13+
--—------^wbrftg
uwagę zajmują kwestie związane z systemem społeczny i prawem, na którym system ten się opiera, autorytetZ prawa i jego uzasadnieniem oraz zagrożeniami dla prawni S° porządku. Jeśli, jak utrzymuje Hegel, nie sposób potny, śleć historycznościjako szczególnej formy ludzkiej egzysten. cji, bez założenia, że istnieje jakiś system praw, w relacji do którego ukonstytuować się może podmiot rozumiany w spe. cyficznie prawnym sensie, to samoświadomość historyczna — rodzaj świadomości zdolnej do wyobrażenia sobie potrzeby przedstawienia rzeczywistości jako historii — da się opi-saćjedynie w kategoriach zainteresowania prawem, prawo-witością, prawomocnością itd.
Zainteresowanie systemem społecznym, który nie jest niczym innym, jak systemem związków międzyludzkich regulowanym przez prawo, umożliwia myślenie w kategoriach I różnego rodzaju napięć, konfliktów i starć oraz ich rozma- I itych rozwiązań, jakie zazwyczaj znajdujemy w każdym przedstawieniu rzeczywistości, przejmującym dla nas kształt historii. Pozwala nam to przypuszczać, że wzrost i rozwój świadomości historycznej, któremu towarzyszy równoległy I wzrost i rozwój umiejętności budowania narracji (pozwalającej odróżnić kronikę od rocznika) zależy od stopnia zam- I teresowania funkcjonowaniem systemu prawnego. Jeżeli każda w pełni dopracowana opowieść, jakkolwiek byśmy zdefiniowali to znajome, lecz trudne do uchwycenia pojęcie, jest rodzajem alegorii, implikuje morał lub nadaje zdarzeniom — czy to rzeczywistym, czy wyobrażonym — znaczenie, jakiego nie posiadają one jako zwykła sekwencja, wówczas możliwy wydaje się wniosek, że jawnym bądź ukrytym celem każdej narracji historycznej jest pragnienie umorainienia będących jej przedmiotem wydarzeń. W przypadku pojawienia się dwuznaczności bądź ambiwalencji dotyczących statusu systemu prawnego, który jest formą, w jakiej podmiot najbardziej bezpośrednio styka się z systemem społecznym dającym mu szansę osiągnięcia pełni człowieczeństwa, znika
Kidstawa, by ewentualna historia opowiedziana w związku z publiczną lub prywatną przeszłością uzyskała jakieś zamknięcie. Oznaczałoby to, że narracyjność, zarówno w odniesieniu do faktografii, jak i do fikcji, pozostaje w bliskim.
0 ile nie funkcjonalnym związku z odruchem umoralniania rzeczywistości, tj. utożsamiania jej z systemem społecznym, który jest źródłem wszelkiej moralności, jaką można sobie wyobrazić.
Annalisty z Sankt Gallen nie interesuje żaden system specyficznie ludzkiej moralności czy prawa. Zapis z roku 1056
- „Zmarł cesarz Henryk, władzę objął jego syn Henryk” -zawiera zalążkowe elementy narracji. W rzeczy samej mamy tu do czynienia z narracją, a jej narracyjność, mimo dwuznaczności związku między wydarzeniem pierwszym (śmierć Henryka) a drugim (sukcesja Henryka), sugerowanej przez łącznik „i”, osiąga zamknięcie dzięki milczącemu przywołaniu systemu prawnego-reguły genealogicznego następstwa, którą annalista uznaje za oczywistą zasadę prawidłowego przenoszenia autorytetu władzy z pokolenia na pokolenie. Lecz ten drobny element narracyjny- pojedynczy „narrem”
- unosi się swobodnie w morzu dat, które ustanawia sukcesję jako zasadę organizującą kosmos. Tych spośród nas, którzy wiedzą, co czekało młodego Henryka w toku konfliktów z możnowładcami i papieżami podczas sporu o inwestyturę, sporu dotyczącego właśnie najwyższego ziemskiego autorytetu, może irytować powściągliwość, z jaką annalista odnotował to wydarzenie, tak brzemienne w skutki moralne
1 prawne. Lata 1057-72, które po prostu umieścił na końcu zapisu w formie ciągu, przyniosły aż nadmiar „zdarzeń” zapowiadających początek walki i konfliktów uzasadniających pełny narracyjny opis swojej genezy. A jednak annalista zwyczajniej e zignorował. Najpewniej wydawało mu się, ze spełnił swój obowiązek, sporządzając samą listę dat rocinyck Z czego - można by spytać - wynikała jego odmowa skonstruowania narracji?