na likwidację „nadwyżki”, jaka powstała w kalendarzu juliańskim. Aby zaś uniknąć kłopotów na przyszłość, postanowiono każdy rok mający w końcówce dwa zera, a nie będący podzielnym przez 400,
7