52 Gustaw Le Bon, Psychologia tłumu
despotów władających tłumami niewolników, którzy nie mieli prawa rozporządzać nawet swym życiem. Z tym, że bez tych niewolniczych rzesz owe gminowładne arystokracje nie mogłyby istnieć.
A słowo wolność w czasach, kiedy nie domyślano się jej nawet i gdy sprzeciw wobec panującym instytucjom i nakazom był największą zbrodnią, cóż może mieć wspólnego ze znaczeniem, jakie obecnie mu przypisujemy? Ateńczyk lub Sparta-nin przez ojczyznę pojmował jedynie Ateny lub Spartę, a nie całą Grecję, rozbitą wówczas na drobne państewka, skłócone i wojujące ze sobą. Jakież znaczenie nadawali temu słowu Gallowie, rozbici na wrogie sobie plemiona, różniące się ponadto rasą, mową i religią, dzięki czemu Cezar z łatwością mógł ich podbić, albowiem wygrywał jedno plemię przeciw drugiemu? Rzym, dając Gallom jedność polityczną i religijną, stworzył im ojczyznę. Wiemy, że jeszcze przed dwustu laty książęta francuscy zawierali sojusze z obcymi mocarstwami przeciw własnemu królowi; słowo ojczyzna miało u nich inne znaczenie, aniżeli ma je obecnie. Inaczej też pojmowali to słowo ci, którzy w imię honoru walczyli przeciw Francji, sami będąc Francuzami; prawo feudalne łączyło wasali z suwerenem, nie z ziemią, a ich ojczyzna była tam, gdzie był suweren.
Bardzo wiele jest takich słów, które nie do poznania zmieniły swe znaczenie w ciągu wieków; poprzednie ich znaczenie możemy uchwycić dopiero po dłuższym wysiłku. Słusznie ktoś stwierdził, że chcąc zrozumieć takie wyrazy jak król i rodzina królewska w ich znaczeniu przed wiekami, musimy bardzo dużo przeczytać na ten temat. A cóż dopiero mówić o słowach bardziej zawikłanych!
Słowa zmieniają swe znaczenie tak w ciągu wieków, jak i wśród różnych narodów. Chcąc zatem wymową oddziaływać na tłum, musimy poznać to znaczenie, jakie dany wyraz posiada dla niego w danej chwili, a nie wolno wkładać w nie znaczenia, które posiadał niegdyś lub ma obecnie dla ludzi o innej konstytucji psychicznej. Jeśli więc na skutek przewrotów i zmian w wierzeniach tłum ma wstręt do wyobrażeń wywoływanych przez pewne słowa, prawdziwy mąć stanu użyje innych słów, chociaż istotną treść pozostawi nietkniętą, gdyż ta istotna treść jest dziedzictwem po przodkach zbyt silnie związanym z duszą, by lada podmuch mógł je gruntownie przeobrażać.
Słusznie zauważył Tocqueville, że Konsulat i Cesarstwo główny swój wysiłek skierowały w zmienianie nazw większości dawnych instytucji; usuwały w ten sposób słowa budzące przykre wspomnienia w duszy tłumów, zastępując je wyrazami nie budzącymi grozy. Na przykład zachowano wszystkie dawniejsze podatki, a nawet nałożono nowe, ale ludność ze spokojem je znosiła, albowiem nadano im inne nazwy.
Każdy mąż stanu powinien rzeczom, których tłumy nie mogą ścierpieć, a których istnienia dla dobra narodu nie da się wyrugować, nadawać nowe nazwy i dbać, by były popularne lub przynajmniej obojętne. Moc słów jest tak wielka, że nawet najbardziej znienawidzona rzecz, skoro otrzyma nową, atrakcyjną nazwę, zostanie radośnie przyjęta.